Kamiński o oskarżeniu: spodziewałem się takiej decyzji

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Artykuł

Były szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego Mariusz Kamiński oświadczył, że nie spodziewał się innej decyzji rzeszowskiej prokuratury niż oskarżenie go.

Podkreślił, że jej kierownictwo pozostało w rękach tych samych osób, które stały na jej czele w momencie stawiania mu zarzutów w październiku ubiegłego roku.

Mariusz Kamiński twierdzi, że postawienie mu zarzutów stało się pretekstem do odwołania go z funkcji szefa CBA niedługo po tym jak przekazał premierowi informacje dotyczące łamania prawa podczas prac nad ustawą hazardową.

Były szef CBA napisał też, że jest mu przykro, iż aktem oskarżenia zostali objęci trzej podlegli mu funkcjonariusze, których jedynym „przewinieniem” jest to, że rzetelnie i odważnie wykonywali obowiązki na rzecz Państwa Polskiego.

Oświadczenie Kamińskiego opublikowała "Rzeczpospolita".

Kamiński oskarżony

W piątek do Sądu Rejonowego Warszawa-Śródmieście wpłynął akt oskarżenia przeciwko byłemu szefowi Centralnego Biura Antykorupcyjnego Mariuszowi Kamińskiemu oraz trzem byłym funkcjonariuszom CBA.

Zarzuca im się popełnienie przestępstwa polegającego na przekroczeniu uprawnień, kierowaniu niezgodnymi z prawem czynnościami operacyjnymi dotyczącymi wręczenia korzyści majątkowej osobom powołującym się na wpływy w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Mariusz Kamiński i trzej pozostali pracownicy CBA oskarżeni są również o kierowanie niezgodnymi z prawem czynnościami operacyjnymi dotyczącymi wręczenia korzyści majątkowej funkcjonariuszom publicznym, a także o kierowanie podrabianiem dokumentów oraz wyłudzeniem poświadczenia nieprawdy w oparciu o nie.

Oskarżenie dotyczy przeprowadzonych przez CBA w 2006 i 2007 r. czynności operacyjno-rozpoznawczych w tzw. aferze gruntowej. Śledztwo w tej sprawie wszczęto 23 sierpnia 2007 r.

Zarzucane oskarżonym przestępstwo zagrożone jest karą do 8 lat pozbawienia wolności.

10 sierpnia tego roku ze śledztwa wyłączono materiały w sprawie przekroczenia od grudnia 2006 roku do lipca roku 2007 uprawnień przez szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Miało ono polegać na kierowaniu czynnościami operacyjno-rozpoznawczymi, w trakcie których funkcjonariusze CBA, posługiwali się dokumentami uniemożliwiającymi identyfikację danych tych funkcjonariuszy oraz osób udzielających im pomocy.

Śledztwo w tym zakresie umorzono 23 sierpnia tego roku, z uwagi na brak znamion czynu zabronionego w zachowaniu Szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

http://www.polskieradio.pl/wiadomosci/kraj/artykul186992.html

Brak głosów