Dlaczego Korea Północna zagraża światu? Aby to zrozumieć, trzeba zdjąć zasłonę milczenia z tego kraju

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Artykuł

Dlaczego Korea Północna zagraża Korei Południowej, Stanom Zjednoczonym, światu? Aby zrozumieć, co się dzieje, trzeba zdjąć zasłonę milczenia z kraju, o którym mówi się bardzo mało i z którego przenikają bardzo skąpe wiadomości. Chodzi o jedyny kraj świata, z którego nic nie wychodzi na zewnątrz poprzez Facebook, Twitter, SMS czy pocztę elektroniczną, ponieważ wszystkie te narzędzia są zakazane dla zwykłego obywatela Korei Północnej. A mimo to coś jednak wiadomo.

Od wielu lat, w różnych okresach, wybuchają w Korei Północnej bunty ludności krwawo tłumione nie dlatego, że ludzie napadają na sklepy w poszukiwaniu markowej odzieży, której w tym kraju się nie sprzedaje, ale dlatego, że nie mają po prostu co jeść.
200 tys. więźniów politycznych

Kryzys gospodarczy dotknął poważnie jeden z najbiedniejszych krajów świata. Ale nie chodzi tylko o gospodarkę. Korea Północna to kraj wypadający najgorzej na świecie, jeśli chodzi o prawa człowieka. Wśród 23 milionów mieszkańców 200 tysięcy to więźniowie polityczni obozów „reedukacyjnych”, z których rzadko wychodzi się żywym. Co najmniej połowa z nich, czyli 100 tysięcy, to więźniowie sumienia, których przyłapano na wyznawaniu jakiejś formy religii. Dozwolony jest tylko „mesjański” kult aktualnego „drogiego lidera” Kim Dzong Una oraz jego dziadka Kim Ir Sena (1912-1994) – twórcy dyktatury, nowego ruchu religijnego o podłożu komunistycznym.

Nieliczne wyroby, które udaje się wyprodukować, są sprzedawane w celu uzyskania środków na należące do najwyższych na świecie wydatki wojskowe i na utrzymanie największej armii na kuli ziemskiej w stosnku do liczby mieszkańców kraju.

Obcokrajowcy wyłącznie z przewodnikiem

Zwiedzającemu stolicę kraju, Phenian, i jej okolice zawsze towarzyszą dwaj przewodnicy zajmujący się na przemian obserwowaniem prawie wyłącznie dzielnic i wiosek zbudowanych do użytku cudzoziemców. Zasłona milczenia została zdjęta dzięki artykułom dziennikarki „Los Angeles Times” Barbary Demick.

Demick była kilka razy w Korei Północnej. Przyznaje jednak, że zrozumiała, jak się mają rzeczy, nie dzięki tym podróżom, gdy była pilnowana przez dwóch ochroniarzy. To w regionach Chin graniczących z Koreą Północną, dokąd przybywają uchodźcy, oraz w dzielnicach Seulu, w których żyją uciekinierzy z Północy, dziennikarka mogła zebrać serię straszliwych historii.

To mroczny świat, w którym oprócz oświetlenia nocnego zakazany jest internet, zakazane są telefony komórkowe, w radiu i telewizji funkcjonują wyłącznie kanały komunistycznego reżimu, gazety podają prawie wyłącznie wiadomości o przemówieniach dygnitarzy partyjnych; np. wielu mieszkańców Korei Północnej nie zna jeszcze dziś zdarzeń z 11 września 2001 roku. W pewnym momencie zamierzano zabronić nawet używania zegarków, które ostatnio znów się ostrożnie pojawiają.

Zagłodzony naród
(...)

http://naszdziennik.pl/mysl/28948,krwawe-zniwo-rezimu.html

Brak głosów