BOR i KomoroWSkI na lotnisku w Rudnikach

Obrazek użytkownika obiboknawlasnykoszt@tlen.pl
Artykuł

przemek łośko2 września 2013 15:58

Czekałem wczoraj na lotnisku w Rudnikach, aż przechodzący chłodny front odsłoni trochę błękitnego nieba i da szansę kumulusom. Nie wyciągałem jeszcze szybowca, wszedłem do pokoju odpraw, a tu szepty: Bronek przyleci! Nie, nie przyleci - odleci!

I rzeczywiście, po dwudziestu minutach wylądował rządowy śmigłowiec. Dzień wcześniej przyjechały "borowiki", sprawdzili toaletę (dwa lata temu wyrzucili z sedesu delikwenta, bo Bronek wypadł przebierając nogami i na oślep prawie gnał do latryny, więc chyba nie wypadało, żeby mieszały się ścieżki dźwiękowe), nudzili się setnie.

Poza toaletą nie sprawdzili niczego. W hangarze szybowcowym bez trudu ukryłby się pluton talibów z bazookami, tuż koło miejsca przyziemienia śmigłowca (jakieś pięć metrów) stały dwa, niesprawdzone wózki szybowcowe. Mozna w nich ukryć cztery tony ładunku wybuchowego. W międzyczasie przyjechała osłona meteo, łazik straży pożarnej i kawalkada gości na chrzciny, które odbywały się w aeroklubowym barze. Przyjechał także starszy pan na rowerze, podjechał pod śmigłowiec i odjechał nie niepokojony.

Zdałem sobie sprawę, że tak musi wyglądać rozkład Państwa. Pozostał już tylko Urząd Podatkowy, zorganizowana grupa przedstawicieli trzech władz - podobno niezależnych kolumn demokracji - działająca ponad podziałami, w hierarchii, skupiająca się na łupieniu Obywateli i rozkradaniu majątku.

Kiedyś powiadało się: "czterdzieści lat i niebogaty, znaczy: duraty". Gdyby wierzyć tej definicji w Polsce musisielibyśmy dojść do wniosku, że nieomal wszyscy Polacy-czterdziestolatkowie są idiotami: majątki osobiste mają maleńkie lub ujemne, kredyty na głowie, których spłacić żadną miarą się nie da, rosnącą spiralę codziennych kosztów, serwowaną przez monopole, które już nawet nie próbują się kamuflować. Ci czterdziestolatkowie żyją w wydzierżawionym Kraju, który okazuje się być coraz częściej własnością innych nacji - więc może dlatego takiej dzierżawy nie warto bronić, więc po co armia, niech sobie obcy kapitał wynajmie ochronę, która strzec będzie kraju (bo już nie: Ojczyzny).

Znów obok wątku głównego o tym piszę, ot, taka refleksja z dnia wczorajszego. Nie, nie czekałem, żeby ujrzeć "prezydenta". Naprawdę nie miałem ochoty oglądać tego człowieka. A i front uparł się, żeby nie odkrywać lotniska, kierunek wiatru zmienił się na znowu niekorzystny i z taką metaforą w głowie pojechałem do domu.

[...]

Zapomniałbym - tej refleksji towarzyszyła także odpowiedź na pytanie, które sobie w tym wątku, wcześniej, postawiłem: kto będzie sukcesorem? W świetle tego, co zabaczyłem, zdałem sobie sprawę, że Ktokolwiek. Może ruski Szary, który w międzyczasie tał się także polskim Szarym? Taki uniwersalny Ktokolwiek, który może być zręcznie zastąpiony Kimkolwiek. W każdym nieomal momencie.

[...]

en miś jest tylko tak groźny jak wola i działania tych, co go popychają. Znudzi się, to mu główkę oberwą albo oczka na zadku przykleją. To jest Pan Nikt - i tak się go również ochrania. Na jego miejscu mógłby być ktokolwiek, np. Niesiołowski, choć media wolałyby kogoś mniej chamowatego. To mnie właśnie uderzyło: jaki szef taki szacunek do niego. Jesli szef z szacunkiem traktuje urząd i Państwo, to i jego podwładni mają szacunek i potrafią zadbać, aby szanowano Państwo tam, gdzie się pojawiają.

Tu nie było żadnego szacunku, tylko zupełna bylejakość. Bractwo szwendało się, policjanci badali alkomatem tych, co się do nich zgłosili, strażacy obijali gruchy przy żywopłocie, ci, co przyjechali na chrzciny szwendali się pomiędzy "borowikami" i policjantami, na parking (10 metrów od śmigłowca) podjeżdżał kto chciał i kto chciał wyjeżdżał (ja także). Gdybym zechciał przywieźć w bagażniku granaty i je użyć, nikt nie zdołałby mi w tym przeszkodzić.

Jestem przekonany, że profesjonalna ochrona pilnuje kogoś innego. Ci, co pilnują Komorowskiego lekceważą swoje obowiązki w stopniu zdumiewającym. Ci, co nim kierują jak lalą w teatrze przedszkolnym, zapewne już obmyślają dublera. Jak rozwiążą kwestię komorowską, nie wiem, w końcu jaki prezydent taki zamach - kolejne jajo będzie ugotowane na beton? A może Bronek poślizgnie się na słowniku ortograficznym?

http://bezdekretu.blogspot.com/2013/08/antytuskowa-reforma-suzb.html

----------------------------------

Wychodzi na to, ze BORowiki marynarkami osłaniali wychodek by zagłuszyć grę i wystrzały BULka armat w krzakach.
Onwk.

Brak głosów