dr B. Fedyszak-Radziejowska nt. zmiany władz w PSL oraz o nowych-starych problemach ludowców

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Artykuł

Zmiana władz w PSL, wydaje się komentatorom nieco przypadkowa i niespodziewana, sygnalizuje jednak, że PSL ma poważny problem z trwaniem w koalicji na dawnych warunkach. Nawet jeśli jego liderzy nie mówią o tym wprost, co zresztą uważam za racjonalne, problem istnieje. Koalicja z PO dała im sporo, nie tylko udział we władzy, lecz także, a może przede wszystkim poprawę wizerunku w mediach. Ale to już nie wystarcza.
(...)Problem PSL polega na tym, by mądrze tę grę rozegrać, czyli by media nie dostrzegły pewnej presji wywieranej na premiera. Zmiana prezesa to komunikat dla koalicjanta, że musi walczyć o pieniądze na obszary wiejskie. I są już sygnały, że Donald Tusk to zrozumiał, zapowiadając wolę walki także o środki w ramach WPR. Janusz Piechociński też wie, o co gra. Stąd jego wstrzemięźliwość w sprawie teki ministra i udziału w rządzie. Obietnica, że będzie działał na rzecz partii to w gruncie rzeczy słowo dane lokalnym działaczom PSL, że na szczeblu koalicji będzie uwzględniał ich interesy. A lokalnych działaczy interesuje sukces w negocjacjach o PROW, bo tylko to gwarantuje sukces wyborczy.
To jest poważna, merytoryczna rozgrywka. Głosowanie nad uchyleniem immunitetu dla Antoniego Macierewicza pokazuje, że PSL może głosować „wedle sumienia”, a nie „po linii” koalicji. To subtelny sygnał dla PO. Lider PSL nie stawia sprawy na ostrzu noża, bo nie zależy mu na rewolucji, podobnie, jak premierowi, ale komunikuje, że cena jaką PO zapłaci za fiasko negocjacji i ograniczenie II filaru może być wysoka.
(...)Postawa Waldemara Pawlaka w tym wszystkim także jest uzasadniona. Gra na odzyskanie władzy.(...)

http://www.fakt.pl/Barbara-Fedyszak-Radziejowska-o-sytuacji-w-PSL,artykuly,189906,1.html

Brak głosów