Jej prezydęt, jej partia, jej führerka Ewa Kopacz musieli przegrać wybory żeby mme Piotrowska (i cały rząd) wzięła się wreszcie do roboty. Okrągły rok Tereska obcyndalała się między kawusiami i serniczkami, między Bydgoszczem i Warszawą, a przez ten czas jej resortem i służbami "koordynowali" albo eksperci z krainy mchu i paproci, jak zresztą sama Tereska, jej psiapsióła z rządemi przed i...