Komentarze użytkownika

Kiedy Tytuł Treść Głosy Do zawartości Komentarz do
Obrazek użytkownika Mozets
4 lata temu Si-bir ( Śpiąca –ziemia) Si-bir ( Śpiąca –ziemia)W roku 1979 w Lądku Zdroju poznałem starszego mężczyznę w wieku ponad 70 lat. Wysoki, silny, postawny. Mogę zdradzić jego nazwisko. Nie żyje już od lat i nie miał żadnej rodziny. We wrześniu 1939 Rosjanie wkroczyli do Lwowa – gdy był świeżo po studiach prawniczych na Uniwersytecie Jana Kazimierza. Zabrano go z ulicy w letnim prochowcu ( lato było gorące) – jego narzeczona została zastrzelona tego samego dnia . Broniła się na ulicy przed zalotami krasnoarmiejca i została zabita. Stefana Derżko dołączono do transportu i bydlęcym wagonem dotarł do miejscowości Matygino w głębi Rosji. Relacje jakie ten człowiek mi przekazał poprzedziły wielogodzinne rozmowy – jakie z racji pobytu w uzdrowisku – prowadziliśmy na spacerach po okolicy. Nabrał do mnie zaufania i opowiedział mi swoją historię. Historię Sybiraka, prawnika – drwala w tajdze. W Matygino osadzono go w więzieniu – starej twierdzy. Cela z betonową posadzką, okienko bez szyby, bez ogrzewania i bez jakiegokolwiek posłania i przykrycia. W letnim płaszczu przebywał tam do lutego – śpiąc na betonie. Dostał martwicy pośladków – od mroźnego betonu.W największe mrozy, ( w Matki Boskiej Gromnicznej) –załadowano go do dużego transportu kolejowego i wyruszyli na spotkanie Sybiru. Na Magadan. Podróż była straszna. Na 3 dzień wstawiono im do wagonów żelazne piecyki na drewno. Mężczyźni wyrwali w podłodze otwór. Nieduży - co wartownicy tolerowali. To była toaleta. Gdy załatwiały się kobiety – mężczyźni stawali tyłem. Zresztą w wagonach robiło się luźno. Codziennie wygarniano z nich trupy słabszych i wyrzucano po prostu w śnieg przy torach. „Zamarzajut polskije sabaki” – stwierdzali strażnicy , z obrzydzeniem wygrużając sztywne ciała z wagonów. Dzikie zwierzęta po odjeździe eszelonu czyściły teren do kosteczki. Ustalono, że płaszcze i kożuchy jakie mieli niektórzy zmarli – będą służyć żywym. I tak więzień Derżko wyfasował stary, ale ciepły kożuch po zmarłym koledze. 4 dnia dano im gorącej wody (kipiatok) i solone śledzie. Całe szczęście, że do wagonu wpadały tumany śniegu i było czym ugasić pragnienie. Nie wie ile dni jechał. Ale nie krócej niż 3 tygodnie. W środku olbrzymiej tajgi transport zatrzymał się. Krasnoarmiejcy pomagając sobie karabinami i bagnetami – wygarniali wychudłych, sczerniałych – ledwie chodzących ludzi na nasyp kolejowy – skąd staczali się w dół , w głęboki śnieg przy sosnach. Z całego transportu przeżyła ponad połowa. Uformowani w długi wąż brnęli w tajgę – zatrzymując się – gdy strażnicy ( ośmiu na blisko 300 osób) pozwolili. Jedna z kobiet odeszła kilka kroków – by się załatwić. Krasnoarmiejec o twarzy Mongoła – zastrzelił ją – za próbę ucieczki.Należało więźniów maksymalnie upodlić – by załatwiali się jak zwierzęta – czyli tam gdzie stoją i w grupie. Tym Rosjanie różnili się od Niemców . Ci pierwsi zabijali równie bezwzględnie. Natomiast Rosjanie przed śmiercią musieli jeszcze ofiarę upodlić. I tym generalnie różniła się cywilizacja zachodnia od azjatyckiej.Pod wieczór żołnierze ni stąd ni zowąd zatrzymali pochód i stwierdzili: „Tut budietie żywiot”. Zresztą co za różnica - 5, 10, czy 50 kilometrów dalej, - było tak samo.I doradzili – że kto nie zrobi sobie jakiegoś ukrycia na noc - nie przeżyje. W nocy będzie kilkadziesiąt stopni mrozu. Jedynym pocieszeniem był zupełny brak wiatru. Przy dużych mrozach ślina po splunięciu – zamarzała w bryłkę lodu – tuż nad ziemią. Po strasznej nocy – nastał pierwszy poranek w tajdze. Znowu ubyło kilkanaście osób. Przyjechał duży ciągnik wlokący olbrzymie sanie. Były tam piły, siekiery, łomy , oskardy i masa pustych beczek po paliwie. W zamarzniętej ziemi drążyli ziemianki na 5-6 osób. Nakrywali to balami ściętych sosen, ziemią, igliwiem , mchem. W środku ustawiano beczkę po paliwie - w której palono drewnem. Tej jednej rzeczy – nie brakowało na tysiącach kilometrów tajgi. Nikt nie próbował uciekać. Bo nie przebyłby pieszo tysiąca kilometrów. I zwierzęta tajgi –same wymierzyłyby mu wyrok. Zresztą nie mieli nawet pojęcia gdzie są.I tak mijały lata. Od rana do zmroku ścinali drzewa. Czasem na wysokości piersi – gdy śnieg był tak wysoki. Kto wyrobił normę - dostawał przydział chleba. Normę zmniejszano stosownie do spadku wydajności. Często kończyło się to zagłodzeniemi śmiercią – bo coraz słabszy i niedożywiony drwal – po prostu umierał. Tak po prostu gasł w oczach. I cicho odchodził. Leczyli się sami - w zimie najczęściej herbatą z igliwia. Zima trwała 9 miesięcy. W krótkim okresie „wiosny i lata” –zbierali zioła i jagody. Stefan Derżko opowiadał mi, że przez wszystkie te lata spędzone w tajdze tj. przez 18 lat – nigdy nie przespał całej nocy w ziemiance. Kto tak robił i wychodził rano na mróz – nabawiał się choroby płuc zwanej suchotami. I szybko umierał. Dlatego trzeba było co parę godzin wyjść w noc na mróz i przynajmniej raz obejść ziemiankę dookoła. I tak przez kilkanaście lat katorgi. W miejsce zmarłych z chorób i wycieńczenia – przychodziły nowe transporty.Sowiety wchłaniały każdą ilość drewna jaką chodzące trupy były w stanie dostarczyć na bocznicę. „Nowi” dostarczali szczątkowych wiadomości ze świata. Na początku 1954 roku chodziły słuchy, że wojna się skończyła. Ale nikt w to nie wierzył. Co jakiś czas ktoś był wzywany do komendanta obozu i znikał. Wszyscy myśleli – że był likwidowany. Stefan Derżko został wezwany do Komendanta na wiosnę 1957r. oddał kolegom wszystko co miał – łącznie z kożuchem zmarłego kolegi. Nie sądził by na drugim świecie był mu on potrzebny.Komendant wypytywał go o wszystko – z lat przedwojennych. Następnie powiedział ,że Hiltler kaput, jest nowa Polsza. On ma jechać do Krakowa – do Nowej Huty. Tam dostanie mieszkanie, będzie przeszkolony na maszynach liczących i będzie pracował w Hucie. Podpisał zobowiązanie, że bez zgody władz sowieckich nie zmieni miejsca zamieszkania , ani nie powie o niczym co widział i słyszał od 1939 roku od aresztowania. Powiedzieli mu ,że jeśli nie dotrzyma słowa –znajdą go wszędzie. Nie ucieknie nawet za granicą. Że mają swoich ludzi na całym świecie. Dostał ciepłe ubranie, worek z jedzeniem , propusk – pismo od władz NKWD obozu – gdzie jedzie i po co. Pismo to było wówczas cenniejsze od najlepszego paszportu na świecie. Strażnik wyprowadził go w tajgę , odwiózł do torów kolejowych i przekazał na pierwszy pociąg jadący na zachód. Człowiek ten opowiadał mi wiele rzeczy strasznych i nieprawdopodobnych – których nawet nie jestem w stanie powtórzyć . Mówiły one o okropnym życiu w tajdze. Szykanach wartowników. Głodzie chorobach i mrozie. Mówił także , że widział tam niesamowite rzeczy – o których nie powie mi nigdy. Chyba ,że leżałby już w grobie i wiedział, że zaraz umrze. To mówił człowiek wykształcony, po wyższych studiach , dzielny i odważny, odporny na straszne trudy. I nigdy mi już nie powiedział o co chodziło. Być może Rosjanie robili z nimi jakieś nieludzkie doświadczenia. Medyczne i nie tylko. Z udziałem ludzi i zwierząt. By udowodnić teorię Darwina. Słyszałem to od jednego Sybiraka. Ale to są domysły. Nie podaję tego za fakty. Prawie na pewno karmiono świnie zwłokami więźniów. Być może jedli trupy. Nie wiem.Stefan Derżko do roku 1980 – dalej mieszkał jako emeryt w mieszkanku w Nowej Hucie , które przydzieliło mu NKWD. Odwiedziłem go tam. To było niedaleko placu na którym stał Lenin z oberwaną wybuchem piętą. Nie założył rodziny. Zmarł samotnie.Do ostatniego dnia życia wierzył we wszechmoc potężnego NKWD, GRU i KGB. © Marek Mozets 8 Z wielu wagonów wyrzucali zamarznięte na śmierć dzieci i jechali dalej
Obrazek użytkownika Sławomir Tomasz Roch
Obrazek użytkownika Mozets
10 lat temu Dejwór W Krakowie na Kazimierzu uliczka-placyk Dejwór. Autobusy z młodymi starozakonnymi. Silniki pracują non stop. ( młodziaki piją kawę hektolitrami). Pilnują ich uzbrojeni w broń maszynową izraelscy ochroniarze ( komandosi). Młodziakom wciska się , że każdy Polak to wróg i to on mordował ich dziadków. Żadne państwo nie pozwala na wjazd uzbrojonych obcych formacji na swój teren - Polska tak. Starszy mężczyzna ( tubylec)  mieszkający przy placyku zwrócił uwagę na pracujące silniki autobusów. Został wdeptany twarzą w psie gówna na ulicy i mógł się poskarżyc Św. Piotrowi. Polska policja nie ma nic do tego. Młodziacy zachowują się skanadalicznie. Pokoje w hotelach wysmarowane odchodami, agresywni - twierdzą ,że są u siebie - a my ( Polacy)  - tylko tymczasowo. Zwolennicy Bandery na Ukrainie nie są tak słabi. Poza tym zdobyli dużo broni po Majdanie. Już chcą powrotu do Przemyśla i w Bieszczady. Choć jeszcze nie są oficjalnie u władzy.     17 Banderowcy wczoraj i dziś
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Mozets
10 lat temu ??? [quote=Smok Gorynycz]http://www.heartwebsite.org/default.aspx?cc=pl-PL ---------------------------------------------- Reszta nie jest milczeniem, ale należy do mnie.[/quote] Miał być tylko komentarz, - a wyszła obszerna nota, jako odpowiedż dla Markowej
Obrazek użytkownika WIŚNIA
Obrazek użytkownika Mozets
11 lat temu Internet Sprawiwszy sobie dostęp do internetu, można się przekonać ilu durniów jest (procentowo) w tym zbiorowisku. Internet poza tym jest totalnie kontrolowany i wypowiedzi są manipulowane i sterowane. Nawet portale literackie ( z tytułu) zajmują się badaniem nastrojów, urabianiem tzw. opinii, niszczeniem zbyt odważnych komentatorów, twórców. Pracują tam na zakamuflowanych etatach  pracownicy służb specjalnych ( razwiedki).Prawie każdy "szef" portalu - to ich zaufany współpracownik. Reszta niezorientowanych "moderatorów" robi tam za pożytecznych idiotów. Dziennik blogera
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Mozets
11 lat temu Who is who Kto to jest Smolar. Dlaczego Rosjanie sami się oskarżają? (bez zdjęć)
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Mozets
11 lat temu Sąd i Sprawiedliwość Włościanin w Sądzie: - "Proszę Wysokiej Sprawiedliwości"... Sędzia przerywa z oburzeniem: - "TU NIE MA ŻADNEJ SPRAWIEDLIWOŚCI - TU JEST SĄD !!! Gdzie jest prawo? Gdzie podziała się sprawiedliwość?
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Mozets
11 lat temu Sąd i Sprawiedliwość Włościanin w Sądzie: - "Proszę Wysokiej Sprawiedliwości"... Sędzia przerywa z oburzeniem: - "TU NIE MA ŻADNEJ SPRAWIEDLIWOŚCI - TU JEST SĄD !!! Gdzie jest prawo? Gdzie podziała się sprawiedliwość?
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Mozets
11 lat temu ??? Służyłem w jednym z garnizonów na zachodzie Polski. W latach 60-70 ub. wieku. Nie było w jednostce specjalnego  sklepu mięsnego dla kadry. Sam stałem ( przebrany w cywilne ubranie ) od 4 rano w sklepie w miasteczku za jakimś ochłapem dla dziecka. Cywile oczywiście znali mnie i patrzyli bykiem. Że im "wyżeram " mięso. W kasynie na terenie jednostki było za to piwo "Raedeberger" -niedostępne w sklepach w miasteczku. Była "whisky". Można było także dostać na śniadanie w bufecie szynkę z puszki, - pokrojoną w plasterki. Na upartego można to było schować do kieszeni i zanieść do domu, ale nie wypadało. Całej puszki bufetowa by nie sprzedała. (Może specjalnym  znajomym). Nie należało kupować prezerwatyw w kioskach - kioskarka dawała dla kadry specjalnie spreparowane ( bardzo zmyślnie cieniutką igiełką ponakłuwane jak sitko...) .Prezerwatywy były trudno dostępne , bo były bardzo modnym hitem eksportowym wojskowych Rosjan . Było ich jednostek  na zachodzie i Pomorzu bardzo dużo.  Wykupywali wszystko na pniu za dobrą cenę. W stanie wojennym słyszałem, że w każdej jednostce wojskowej  był już punkt zaopatrzenia kadry w habaninę.Wtedy mnie już w LWP nie było. Nieistniejące LWP
Obrazek użytkownika wojcicki
Obrazek użytkownika Mozets
11 lat temu Ksywa Stalin Nie należy zapominać prawdziwego nazwiska batiuszki ( Stalin to ksywka) .Lenin toże. udział Żydów we władzach Rewolucji Bolszewickiej
Obrazek użytkownika ossala
Obrazek użytkownika Mozets
11 lat temu Antysemita Dawniej antysemitą był ten, któryt nie lubił żydów( do 1947r), dzisiaj antysemitami są ci , których nie lubią Żydzi. 1 udział Żydów we władzach Rewolucji Bolszewickiej
Obrazek użytkownika Gaga

Strony