Kto dąży do konfrontacji?

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Artykuł

Rozpoczęcie szczytu klimatycznego ONZ w Warszawie w dniu 11 listopada ma na celu doprowadzenie do konfrontacji grup prawicowych, które zapowiedziały szeroką manifestacje z okazji Święta Niepodległości z grupami alterglobalistycznymi, towarzyszącymi podobnym szczytom - oceniają posłowie Prawa i Sprawiedliwości.

Opozycja wytyka, że rząd Donalda Tuska nie jest w stanie zapewnić Polakom bezpieczeństwa bez „bratniej pomocy” i nie potrafi udzielić posłom odpowiedzi na pytanie o skalę rozpoznanych zagrożeń, które mogą zaistnieć w stolicy w dniu Święta Niepodległości.

– Te zagrożenia muszą istnieć, skoro rząd decyduje się na użycie żandarmerii wojskowej na ulicach i na przywrócenie czasowej kontroli granicznej na granicach Polski z krajami Unii Europejskiej i to zarówno lądowych, jak i powietrznych oraz morskich. Ta skala zagrożenia musi być znaczna, skoro takie decyzje są podejmowane - mówił Jarosław Zieliński (PiS).

Dodał, że podczas posiedzenia sejmowej Komisji Spraw Wewnętrznych posłowie pytali ministra spraw wewnętrznych, dlaczego rząd zgodził się na to, by w dniu Święta Niepodległości rozpoczynał się szczyt klimatyczny i czy nie można było tej daty przesunąć na 12 listopada.

- Odpowiedź brzmiała, że nie, bo decyzje zapadły znacznie wcześniej, rzekomo w 2008 roku, i Polska nie miała na to żadnego wpływu. Sprawdziliśmy to, są to informacje nieprawdziwe - stwierdził poseł.

Jacek Sasin (PiS) wyjaśnił, że po ostatnim szczycie klimatycznym, który odbył się w roku ubiegłym, Ministerstwo Środowiska wydało komunikat, z którego wynika, że następny szczyt klimatyczny odbędzie się w Warszawie na przełomie listopada i grudnia 2013 roku.

- Więc jeszcze w grudniu 2012 roku data 11 listopada nie była przesądzona. Ona została przesadzona dopiero w tym roku. Domagamy się przedstawienia konkretnych dokumentów - kto, kiedy i w jakich okolicznościach tę decyzje podjął. Decyzję skandaliczną z punktu zapewnienia bezpieczeństwa w stolicy - powiedział Sasin.

Posłowie zaznaczyli, że rozpoczęcie szczytu 11 listopada stwarza w Warszawie realne zagrożenie, ponieważ udział w manifestacjach przeciwko szczytowi ONZ zapowiedziały różne organizacje anarchistyczne i alterglobalistyczne, które zamierzają ten szczyt kontestować.

- Dziś dowiedzieliśmy się także, że również uczestnicy szczytu klimatycznego nie mogą czuć się do końca bezpieczni, bo Biuro Ochrony Rządu nie otrzymało na czas środków finansowych na zakup bramek pirotechnicznych - mówił zaskoczony Zieliński.

Zdaniem posłów, jest to sytuacja kuriozalna, pokazująca skalę nieporadności władz, które nawet w technicznej sprawie nie są w stanie poradzić sobie przy organizacji tak dużej imprezy.

Podkreślili, podając przykład Kopenhagi, że obawiają się, iż Polacy nie będą mogli godnie świętować niepodległości. Tam, nie tak dawno, w czasie trwania szczytu klimatycznego doszło do zamieszek ulicznych wywołanych właśnie przez grupy alterglobalistyczne.

– Przypomnieć trzeba, że w poprzednich latach dochodziło 11 listopada do prowokacji, nieprofesjonalnych działań policji, nad którymi rząd nie panował, albo na które świadomie przyzwalał - skwitował Jarosław Zieliński.

Posłowie dodali, że Prawo i Sprawiedliwość właśnie dlatego zdecydowało się na świętowanie w tym dniu w Krakowie.

- Minister Bartłomiej Sienkiewicz wyraził żal w jednym z ostatnich wywiadów, że Prawo i Sprawiedliwość nie podjęło konfrontacji, organizując obchody Święta Niepodległości w dniu 11 listopada w Krakowie, a nie w Warszawie. Może rząd takiej konfrontacji oczekiwał. My się w tę prowokację nie damy wciągnąć, by w razie jakichś zamieszek za ich wywołanie obarczano później Prawo i Sprawiedliwość - dodał Jacek Sasin.

http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/58984,kto-dazy-do-konfrontacji.html

Brak głosów