W myśl stwierdzenia, że „śpiewać każdy może”, namnożyło się sporo gulgoczących trąb. Za grosz słuchu, podgardlany chryp przypominający astmatyczną wronę, ale cóż za pretensje, ambicje, apetyty! Duszę by zaprzedał, byle móc wystąpić, zaistnieć, wyrwać się z niebytu i dać upojny głos.
Dlaczego gdy zaśpiewa bezzębnym falsetem u cioci na urodzinach, lub wydrze się w łazience, to od razu myśli, że...