Linda wycofuje się ze swoich wcześniejszych deklaracji: Patrioci! Nie bierzcie mnie za przykład! Nie nadaję się!

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Artykuł

Wygląda na to, że Bogusław Linda wycofuje się ze swoich wcześniejszych deklaracji. - To nie ja zrezygnowałem z filmu "Pokłosie", wręcz odwrotnie. I to nie z powodów politycznych. Podstawowym kryterium w ocenie powinna być wartość scenariusza, a nie wartości polityczne w scenariuszu. To się zaczyna robić idiotyczne w tym kraju - powiedział filmowy Franz Maurer na antenie radia TOK FM.
Zdaniem Lindy scenariusz „Pokłosia” jest jednym z najlepszych „własnych scenariuszy”. Aktor przyznaje, że jego brak na planie „Pokłosia” nie był decyzją polityczną. O co poszło? Tego jednak nie wiemy. - Prostuję to w tej chwili: patrioci! Nie bierzcie mnie za przykład! Nie nadaję się! Nie wpisujcie mnie w to, proszę - stwierdził Linda.

Aktor odniósł się również do filmu „Smoleńsk” Antoniego Krauze i odmowy zagrania Lecha Kaczyńskiego przez Mariana Opanię. Linda mówi, że „jako osoba myśląca" nie może godzić się na udział w filmie, który sugerowałby, że w Smoleńsku doszło do zamachu. Czy aktor nie powinien grać każdej postaci? - Niektórzy aktorzy tak. Gdzieś połowa aktorów potrafi zagrać kamień, żabę, wszystko. Oni niestety nie zawsze grają główne role. Ja bym kamienia nie zagrał, bo nie umiem. Natomiast rolę fajnie zmotywowaną psychologicznie – chętnie - tłumaczy Linda.

Jego zdaniem w kwestii tego filmu wszyscy "wpadamy w paranoję". - Nie ma tej roli, nikt nie czytał scenariusza. Robimy z siebie idiotów dyskutując na ten temat. Granie ludzi, którzy żyją albo są jeszcze niedaleko od nas, jest szalenie trudne. Ja bym się na to nie godził, bo wydaje mi się to zbyt trudne - brakuje dystansu, niezależnie od tego, jakie poglądy te osoby prezentowały - mówi Linda.

Jego zdaniem robienie filmu o Smoleńsku jest „oszołomstwem”. - Myślę, że pewne rzeczy, jeśli idzie o postacie realne, muszą się odleżeć. (…) Robienie tego filmu jest oszołomstwem. To jest wywoływanie wojny. Najpierw pokażmy scenariusz tego filmu, a potem rozmawiajmy o tym, czy warto go zrobić. A my wywołujemy wojnę rzucając temat, który rzuca się jak cegłę na ulicę. To jest żenada - puentuje popularny aktor.

KOMENTARZ FRONDY: To jeszcze Franz Maurer czy już Olo Żwirski? W imię zasad? Jakich?

http://www.fronda.pl/a/linda-patrioci-nie-bierzcie-mnie-za-przyklad,24074.html

Brak głosów