Dziwna tolerancja na bezprawne zachowania polityka
Prof. UW dr hab. Krystyna Ostrowska Kierownik Zakładu Psychologii Dewiacji IPSiR Prodziekan Wydziału Stosowanych Nauk Społecznych I Resocjalizacji Uniwersytetu Warszawskiego Dziwna tolerancja na bezprawne zachowania polityka Podana przez TVP 1 w piątkowym wydaniu Wiadomości wypowiedź posła J. Palikota, a także artykuł w sobotnio-niedzielnym (26 -27 czerwiec 2010) wydaniu „Rzeczypospolitej”, pt.:”Ekspert: Palikot to wodzirej dla szalikowców” nie mogą być przemilczane przez osoby zajmujące się od wielu lat psychologicznymi i kryminologicznymi przyczynami agresji i przestępczości. Skłaniają do publicznego, tak jak publicznie zostały one wypowiedziane, rozważenia co, one oznaczają, jakie niosą konsekwencje dla tych, do których jako przekaz perswazyjny zostały skierowane czyli dla ogółu społeczeństwa. Poseł J. Palikot powiedział: „Największym wilkiem polskiej polityki jest Jarosław Kaczyński (..) Bronisław Komorowski pójdzie na polowanie na wilki. Zastrzelimy Jarosława Kaczyńskiego, wypatroszymy i skórę wystawimy na sprzedaż.” (cytuję za Rzeczypospolitą sobota –niedziela 26-27 czerwca 2010, s. A5). Osoby życia publicznego, z racji pełnionych funkcji i posiadających uprawnień ze swej natury są tzw. osobami znaczącymi, a więc takimi, które w danym społeczeństwie, państwie mają istotny wpływ na kształtowanie postaw, wzorów zachowania, respektowanie norm moralnych i prawnych a także faktyczne urzeczywistnianie cenionych wartości ogólnoludzkich. Tak więc od posła oczekuje się, że będzie On kierował się poczuciem odpowiedzialności za swoją misję społeczną, a państwo będzie broniło swoich obywateli. Tymczasem wypowiedzi posła J. Palikota bezkarnie wielokrotnie naruszają podstawową zasadę, na której zasadza się Konstytucja Rzeczypospolitej. W Konstytucji godność człowieka uznano za szczególna wartość, która stanowi źródło wszelkiej wolności i praw człowieka Niestety dotychczasowe wypowiedzi posła, który sam stanowi prawo są takie, że uczy lekceważenia tej zasady konstytucyjnej, a przede wszystkim bezkarnie narusza godność przeciwnika politycznego. Polityk musi zdawać sobie sprawę, że w swoich wystąpieniach nie powinien i nie może naruszać prawa i popełniać przestępstwa. A cytowana wypowiedź nosi znamiona nawoływania do zabicia innej osoby, w dodatku ze szczególnym okrucieństwem. Wnikliwa analiza tej wypowiedzi i innych pokazuje, że również inne dobra drugiego człowieka, których ochronę gwarantuje państwo, zostają naruszone, jak dotąd bezkarnie. Powstaje pytanie, czy polityk cieszy się również immunitetem podobnym do immunitetu przysługującemu sędziom, adwokatom? Z tego, jaka jest reakcja oficjalnych organów państwa powołanych do ochrony obywateli, można odnieść wrażenie, że niektórzy politycy cieszą się takim statusem, ale nie wszyscy. Gdyby nawet przyjąć, ze wypowiedzi posła Palikota mają bawić, rozśmieszać, wypełniać wolny czas wielu członkom naszego społeczeństwa, to jednak istnieją tak prawne, jak i etyczne, granice rozrywki, a tą granicą, jak wskazuje Konstytucja RP, jest godność osoby ludzkiej. Drugi człowiek nigdy nie może być traktowany jak zwierzę, właśnie ze względu na swoją osobową naturę. Są także inne, może odległe w czasie czy przestrzeni skutki wypowiedzi, jakimi bezkarnie posługuje się poseł J. Palikot, opisując swój stosunek do innej osoby, członka tego samego społeczeństwa, narodu, instytucji państwowej – Sejmu. Ważnym jest fakt, że wszystkie wypowiedzi mają charakter publiczny, dobierany jest odpowiedni czas oraz miejsce. Najczęściej socjoekologiczny kontekst naładowany jest biegunowo rożnymi emocjami: z jednej strony euforii, radości, swobody - to po stronie odbiorców; z drugiej - emocjami pogardy, wstrętu, nienawiści - to odnosi się do atakowanej osoby, grupy osób. Taki kontekst sytuacyjny sprzyja w myśl teorii społecznego modelowania przyjmowaniu, nawet w sposób nieświadomy, przekazów perswazyjnych, które są korzystne z punktu widzenia dominujących w danej chwili celów i potrzeb. I tak na przykład sformułowanie „zastrzelimy, wypatroszymy, skórę wystawimy na sprzedaż” może zostać zakodowane w strukturach emocjonalno - poznawczych jako najskuteczniejsza metoda rozwiązania, aktualnie istniejącego lub ujawnionego w przyszłości, konfliktu interesów pomiędzy pojedynczymi osobami lub grupami. Może też stać się środkiem do zaspokojenia potrzeby władzy, dominacji, sukcesu itp. Twórca teorii modelowania społecznego Albert Bandura zwraca uwagę, że nie tylko kodujemy pokazywane czy sugerowane sposoby zachowań prowadzących do osiągnięcia celu, ale także w przypadku stosowania zachowań agresywnych następuje proces odwrażliwiania. Zachowania, które początkowo mogą wydawać się odrażające, niegodne człowieka, nie wywołują z jego strony już żadnej reakcji kontrolnej. Co więcej zachowania te stają się coraz bardziej okrutne i brutalne i to zarówno u tych którzy je stosują, jak i u obserwatorów, u których trudno znaleźć odruch szacunku, czy współczucia dla ofiary agresji. Jest to jeden z mechanizmów, opisywanych i zweryfikowanych podłużnymi badaniami, uczenia się agresji w relacjach interpersonalnych. W tym samym czasie, gdy posłowie zaostrzają przepisy prawne dotyczące agresji i przemocy interpersonalnej w środowisku domowym uznając, że regulacje prawne nauczą życzliwości, wyrozumiałości, czułości i miłości, jako psycholog, kryminolog ze zdziwieniem obserwuję bezkarne modelowanie agresji fizycznej. Na zakończenie tych, ze zrozumiałych względów skrótowych rozważań o skutkach bezkarnej agresji słowno-perswazyjnej, z racji swego wieloletniego poszukiwania efektywnych, profilaktycznych działań wobec agresji interpersonalnej, stawiam czytelnikom kilka ważnych pytań. Pytania te wynikają także z udowodnionego badaniami przekonania, że jednym z czynników stosowania różnych form, nasilenia i rozmiarów zachowań agresywnych w wyodrębnionych grupach społecznych: w szkole, domu, instytucjach życia publicznego, jest przyzwalający na agresję klimat społeczny. Czy można wyrażać zgodę na to, by jedni mogli bezkarnie naruszać prawo, a inni podlegali karze? Czy można wyrazić zgodę na lekceważenie i naruszanie podstawowej zasady konstytucyjnej, jaką jest ochrona godności każdego członka naszego państwa? Czy można wyrazić zgodę na to, aby osoby piastujące wysokie funkcje w państwie i z tej racji będące „osobami znaczącymi” w sensie socjalizacyjnym, swoim zachowaniem, wypowiedziami kształtowały postawy , szczególnie osób dorastających, zawierające treści braku szacunku dla innych osób, prawa, etyki? Czy można wyrazić zgodę na upowszechnianie modelu rozwiązywania konfliktów instytucjonalnych, grupowych, indywidualnych za pomocą „likwidowania” fizycznego, psychicznego, moralnego przeciwnika? Ja osobiście na takie formy relacji politycy – politycy; politycy - pozostali członkowie państwa zdecydowanie się nie zgadzam, przede wszystkim w imię poczucia odpowiedzialności, jakie mi towarzyszy w pracy naukowo-badawczej i dydaktycznej.
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 519 odsłon