Łukasz Warzecha: Kongres bez wpadki, Palikot bez konceptu, Azrael bezczelny

Obrazek użytkownika DoktorNo
Notka

Spotkany kilka dni temu poseł Platformy powiedział mi, nawiązując do coraz gorszej sytuacji gospodarczej: „Dobrze, że wreszcie kończy się udawanie, a zaczyna realne rządzenie”. Innymi słowy – w dobie kryzysu nie da się już zalepiać programowych dziur występami Sławka Nowaka. Mam poczucie, że taki właśnie wniosek wyciągnął PiS, podczas gdy Platforma pozostaje w tyle. Dzisiaj to PiS jest partią, która ma program i chce o nim dyskutować. Platforma nie może na razie pokazać nic w odpowiedzi. Ma jedynie mniej lub bardziej udolny polityczny teatr w postaci rządowych oszczędności, uderzających zresztą w dziedziny dla funkcjonowania państwa kluczowe.
Wokół kongresu PiS działy się rzeczy arcyzabawne, wszystkie świadczące o tym, że polityczni przeciwnicy tej partii traktują jej zjazd jako wydarzenie dla siebie potencjalnie groźne. Pierwszym chwytem było zaproszenie ministrów na spotkanie z szefem rządu w sprawie oszczędności w resortach akurat na ten weekend. Drugim – deklaracja premiera, że jest gotów przyjechać i przemówić (o tym pisałem w poprzednim wpisie). Trzecim – coraz bardziej żenujący spektakl w wykonaniu Janusza Palikota. Były też inne smaczki. Na przykład w TVN24 ważne wydarzenie polityczne, jakim niewątpliwie kongres największej partii opozycyjnej był, komentowali tacy obiektywni spece od polityki jak Olga Lipińska czy Krzysztof Skiba. W TVP Info z kolei, zamiast transmisji z części kongresu, mieliśmy transmisję ze spotkania Declana Ganleya z przedstawicielami LPR.

http://lukaszwarzecha.salon24.pl/383821.html

Brak głosów