Komentarze użytkownika

Kiedy Tytuł Treść Głosy Do zawartości Komentarz do
Obrazek użytkownika np1
11 lat temu info dr Tomasz Slupik Dziękuję pięnie za opinię i fakty dotyczące p. dr Tomasza Słupika. Właśnie widziałem go dziś w TVP InfoDziennik komentujacego wprowadzaniem przez Pis większego akcentu na sprawy gospdarcze. Kalsyfikując rzekome skupienie się tylko w swojej retoryce na sprawie katastrofy smoleńskiej strwierdził: "pis zorientował się że >>radykalna retoryka Skąd się bierze poparcie RAŚ
Obrazek użytkownika Jan Bogatko
Obrazek użytkownika np1
11 lat temu Re: PAWEŁ ŚPIEWAK FAŁSZYWY TENOR " Niezbyt to oryginalne – w historiografii anglosaskiej są setki podobnych publikacji, poczynając od lat 70. XX wieku." następnym razem wiargoniej było by podać chodziaż przynajmniej trzy pierwsze z brzegu [najlepsze] z nich - tak to brzmi jak wydmuszka słowan - ładnie świeci z zewnątrz ale nic ponad to. Proszę o większą staranność i rzetalność oraz o respekt dla inteligencji czasu czytających. Tylko fakty się liczą - opinie, jeśli ten kto je wypowiada ma w głowach odbiroców odpowiedni zgromadzony kapitał wiarygodnego autentycznewgo autorytetu. -1 PAWEŁ ŚPIEWAK FAŁSZYWY TENOR
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika np1
11 lat temu Dzięki za materiał o p Krzywnos Dziękuję panie Leszku za ten wpis. Co prawda minęło już kilka miesięcy zanim tu trafiłem [dzis 2012.06.35 a pisał Pan to 2011 - listopad], ale mimo wszystko wpadłem na to, tak jak zrobię to może jeszcze inni. Dziękuję za pełny faktów, nadający się do weryfikowania wpis. W temacie mit pani Krzywonos, miałem już dawono przeszukać internet. DZiś przyczynkiem stał się program w telewizji niemieckiej Phoenix pod tytyłem: "Frischer Wind in Polen / Die Fußball - EM als Chance" - to tak w ramach pokazywania modernizującej się Polski, tej nowej powstajacej, współoranizatora mistrzostw piłki nożnej. Krótki wypad do Rzeszowa, pokazane zakłady produkujące Sikorskiego, wcześniej wschodnia granice Uni, .., no i Gdańsk. A tu lekcja historii: Henryka Krzywonos, jako bohaterka która rozpoczęła strajk zatrzymująć tramwaj opowiadająca swoją historię na spotakniu z przedszkolakami. Pokazywany jest mit pani Krzywonos jako dzielnej strajkującej, opiekunki dziewięciorga dzieci, pobitej przez służbę bezpieczeńtwa, a teraz obrończyni historii, starżniczki i przekzującej wartośći. Solidraność, prawda, odwaga, poświęcenie dla innych - tego uczą sie przedszkolaki od naszej bohaterki na kikuminutowym pociętym i wplecionym w kilka innych wątków, filmie. Wątek pani Krzywonos powraca kilakrotnie, jest pokazana na różnych plenerach, w kontekście gdzieś tam miga drugi równie prawdziwy bohater: Wałęsa. Wystawa starajkujących, migawka orginalnego materiału z Gdańska tamtych lat i strajku - do tego jako komentarz: rozmowa tej pani z moderatorem-twórcą tego doumentu. Efekt jest mocny. Same obrazy: Kontekst Strajku, walk, wystawa zdjęć komitetu strjkujących, w tle ona, gdzieś tam w innym miejscu Wałęsa itd nadają jej rzeczywiście - już bez jej narracji wymowy głęboko symbolicznej. Ptyania i odpowiedzi - zanana wersja, narracja gazety wyborczej plus kilka dodatków. Można dać się przkonać - bardzo sugestywny kawałek. Spokojny, nie narzucający się, wpleciony w pdróż po Polsce w której buduje się nowoczesne śmigłowce, części gwarantujące bezpieczeństwo do Boingów, supermoderne katamarany za milionerów. Tu - dla jakiegoś holendera, który na początku nie mógł sobie wyobrźić hi-tec'u z Polski i martił się o inwestycję, a teraz pozytywnie zaskoczony może swój prezent dla żony osobiście wodować. No i w tym nowoczesnym, pięknym pełnym sukcesu kontekście, komentarz pani Krzywonos, której jak sama mówi, mimio że nie stać na tak drogi statek, to uważa za przyszłość dla tych którzy pozostali po nadmienioną wcześniej updłej Stoczni Gdańskej, w jednej z hal, w której, powstają te katamarany. Połączenie nowoczesnośći i pani Krzywonos. Nowa Polska wyrastająca na mitach przeszłośći, choć jeszcze z zaszłościami polskiej prowizorki w podtekści o czym nie wspomiałem. Ta wymowa wpleciona w podróż po kraju. Piękna promocja Polski w niemieckim wykonaniu ... - gdyby nie oparata na fałszywych mitach pana Wałęsy i pani Krzywonos. Cóż fałszywy kapitał symboliczny, jak go definiuje Pierre Bourdie, jest jak każdy inny kaptiał: ma wartość taką, jaka jest w niego wiara. Nawet jeśli jest fałszywy - ale nikt o tym nie wie, może być spokojnie wymianiany na każdy inny rodzaj kapitału, z tym finansowym włącznie. Może stać się także elementem sznatażu, batem dla niepokronych, gdyby tak następna grupa trzymająca władzę, zaczęła się za mocno wychylać wnie tą stronę co trzeba. Można będzie wtedy pokzać dokumentację jaką wartość rzeczywistą, historyczną mają Polskie symbole, jakim mitem i oszustwem Polacy się posługują w swoim bodwaniu prosperity, w budowaniu wizerunku kraju. Można będzie postawić ptyanie czy w głębi polski produkt nie będziemiał analogicznej wątpliwej jakości jaką mają polkskie mity o Solidarności ? I znowu zawstydzić Polaka - złamać mu kręgosłup moralny, zaniżyć samoocenę, zrobić gębę oszusta - no chyba żeby nie okazał się krnąbrny i jadł posłusznie z rączki zupełnie podobnie jak pani Krzywonos swoim dobroczyńcom. Pzdrwm 0 CYRK HENRYKI KRZYWONOS
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika np1
11 lat temu geniusz czy obłąkanie? Ty widzisz "dawanie się manipulować" - to perspektywa obserwatora z zewnątrz. Pozostaje w swerze spekulacji w jakim stopniu obraz który widzisz, dotyka tego co nazywami inscenizacją polityczną a w jakim jest element szreszego masterplanu - czy może jednak trywialnym efektem, jakkolwiek by ją nie nazwać, słabości lidera? Kto manipuluje Jarosławem Kaczyńskim
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika np1
11 lat temu Re: warto obejrzeć ten film nie wiem nie oglądałem ale Twoja ocena zacheca mnie do oberzenia. DZięki 5 dni wojny - aktualna lista kin
Obrazek użytkownika Siekiera
Obrazek użytkownika np1
11 lat temu Film - a polska tożsamość To rzeczywiście sprawa marketingu - ja także nie dowiedziałabym się o tym filmie, gdyby nie tutejszy tekst. No i może społeczeństwu tak skutecznie sprzedaje się bycie normalnym jako bycie europejczykiem że tożsamość, patriotyzm, Polskość stoją tylko na drodze, są nieatrakcyjne, nudne, obciachowe i wymagają jeszcze wysiłku z którego w mniemaniu odbiorcy nic nie ma, prócz plowania na czarownice, resentymentów w stronę Niemiec i Rosji, które to państwa w podświadomości, w głębokim i ukrywanym przed samym sobą meniemaniu i kompleksach, są i tak zbyt silne aby musiały się rozliczać z odpowiedzialności za popełnione na naszym biednym kraju i narodzie okopności, systematyczne fizyczne niszczenie Polaków, zwykłychg, ale szczególnie ich elit, i polskośći. Przy takim srachu co by było gdyby Niemcy i Rosja na prawdę musiały odpowiedzieć za swoje czyny, zpełnie podobnie jak w przypadu narodu holokaustu, spłacając materialnie, finansowe rkompensaty za zniszczenia, odpowiadająć moralnie za zbrodnie - ci ludzie czują że to niebezpieczne, że to umocniło by wspólnote interesu między i tak już strategicznymi partnerami więc usprawiedliwają taką stuację, chcą normalności tj bycia kosmopolitycznym europejczykiem. Dla nich polska tożsamość jest czymś ponurym , czarną, tłustą, wsytdliwą palmą na mapie Europy. Tą Polskość, tą, kt nie jest normalnośćią, no bo taka "Bogoojczyźniana", opóźnona w rozwoju, nienowoczesna, ciemnogrodzka, "rodem ze średniowiecza" nienawidzą. Mają przecież inną, nowoczesną, zmodernizowaną, i jak pisał Fukoyama - posthistoryczną, postpolityczną, mają tożsamość kosmopolityczną członka uni europejskiej, państwa co mało który pamiętaa nowego powstałego 1 grudnia 2009r. I podobnie jak bita żona fizycznie, która jest zbyt słaba i nie może przeciwstawić się bijącemu ją mężowi, usprawiedliwia go i nie opuszcza, próbuje nadać snens swojemu cierpieniu, dla któeg we bezsilnośći nie mogąc się przeciwstawić, chce nadaje sens, szuka winy w sobie, usprawiedliwia oprawcę, stara się zrozumieć bijącego ja oprawcę, widzeć w nim człowieka dobrego, nawet z nim się identyfikować. Tak te ofiary syndormu sztokcholmskiego w poczuciu przemocy i bezsilności partnerstwa Niemiecko-Rosyjskiego starją się zrozumieć, wytłumaczyć sobie, nadać sens swojemu losowi przez ucieczkę do przodu w opstaci wdziania na siebie kostiumu tożsamości europejskiego kosmopolityzmu. Przed takim obowiązkiem i tak ogromnym wysiłkiem z jakim wiąże się przyjęcie tego "bogoojczyźnianego" patriotyzmu, przed ogromem odpowiedzialności, i odwagi jaki się z nim wiąże, w starchu niezdolnośći udźwignięcia tak ciężkiego bagażu, tym ciężkiego że pokolenie międzywojenne pokazało że stając na wyskokości zadania płaci się taką cenę jaką ono zapłaciło, że płaci się utraconą beztroskośćą, utraconą młodością, a w końcu życiem, w tym lęku nadmiernym ciężarem i byciem nie tak silnym jak te pokolenia, dokonali przewartościowania. Patriotyzm, Polskość zaprzeczyli, zdekonstruowali, zmieszali z błotem - to tylko dowód ich słabośći, ogromu bezmiaru braku wiary we własne siły, skali przekonania o własnej niezdolności budowania funkcjonującej wspólnoty. Silnej wpólnoty, wspólnoty nie do zdarcia. Taj jak ta przedwojenna - ale i za tę samą cenę. To może właśnei ta ostania: cena - przeraża, paraliżuje, zniechęca i prze w ręce europejskiego kosmopolityczmu. Bo łatwiej, bo cena inna. Bo do zniesienia i do pogodzenia z własną słabością, bezsilnoscią, brakiem formatu, matością letniego katolika. Lepiej nie wiedzieć, nie znać Polskości, zprzeczyć ją, o wiele trudniej wziąć jak to robiły pokolenia przed nami ją na barki i budować wspólnotę ttożsamości Polski jako Normalności. Przy tak uwarunkowanym wstręcie dla własnej tożsamości, użyźnianym kompleksami medialnych akcji na zaniżania polskiej samooceny, degradację pl tożsamoaći, no bo to nagle możemy w niemieckiej prasie systematycznie i powracajaco przeczytać o "polskich obozach koncentracyjnych" - sygnał, przedsmak, od mediów zagranicznych co się dziać może gdy się udeża w strategiczne sojusz będą samemu słabym jak mysz - no bo to innym razem: o mało co nie stajemy się [wg raz Steinbach innym razem za sprawą Rosyjskich historyków] sprawcami II wojny świtatowej, sprawcami holokaustu itd, przy takich koncertowo-zsynchronizowanych aktakach dekonstrukcyjnych na polską tożsamość nic dziwnego że wielu nie chce jej znać. Boi się jej, czuje się przerażona przewagą wroga. Pójście do kina i oglądnięcie tego filmu, to jak posypanie solą krwawiącej rany, włożenie w nią palca. To przypomnienie co znaczy być Polakiem i jaką cenę się płaci. I reakcja jest identyczna. Zaprzeczenie, wyśmianie, maskujący śmiech, drwina, czasem frojdowska pomyłka, tym bardziej wstydliwa im większy ból wewnętrzny i rozterka którą sie chce stłumić i zagłószyć. Unikanie, bojkot polskiej tożsamośći, jej falsyfkiowanie, drwina to tylko starch, oznaka słabość, ucieczka przed odpowiedzialnośćią, przekonanie o übersile przyeciwnika. 5 dni wojny - aktualna lista kin
Obrazek użytkownika obiboknawlasnykoszt@tlen.pl
Obrazek użytkownika np1
11 lat temu Re: JK sojusznik PO mam zdanie przeciwne. PiS i JK to jedyna licząca się opozycja i alternatywa władzy. Kto manipuluje Jarosławem Kaczyńskim
Obrazek użytkownika Nathanel
Obrazek użytkownika np1
11 lat temu milczenie za krótka wypowiedź Radziejowskiej. Milczmy o tym co mówią do siebie politycy, zgoda - nie komentujmy ich wypowiedzi, nie cytujemy, komentujemy bo może mimowolnie stajemy się użytecznymi idiotami uprawiajmi mimowolnie wiralny marketing polityczny, budujemy makrę cytowanej osoby? Nawet jeśli jest to marka negatywna, kto po tygodniu z leminów pmięta kontekst, w pamieci pozostało tylko nazwisko i emocja. Na poziomie emocji wygrywa kto kontroluje największą częstotliwość powtarzania. Wojenę o gegemoniia interpretacyjną i przemoc multiplikatywnego narzucania pożądanaj narracji, o generowania emocji media drugiego obiegu przegrywają z definicji: są drugim a nie pierwszym przecież obiegiem. Akcji, wypowiedzi towarzyszy reakcja, milczneie zatem zmniejsza do minimum powierzchnię ataku. Wycisza uwiarygadnianie jego narracji rakcjami na nią, no bo milczymy. Zmusza zinteresowanego odbiorcę do ptyania - dlaczego? Ten niezainteresowany - tak na prawdę taki prawie nie istnieje - 55% ludzi nie idzie na wybory nie dlatego że jest ignoratami ale bo "nie ma na kogo sensownego oddać głosu" PO - oszukało, PiS - "poluje na czarownice", jak usłyszałem od dawnej znajomej, którą odwiedziłem po kilku latach. Chaos ataków, reakcji na nie, ripost, w dżungli chosu informacyjnego nie przyności efekt zagubienie i dezorientacji. A czasy takie że "wątpięcy staje się mimowolnie sprzymierzeńcem wroga". Nasze dialog kanalizowany jest przez przeciwnika w generowanie dezorientacji w grupie ludzi na tyle zorientowanych aby nie wierzyć grupie beneficjentów i utrwalaczy władzy, ale nie wsytarczajaco aby dojrzeć szansę w narracji prawicowej. Nic dziwnego - zniechęcono na poziomie emocji nie tylko górne piętra osobowej obsady Pisu ale i samego wyborcę nazywajać go: moherem, ciemnogrodem, furstratem, staruszkiem, z niższym wykształceniem, z małych miast i wsi. To sygnał przecież dla wątpiących, aby czasem nie przeszli do obozu przeciwnika politycznego - to już lepiej niech się zajmą grilowaniem niż idą na wybory. Chaos, emocje, asymetria sił w multiplikacji medialnej, umożliwa każdą odpowiedź na przeprogramowanie semantyczne. Obozem "chorym na władzę" z autorami incjatorami przemysłu nienawiści z każdą naszą wypowiedzą mozemy stać się my sami, i stajemy się bo PO sie tylko broni, Niesiołowski odparowuje Nasze taki, Bo to my atakujemy. No przecież taka jest narracja narzucona najwiąkszą cyklicznością powtórzeń. Milczenie redukuje możliwość stosowania zapaści semantycznych, ale ich nie eliminuje. Nasze milczenie także będzie: złowrogie, agresywne, pełne nienawiści - tak będzie narzucana hegemonia interpretecyjna, taki przecież będzie kontekst, reakcja na atakujące milczenie. Niestety - asymetria sił w dostępie do przestrzeni publicznej, mumożliwiając modelowanie wyobraźni zbiorowej to główna słabość której ofiarą padamy. NIe ma innego wyjścia jak budować własne media, jak tworzyć prównywalną w sile liczbę powtórzeń którą się dziś wygrywa wybory. Medialna sametraia sił - to nasz, wg mnie głowny wróg. Milczenie - tak ale selektywne - tj nie komentujmy wypowiedzi polityków, przedstawiajmy własne rozwiązania. Raczej lokalnie oddolnie - niż uczestnicząc w politycznych inscenizacjach przeciwnika. Drugi obiek - bardzo dobrze, filmy spotkania, ruch, stowarzyszenia ... - wspaniale, to wg mnie jest skuteczniejsze. Pozyskanie przedsiębiorców - pokazanie im ich własnego interesu we wspieraniu mechanizmów kontroli każdej władzy - nie zależnie czy to jest PO, SLD, PSL czy prawica. Konkruencja w mediach, - żaden oligopol, to przecież ich zysk, to kontola lokalnego urzędnika, od którego zależą ich interesy. To kontola nadymanej amdnistarcji i argoancji włądzy. Silne, konkurujące ze sobą podmioty rynku medialnego są lekarstwem wg mnie i tworzenie drugiego obiegu jest zaledwie wstępem. "Ten włada kto posiada" pokażmy przedsiebiorcą co tarcą bez konkurujących ze sobą pdomiotów medialnych - oni niszczącą rolę dysfunkcjonalnych mechanizmów konkurencyjnych tj monopole, oligopole czy struktury oligarchicznye, doskolnale zanją i wedzą czym to pachnie. Język ekonomii doskonale może do nich przemawiać - bo konkurencja na ryku medialnym to niże koszta decyzji politycznych, za konsekwencje błędów których oni w pierwszej kolejności dostają po kieszeni. Kontorla władzy. Medialna. Dofinansowany drugi obieg jest poważnym konkurentem dla oligarchidznych struktur wspólnoty interesów hegemonii aktualnych meidów. Milczenie - doskonale. Ale działania lokalne tym intensywniejsze. Głowny korzeń siły pijaru tuska opiera się na asemetri sił w dostępie do przesrzeni pulicznej. To wojna na poziomie wartości parametów - tu parametrem jest dostęp do przestrzeni publicznej najpierw który musimy sobie wywalczyć. W KRRTv jest 5 osbób: 2 deleguje Sejm - dziś to kolaicja PO-PSL, 2 - Senta - rozkład sił co w Sejmie, 1 - prezydent, tej jest z PO. Jedny słowem nie tylko treść ale i parametry narracji mediów publicznych są niekontrlowane przez żadne niezwiązane z rządem gremium, przez żadną instytucję. Po wypowiedzi Wajdy o zaprzyjaźnionych mediach i na codzień widać że parametry i treść mediów komercyjnych jest współbieżna do z tą z mediów pucznych. Mamy zatem kartel meidlneych instytucji - oligopol. Zbyt ogromana asmetria siły kartelu w porównaniu z drugim obiegiem już na poziomie parametrów takich jak: środki, nakłady, finanse, osprzętownie, ludzie, .. infratstrukura] decyduje dominacji narracyjnej obozu rządowo-komercyjnego. Ta różnieca w docieraniu do przestrzeni dyskrsu sołecznego, i kształtowania obszrów wyobraźni zbiorowej pokazuje że tę wojnę hegemonię interpretacyjną przegywamy na poziomie dostępu do infrastruktury. Wojnę parametyrczna na poziomie dostępie do infastrutury - unaocznia zdawałoby się na pozór uparte i nie do końca w swojim radykaliźmie uzasadnione ataki na TV Trwam i z uporem łamiący wymagania dywersyfikacji kapitałowej, programowej, światopoglądowej, wprowadzający podwójne standardy, w odmowny dyktat przewodniczącego KRRiTV P. Dworaka. On wie o jaki parametr, o jaką jego wartość, tyczy się wojna, na poziomie którego prametru trwa walka o dostęp do Multiplesku pierwszego. Kto pierwszy wejdzie na rynek telewizji cyfrowej ten zajmuje pozycję dominującą - stąd w ogóle potrzeba dywersyfikacji świtopoglądowej, kulturowej, katpitałowej itd. Tu chodzi o umożliwienie struktur kartelu podmiotów medialnych reprezentujących wspólnotę interesu. TV Trwam konkurowała by z tym monopolem, wprowadziłay mechanizmy konkurecyjne, nie należy przecież to tej wspólnoty. Nie dziwne że jest więc elementem drażniącym tą wspólnotę interesu i stojących za nimi kartel lobbystów różnych prwenjencji, któych łączy wspólny wróg. W ten sposób nie mogą pdzielić rynku, jak to robią oligolole, między siebie. Utrudniony dostęp do rynku, mniejsza jego część - to mniejsze zyski własnee. Krzyk jest więc z tej strony zrozumiały - chodzi o kasę, i nie ma zmiłuj się - pardon się kończy gdzie kasa i władza. Przegrana na poziomie parametur wsółcznynika najwięszkej mulitplikacji medialnej - oznacza redukcję dostępu do elektoratu, czyli to be or not to be - władzy, rządu, mającej w demokracji pełnić rolę instytucji kontrolującej, ograniczającej arogancję władzy. Im silniejsze media opozycyjne, im TV Trwam szybciej na Muxsie pierwszym tym większa kontorla rządzących. Jakże dyskomfortowo rządzi się gdzy ten "plugawy" demos, to "śmiecie historii" patrzy na ręce władzy. A więc "hajda na Wołmątowicze"... zanczy na Rydzyka i zgromadzoną przez niego trzódkę. I raz jest to "Imperium Ojca Rydzyka, z maybachami, helikotperym i łodzą pdowodną może nawet o napędzie atmowym chyba już, a innym razem: jest on za biedny aby zapewnić "stabilność finansową" istnejącą od 10 lat telewizji gdyby dostał miejsce na Muxsie pierwszym. Nech jedni nazwią to podwójne standardy albo mentalność Kalego - jak kto woli. Milczenie - owszem - przy takiej konfrontacji: powstrzymanie się od wzmasniania branndingu przeciwnika, jak rozumiem, nie komentowanie tego co mówią politycy. Nie uczestniczenie w tym "głupim dworze rozdanych ról" - owszem. Jednak jak najbardziej spraowane z dialogiem wewnętrznym na prawicy i poza nią: w obozie zdeziorientowanych, w obozie wyznawców największego z polskich Świętych: świętego spokoju, i pragnienia normalności i tzw "dalsza polaryzacja obozu lemingów" - ale o to zadba także rząd swoją polityką dokręcania śruby podatkowej, bezrobocia, umów śmieciowych itp. Dialog, lokalne budowanie struktur, polaryzacja lokalna i upolitycznianie, zbieranie plonu tej aktywizacj społeczeństwa jaka wnika z rosnących cen, chaosu w infastrukturze, niedofinansowanej służby zdrowia, ogólnie: obniżania się poziomu życia w dolnej 1/3 piramidy społeznej. Tu milczenie, w postaci nie mówienia co powidział Tusk, Niesiołowski, Palikot, Paweł Olszewski [promujący swój polityczny profil na odgrzewani starego faktoidalnego maybachowego kotleta] itp aby ich nie promować w reackajch na polaryzację jaką próbują w elektoracie uskuteczniać. To nie jest zły pomysł - przyznaję. Szkoda tylko że pani Fedyszak nie wyjaśniła: dlaczego, i jakie, Milczenie o tym co mówią politycy. Dlatego dałem 9pkt na 10 możliwych dr Fedyszak-Radziejowska: Kiedy nasze milczenie jest złotem
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika np1
12 lat temu wojskówka kontra cywilna ? Jestem podobnego zadnia - tu chyba walczą dwie mafie. Przybyła to efekt może zamierzonej inscenizacji a może rzeczywiście człowiek, który trafił między dwa fronty. Może nie chcąc sie opowiedzieć po żadnej ze stron wybrał trzecie wyjście: awaryjne. Tak czy tak - to wskazuje na jakiś wewnętrzny konflikt w porkuraturze wojskowej, choć nie tylko może także na konflikt zewnętrzny, o czym dalej. Ciekawe, bo tłem początkowym całej sprawy było odowłanie się Cezargo Gmyzy, poinfomowanego przez prokuraturę cywilną o nadużyciach prokuratury wojskowej w stosunku do jego osoby i możliwości złożenia zażalenia na, jak to pisała w sobotę wyborcza, sześciokrotne przekroczenie uprawnień przez prokuraturę wojskową: sięgnięcie do bilingów i treści SMSów Gmyza z ostanich sześciu miesięcy, choć sprawa, której one miały dotykykać sięgała zaledwie ostaniego miesiąca wstecz i miała dotyczyć o ile wiem tylko połączeń z jednym z dziennikarzy tvnu. Po co więc te sześc miesięcy i SmSy do wszystkich, tak dla przykładu tylko: co kogo, tj prok wojskowową, interesować może co Gmyz pisze do swojej żony, babci czy kochanki? No chyba że ... - no ale "nie idźmy na razie tą drogą". O możliwości odwołania dziennikarz dowiedział się niej z tego pisama od porkuratury cywilnej. Sądzę, że ta wie jak działają dzinnikarze, że jasnym było że się odwoła a sprawa ewtalnie zostanie nagłośniona. Stał się zatem instrumentem do zadania ciosu prokuraturze wojskowej. Dziwne że jednak działające w wojskówce koterie nie przewidziały, że sprawa będzie przkazana prok cywilnej a ta nie omieszka tego wykorzyswtać w politycznym sporze o dekonstrukcję legitymizacji anachronicznego istniena prokuratury wojskowej. Armia nie liczy jak kiedyś 400 tys ale ok 100 tys. Czasy są inne, cele i zadania także po co więc wojskówka? I to ptyanie postawione zostało jeszcze za za Ziobry aby "dowojskowić wojskówkę" czyli aby nie było obaw ,że podrzędny stponiem prkurator mógłby się znaleźć w konflikcie lojalnośći w przypadku korupcji swojego szefa. Komu wtedy musiałby tę zgłośić? Chyba nie temu szefowi właśnie, do kogo mógłby mieć zatem zaufanie? Do innych wyższych stopniem - też nie bo nie wie czy nie stoją z tym pierwszm we wspólnocie interesu? Rozwiązaniem było właśnie "odowjskowienie wojskówki" czyli wprowadzenie prok cywilnych. Po zmianie rządu w 2007 prok wojskowa była po woli oczyszczana z tych cywilnych. Niezależność tych ostanich moim zaniem była solą w oku Parulskiego. Teraz z cywilnych praktycznie nie pozostał ani jeden. Owszem jest tam kilku "cywilnych" ale to są wcześniejśi wojskowi, którzy zrzucili mundur i przy tym jeszcze pobierają podwójną kasę - dawni znajomi z tej samej kliki. CZyli kontrolowanie prok wojskowej nie istnieje, a jeśli brak kontroli to i nonszalancja włamaniu prawa przez wojskówkę nie natrafia na żadną naturalną tamę, poza może tej którą narzucą sobie wojskowi sami - tak dla zachowania zewnętrznych pozorów. Nic dziwnego że gdy nastąpił ten wypade przy pracy i prok cywilna dowiedziała się o załamniu prawa "dała cynk" tj. uprzemnie poinfomowała Gmyza a ten zachował się jak na dziennikarza przystało spełniajac swoje zadanie, świadomie czy nie to już pozostawiam czytelnikowi do decyzji. Dla mnie to wojna cywilnej w wojskówką - Przybyła, człowiek kt albo przybakiem trafił między fornty albo instrument politycznej inscnizacji aby odwrócić uwagę do pytania po co nam prok wojskowa? Ze statysyki działaności tej ostaniej widać dokładnie że prok wojsk nie ma co robić, ci prok są niewspółmiernie mało obciążeni w stasunku do cywilnych. Są paraktycznie nieobciążeni, niepotrzebni, ale mają jakieś "niewidoczne powiązania" z kimś kto trzyma im plecy, bo jak widać nikt ich nie chciał ich poza Zobrą do tej pory ruszyć. Wyjątkiem była prok cywilna instrumentalizujaca do tej walki sprawę Gmyza. Ciekawa jest rola GW - i ptyanie skąd ta wie o tych sześciu przypadkach złamania prawa przez wojskówkę. Czyżby znowu jacyś "nieznani sprawc..." tzn "z dobrze poinfomowanych źródeł", których anoniomowć oczywiście musi być jak najbardziej chorniona prawem dzienniakrskim do ochrony własnych źródeł, po to aby dziennikarze śledzczy mieli równiejsze szanse w asymetrycznej walce ze skorumpowanymi strukturami niszczącymi sprawne funkcjonowanie państwa? Ta część sprawy wydaje mi się warta naświelenia. Apel: ostrożnie ws. próby samobójczej
Obrazek użytkownika maruś
Obrazek użytkownika np1
12 lat temu @contessa Przyjmuję krytykę - Touché ! Wiem, że jezyk analizy, obiętość, nestaranny styl, ortografia, literówki, wygodnictwo w postaci chronicznego braku czasu na czytanie korekcyjne, deficyt w sztuce redukcji do tego co najważniejsze... tid To tak, jakbym słyszał moją polonistkę. Cóż rozbieranie rzeczy choćby najbardziej skomplikownaych na części pierwsze, sprawia mi o wiele mniej trudności niż późniejsze układanie z nich własnych opowieści. Synteza z rzadka mnie intresuje, a późnij takie są wyniki. Możliwe, że jestem leniwy i wychodzę zbyt często z dość komfortowego założenia, gdzie to "mądrej głowie dość po słowie", i gdy przyjedzie konieczność brak praktyki ląduje w słowotoku. Gdy po pewnym czsie czytam moje własne wpisy, chciałbym się schować. Nic dziwnego, że czasem dostnie mi się za to po głowie i mam za swoje. Ale mam wspaniałą wymówkę: lepiej mieć za swoje niż za cudze. Następnym razem spróbuję wypracować więcej czasu. Często tak jakoś znajduję czas, tak w przelocie: między jednym obowiązkiem a drugim, no i efekty są jakie są. Multitusking nie jest moją silną stroną. PrOkurator PaRu(l)ski - cz 4. A jednak kanalie!
Obrazek użytkownika 35stan

Strony