|
3 lata temu |
Jak długo? |
Tak długo jak zajmie nam (większości) zrozumienie prostej prawdy, że czas wziąć sprawy w swoje czyli suwerena ręce. Te ręce jeśli bronią słusznej sprawy, bronią ojczyzny - nie muszą się bać potępienia i krwi w jakiej się zanurzą. Polska warta jest śmierci wroga. Tak postępowało wiele pokoleń naszych polskich przodków. Sytuacja nieuchronnie ewoluuje w kierunku punktu naszej historii w którym albo się poddamy i zrezygnujemy z polskości, co dla wielu jest nienormalnością, albo weźmiemy sprawy w swoje ręce,pomijając wszystkich polityków. Martwi mnie tylko że działania polityków PiS mogą to starać się uniemożliwić, ze szkodą dla Polski. |
|
BODNAR - LAUTSPRECHER DER POLNISCHEN SCHWEINE |
|
|
3 lata temu |
A jakie to ma znaczenie? |
Poseł czy może nawet posełka natychmiast po usadowieniu się w krzesle parlamentarnym zadowala się zupelnie czymś innym niż wsłuchiwaniem się w głosy swoich wyborców. Czy nie daj Boże realizacją obietnic wyborczych, albo o zgrozo, walką o dobro kraju który reprezentuje. Czy też udaje że reprezentuje. Kto zgadnie?Nie jest jasne jednak co tam naprawdę robi, ale kiedy się odezwie to, każdy przynajmniej zwróci uwagę. I o to chodzi. Chodzi o to by być widoczną, słyszaną, a zatem - popularną. Celebrytką. Albo kimkolwiek o kim się mówi. No, chocby nawet tylko wspomina. Przy okazji. Nie, nie na ulicy, nie w domu, nawet nie mediach, ale w tzw kręgach. W tym przypadku w kręgach brukselskich.Ona cierpi na konieczność zaistnienia na salonach, a ponieważ nie ma kompletnie nic do powiedzenia, mówi głupstwa. A jedyne glupstwa które może bezpiecznie wygadywać i które mogą zwrócić czyjąś uwagę w Brukseli to głupstwa na temat Polski.Zatem te głupstwa wygaduje w poczuciu misji, dumy i w jej mniemaniu poczuciu dobrze spełnionego obowiązku. Poczuciu obowiązku związanego z realizacją swojej nienawiści do Polaków, a uwielbianej tak bardzo przez owe kręgi brukselskie. Tym bardziej uwielbiane, że te kręgi uzyskują tym samym ochoczą wolontariuszkę uwalniającą wielu od przykrego wymyślania własnych kolejnych glupstw, które musieliby w dodatku sami wygadywać. A tak, mają kogoś, na kogo wystarczy im wskazać by nie brudzić sobie takimi glupstwami oraz kompromitacją, wlasnych rąk, garniturów i garsonek.A przy okazji mają ubaw po pachy, gdy już po debacie w Parlamencie Europejskim zasiądą w wygodnych fotelach ze szklaneczkami burbona czy innego Jasia Wędrowniczka, ale już tylko we własnym gronie. Wtedy to zapewne przypominają sobie te wygadywane z takim przekonaniem i zapałem głupstwa autorki o nazwisku zbyt dlugim by je warto bylo zapamiętywać i śmieją się do rozpuku.Bo przecież nic tak nie bawi gdy ktoś robi z siebie pośmiewisko z pełnym przekonaniem o własnej ważności i wartości słów przez siebie wypowiadanych ze śmiertelną powagą, będących zwyklymi głupstwami.Bo tak właśnie wygląda brukselski kabaret, noszący mylącą nazwę Parlament Europejski.Dziękuję państwu. |
|
€- posłowie współczują Róży |
|
|
3 lata temu |
Oooo! |
To czekamy! Będzie kapiszon czy spadną jakieś aureole? |
|
Partia jurgieltników w Polsce |
|
|
3 lata temu |
Oczywiste |
Przynajmniej dla mnie. I od dawna mam problem jak pisać zrozumiale innym aby zrozumieli? Bo mam klopot z tym, że ludzie powszechnie nie potrafią dostrzec tych elementow, które są wspólne dla obu totalitaryzmów. Należalo by za każdym razem dokonywać objaśnień czy wykladni. Co oczywiście wpływa na przejżystość tekstu. |
|
Partia jurgieltników w Polsce |
|
|
3 lata temu |
To my stajemy się nieokrzesani? |
Bo na to wygląda.Kara za seks z prostytutką budzi nawet we mnie dość spore zaskoczenie. Zaskoczenie, bo w dzisiejszym świecie już nie dziwi nic. A jednak są miejsca gdzie niemoralne zachowania i czyny... No tak, wiem że to nie jest kwestia tyle moralności co poziomu terroru i polityki, ale może jednak po części kultury... czy też już kultury? Bo to jednak trwa od dawna. Być może już stalo się częścią tamtejszej kultury?A my? My zmagamy się z modą na zboczenia seksualne promowane wprost na ulicach naszych miast. I pomyśleć że to my chcieliśmy ich cywilizować?Uczyliśmy ich nowoczesnych technologii. Traktowaliśmy ich paternalistycznie. Uczyliśmy ich kultury. Naszej kultury. Nawet tej naszej demokracji...A oni dalej jedzą pałeczkami.Teraz szczytem snobizmu jest umiejetność jedzenia pałeczkami.A tak niedawno my uczyliśmy Francuzów jeść widelcem. Podobno.Co za czasy? Co za czasy!Jeszcze trochę, a okaże się, że to my jesteśmy tymi dzikimi plemionami, które cywilizacja azjatycka będzie cywilizowała. Także muzyką klasyczną i naszym Chopinem. A może wtedy już ich Chopinem? Kto wie... |
|
Gra znaczonymi klawiszami |
|
|
3 lata temu |
Powinna być karana... |
Tyle że sądy są w łapach lewactwa, żydo-komuchów i złodziei, a reszta jest zachowawcza, kuktatorska i bierze łapówki oraz ma słabe poczucie prawdziwej misji i służby oraz roli usługowej. Raczej mają silne poczucie bezkarności oraz władzy ponad prawem, gardząc zwykłymi ludźmi których losy zależą od ich widzimisię. Nieliczni niezlomni nie liczą się w tej rozgrywce.PiS przygotowując się do objęcia władzy po wygraniu wyborów w 2015 miał rzekomo reformować całe państwo, nie tylko sądy czy służbę zdrowia. Dobra zmiana miała oznaczać zupełnie nowe państwo, w którym poczucie sprawiedliwości szukanej także w sądach będzie spełnione.Kres temu myśleniu położyl pan Duda, który jako alibi dla swojego weta wymyślił bajkę szytą tak grubymi nićmi, że łatwo można sądzić iż cała akcja z reformowaniem sądów, zakrawała na wyborczą ustawkę.Bo któż wystawia, po raz drugi, jako swojego kandydata na prezydenta kogoś, kto zastopował podstawową dla funcjonowania kraju i reform naprawę systemu sądownictwa?Zatem, nawet gdyby chciano zrobić coś tak niezwykłego i spróbowano by realnie postawić tamę wrogiej propagandzie, która stanowi ogromne zagrożenie nie tylko dla wszelkich reform, ale w ogóle dla narodu, sądy opanowane przez wrogich Polakom cwaniaków w togach, nie spełnią pokładanych nadziei i żaden "Donald, poseł, dziennikarz ani prawnik" nie zostanie ukarany.Nie mam złudzeń.Rzekomo polskie sądy, ustami rzekomo polskich sędziów wydają wyroki jedynie w teorii nawiązujace do sprawiedliwości opartej o polskie pojmowanie jej. W imieniu Polski są wydawane wyroki będące zaprzeczeniem tego, że działa tu sprawiedliwość, praworządność w interesie Polaków i Polski.Wiemy nadto dobrze że środowisko sędziów nadaje się jedynie do rozgonienia na cztery wiatry. I chyba to przesądza o braku woli do reformowania. PiS boi się realizacji własnych zamierzeń głoszonych w kampanii wyborczej.Przez pwien czas sądziłem, że brak reform (każdych) jest wynikiem jakiegoś szantażu stosowanego przez jakieś tajemnicze siły w rodzaju przedsiębiorstwa holcaust albo opanowany przez te same łachudry jakiś bank światowy na przykład. Że ustępując w jednej sprawie, zyskujemy w jakiejś innej. Że coś za coś. Ale jak widać z historii rozwoju wydarzeń, nic takiego nie ma miejsca. Premier oddaje walkowerem walkę o powiązanie tzw praworządności z Funduszem Odbudowy, kompromitując się jako negocjator i obrońca naszej suwerenności. Z miesiąca na miesiąc, z dnia na dzień sprawy przyjmują zły obrót i bardzo źle rokują. Nie budzi mojego zdziwienia fala nacisków i szantaży jakich używa niemiecka unia, ale brak jednoznacznego i gromkiego nie, naszego rządu dla tego dodzaju akcji.Gotowość do rozmów, do kompromisu, do ustępstw jest po tamtej stronie brana jako nasza słabość. I tak jesteśmy jako państwo traktowani. Jako państwo słabe, które nie umie się skutecznie bronić. Rząd nie potrafi postawić wstępnych warunków ewentualnych rozmów wysoko. Za to jest spychany do defensywy, zmuszany do tlumaczenia się, do obrony. To z gruntu zła taktyka która w efekcie nie przyniesie Polakom dobrych skutków.Ukaranie Jabłońskiego nie jest możliwe z wielu względów. Są też takie które wynikają z polityki PiS.To zaś prowadzi zwykłego Polaka, wyborcę do nieuniknionego pytania: w co gra PiS? |
1 |
Co naprawdę uchylił Sąd Administracyjny? Celowa dezinformacja TVN |
|
|
3 lata temu |
Oczywiście że jest! |
Ale takie być musi. Natura rzeczy jest taka, że zbliżamy się do kolejnego "być, albo nie być" Albo będziemy tworzyli suwerenną Polskę, albo nas znikną.Na odległe Hiszpanie czy Włochy liczyć nie wolno.Zmarnowaliśmy, jako naród prawie trzydziesci lat. Lat względnego spokoju i względnych czy potencjalnych możliwości. Wielu z nich nie wykorzystaliśmy. Głównie za sprawą tak wielkiego oszustwa, że do dziś wielu, zbyt wielu, ciagle nie może uwierzyć, że ono w ogóle zaistniało.Nazywało się owo oszustwo transformacją. Autorzy i wykonawcy tego oszustwa powinni wisieć na szubienicach tak długo, aż ich ścierwo samo spadnie. Ale...Sytuacja przypomina trochę tę sprzed września 1939 r. Też mieliśmy mało czasu by się należycie przygotować.Na horyzoncie zamiast odpowiedzi na ważne pytania pojawia się coraz więcej pytań, na które nie można znaleźć żadnej zadowalającej odpowiedzi. Albo odpowiedzi zaczynają budzić coraz poważniejsze nowe obawy.Jednym z takich pytań jest nagła i niepodziewana decyzja o zakupie 250 Abramsów. Dla wielu wydaje się że to normalna decyzja. Przeciez Polska musi się jakoś zbroić. Tyle że nic nie zapowiadało że nastąpi ten zakup. Właśnie teraz, zaskakująco, jakby w pośpiechu. Nie było żadych tradycyjnych "korowodów" wyczynianych przez Inspektorat Uzbrojenia MON. Nie było rozmaitych procedur poprzedzających decyzję zakupu. Nie było nawet wzmianki o możliwości przetargu, ofertach, ofsetach itp. Nic. Jednak decyzja zapadła. Nagle i niespodziewanie. Od razu rozpoczęto negocjacje warunków sprzedaży. Od tej pory cisza.Komuś zależy aby te czołgi znalazły się w Polsce jak najprędzej. Nawet chyba koszty nie grają tu zbyt wielkiej roli, skoro bierzemy "z półki" z jeszcze dyndającą metką.Ale OK! Skoro jest decyzja... W końcu potrzebujemy nowoczesnych środków bojowych.Tyle że... Do tej pory kupno najmniejszej wagi uzbrojenia wiazało się z miesiącami jeśli nie latami twającymi analizami, uzgodnieniami, przetargami, negocjacjami...Czy ktoś wie więcej niż my, na temat najbardziej prawdopodobnego rozwoju sytuacji tej części Europy? Co się nagle zmieniło aż tak zasadniczo, że postanowiono zrezygnować z biurokratycznych procedur i tramsparentności procesu zakupu?Te pytania budzą mój niepokój, bo nie ma na nie żadnej odpowiedzi. Poza domysłami podsuwającymi czarne scenariusze.*****I jeszcze jedno. Czy zauważyliście Państwo jak płynnie i bez przeszkód i niepotrzebnych pytań przeszliśmy w mediach od retoryki wynikajacej z uznania, źe nastąpił tzw koniec historii do retoryki i rozwaźań o tym że możlwie że będzie wojna?Jakże łatwo nam przychodzi wypowiadać słowa, które jako takie są właśnie niczym innym jak wstępem do wojny. Od słów do czynów jest bardzo blisko. Często znacznie bliżej niż nam się początkowo wydaje.Oczywiście zdaję sobie sprawę, że działania Putina i Łukaszenki zmuszają nas do takiej retoryki, do brania poważnie takiej ewentualności. Do mówienia o tym. I do oswajania się z takim myśleniem. Ale tu chodzi mi o czas i tempo w jakim to następuje.O ile wiem od rodziców i dziadków przed 2 wojną zwykli ludzie również powtarzali sobie, że wojna to tylko kwestia czasu.Wykrakali sobie? Oczywiście że nie. Tak jak my też sobie jej nie wykrakamy. Ale też spora część odpowiedzialności za niedopuszczenie do tego, leży także na nas. Wybory w 2023 roku mogą się okazać ważniesze niż wszystkie dotychczasowe.Właśnie z braku czasu. |
|
Prof. Z. Krysiak: "Jeżeli Polska się podda to Europa popłynie" |
|
|
3 lata temu |
Kontrolować? |
Kontrolować? Jak najbardziej! Jestem za totalną kontrolą tego czegoś.W obliczu marazmu jaki prezentuje PiS, który jak widać nastawìł się by tylko przetrwać do następnych wyborów, walka z "polskość to nienormalność" nie przyniesie żadnego skutku. Ta zadaniowana menda to, osobnik tak bezbarwny i pozawiony konkretów jak tylko można. Przypomina śmieć, przezroczystą folię plastikową, wydającą jakieś dźwięki na wietrze. Ten wiatr wieje z Berlina.Na takie coś jest tylko jedna, ale skuteczna rzecz. Ma postać wydlużonego walca zwężającego się krzywizną do niemal pojedynczego punktu.Śmieci się sprząta, usuwa.Nie widzę innego skutecznego rozwiązania problemu. |
3 |
Dziś prawdziwych cwaniaków już nie ma |
|
|
3 lata temu |
A my? |
Ad 1.Jeśli my nie mamy swoich służb w krajach ościennych, ale i tych ważniejszych, a dalszych to... jesteśmy ślepi i głusi w sprawach najważniejszych.Nie wyobrażam sobie funcjonowania rządu sprawnego i dobrze zarządzanego państwa, bez informacji z własnych źródeł.Tym bardziej że tzw biały wywiad to baza wszystkich informacji, źródło odniesienia. A to chyba nawet jest albo powinien być obowiązek określonego personelu ambasad.Ale jestem w stanie wyobrazić sobie taką sytuację w ramach rządu PiS. Już nie raz byliśmy zaskakiwani różnymi reakcjami rządu, które wskazywały na brak rozpoznania albo wcześniejszych sygnałów. Turów jest tu chyba jednym z przykladów jak brak rozpoznania rozwoju sytuacji w łonie państwa czeskiego, skutkuje w negocjacjach. Podobnie powinno być w Unii oraz, co najważniejsze - państwie niemieckim.Że sojuszników się nie szpieguje? Haha! Wolne żarty! Niemcy są nawet właścicielami mediów z ogromną przewagą nad nami. Zatem mają nie tylko rozeznanie co w Polsce piszczy, ale i skutecznie od lat sterują całymi procesami społecznymi.A co my potrafimy zrobić dla własnego dobra? Czy pozyskujemy informacje z wyprzedzeniem dając naszym politykom czas na decyzję i wypracowanie odpowiednich reakcji?Ad2.Brytyjczycy traktują Polaków u siebie jako niewygodną konieczność. Jesteśmy postrzegani na tle. Na tle spraw toczących się w związku z Polską (także w Unii) oraz interesami z Polską. Polacy pracujący w GB to jedynie jeszcze jeden klocek w całej układance mozaiki kulturowej. I nie koniecznie z tych ważniejszych. Tam jak i wszędzie indziej na wartość danej nacji, na jej "wagę" ma wpływ siły ekonomicznej i gospodarczej oraz militarnej kraju pochodzenia.Nie możemy oczekiwać więcej niż wynika to z układu sił o ile sami nie czynimy starań. Układu który powstaje po zważeniu różnych elementów siły danego państwa. Dlatego państwo musi mieć odporność na wtrącanie się obcych dostatecznie sprawnie tak w mediach jak i gospodarce, finansach itd. Dlatego tak ważne jest budowanie polskiego kapitału, który wprzęgnięty w cały system przepływów i oddziaływujący w różnych skalach, pozwala na rozmaite manewry polityczno-gospodarcze. Ostatecznym argumentem stojącym za politykami na arenie międzynarodowej jest siła gospodarki, ekonomii, bakowości, armii itd. Polska nie ma wystarczającego kapitału, aby być w czołówce i zabiegać o większe fory. Ale mamy chyba umiejętności wyciągania istotnych informacji? Taką mam nadzieję. |
|
Kataryna: „Kto słowem wojuje...” – haniebny tekst legendy sfery blogerskiej o Ziemkiewiczu |
|
|
3 lata temu |
W czyje gniazdo? |
Ona wypadła z gniazda żmij które przybyły tu wraz z ruskimi czolgami. Zaimplemetowano to na nasz teren bo Polacy nie gwarantowali skuteczności wprowadzenia ruskiego zamordyzmu. Holland to gnida, której produkcje są antypolskie.***W tekście pod koniec jest wyrażna nadzieja, że festiwal się zmieni. Nie. Nie zmieni się, bo ludzie, kasta komediantów kreujacych się na intelektualostów, wyobcowała się, oderwała od realów którymi żyje zwykły Polak. Środowisko komendiantów odrzuca polskość w jej rdzeniu. Dlatego według mnie, należalo by ograniczyć fiansowanie tej imprezy z pieniędzy podatników i stopniowo wygasić .Albo przejąć kontrolę nad imprezą.Filmy Holland od lat kwestionują polską kulturę i myśl, co prawda w zaowalowany spsob, ale należy to przerwać choćby ze względu na potrzebę wspierania produkcji odpowiadających potrzebom promocji i umacniania zdrowego podejścia do kultury polskiej. Z punktu wodzenia naszego interesu narodowego i potrzeby chwili, zbędne są dzieła gdzie polskość odgrywa jedynie tło akcji, jest jedynie pretekstem lub gdzie poza negatywnymi odniesieniami do polskości nie ma żadnych równoważących to wątków. Jej filmy właśnie w ten spsób oddają relacje postaci i zdarzeń.Dopóki nagradzymi ludźmi są twórcy dla których "polskość to nienormalność" nie ma się co łudzić, że festiwal się zmieni. Festiwal tworzą ludzie. Ci którzy go tworzą, mają swoje poglądy polityczne i poglądy na to jaka ma być ta nasza Polska. Po osobach nagradzanych widzimy jakie oni mają poglądy i jaka Polska ma być wedle ich wyobrażeń.Nie wolno zapominać że jesteśmy, jako naród, podadawani nieustannej presji ograniczającej naszą suwerenność i patriotyzm, a środowiska kultury są w dużej mierze opanowane przez ideologię lewacką lub marksistowską. Notabene, komunizmu czy marksizmu nigdy nie uznano oficjalnie za system zbrodniczy. |
14 |
Gala bez Anonima, czyli Holland from Poland |
|