internet zabija obywatelskie dzialnia?
http://www.gazetapolska.pl/28664-czy-facebook-zabija-aktywnosc-obywatelska
- właśnie my tez sobie tu popiszemy , poklikamy,
poplujemy kolo szczawiu lub innej osoby wcale niepodobnej do kaszalota czy innego pawiana lub Pinokia.
Czasem zdarzy się jakaś grubsza chryja z wyzwiskami i oflagowaniem tekstu czy komentarza a czy coś dalej z tego wynika?
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1202 odsłony
Komentarze
Nie, nie i jeszcze raz nie
15 Czerwca, 2013 - 13:35
"Aktywność facebookowa coraz częściej zastępuje bezpośrednią aktywność w przestrzeni publicznej.". A widziałeś jakąkolwiek aktywność przed erą blogosfery? Ja widziałem raczej narastającą bezradność wobec potęgi mediów.
Teraz mamy przynajmniej tyle, że możemy sie informować o rzeczach dla nas ważnych. Od nas zależy, czy będziemy umieszczac fotki z grilla lub wakacji, czy poruszac sprawy powazne.
alchymista
===
Obywatel, który wybiera królów i obala tyranów
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
wprawdzie
15 Czerwca, 2013 - 15:11
mozna sie wzajemnie zwolywac lub o czyms powiadamiac ale
"To jednak również miejsce, które tworzy miraże społecznej aktywności. Wielu użytkowników Facebooka ma fałszywe przekonanie, że jeżeli kliknie setkę like’ów, skomentuje kilka postów i wrzuci na portal fotki z ostatniej biesiady przy grillu, to może pójść spać z poczuciem spełnionego społecznego obowiązku. Aktywność facebookowa coraz częściej zastępuje bezpośrednią aktywność w przestrzeni publicznej."
a to juz moze powaznie niepokoic.
nie wiem jak jest z fejsami,ale ja
15 Czerwca, 2013 - 17:22
gość z drogi
ani na naszej klasie nigdy nie pisałam,ani na żadne fejsy też nie dałam się namówić...,czy coś warte jest nasze pisanie ?
nie będę tego oceniać...ale może ci co lubią mieć potrawę w pigułce...coś z tego mają....a ponadto to pisanie ma jedną zaletę,pomijam nawalanki,czy tance na lodzie
..............nie pozwala pewnym sprawom umrzeć śmiercią naturalną,dla mnie np książka
pani Doroty Kani ,jest tego przykładem....tylko o tyle bardziej wartościowym,ze pogłebionym przez żmudną pracę w archiwach...
co do mnie ,to staram sie nie brać udziału w w tzw pyskówkach,bo one niczego nie wnoszą ale za to chętnie czytam wszystko,co nam nasi internetowi Historycy przynoszą w darze,poswiecając swój czas i pieniądze...
dalej
moim konikiem jest np złodziejska prywatyzacja,jej tfurcy i ich losy..taki np pan
TW Boni ...albo Lewandowski...
i co robią np dzisiaj dawni głosiciele jednej prawdy...
dlaczego nie piszę na onecie,mimo,ze kiedyś gdy nie było takich stron jak Niepoprawni,czy Blogmedia 24pl...i kiedyś moja ukochana strona dlaPolski...?
a no dlatego,że w nawalankach ginie TEMAT...i zaczyna się ping pong...chorych ludzi z nienawiści...
w sieci jestem juz około 14 lat...czy nie żal mi tego czasu ?
nie
na pewno nie...
dzieki uporowi wielu przyzwoitych ludzi,prezio nie może się pochwalić"pięknym" życiorysem
a TW Znak-Boni minister od wszystkiego przejdzie do historii jako najbardziej zapracowany członek wszystkich chyba możliwych rad nadzorczych w Polsce a moze nie tylko w Polsce -od kilkunastu lat
Czy moje życie rodzinne na tym cierpi? nie na pewno nie..za TO Młodzi mają dostęp do pięknych kart historii pisanych przez wspaniałych ludzi... kart nie tylko pisanych ale też wspaniale ilustrowanych...
tyle ja ,ciekawe ,co inni myślą na ten temat?
serdecznie pozdrawiam :)
gość z drogi
..ale ja ..
15 Czerwca, 2013 - 17:45
widziałem wiele.
Świat się śmieje -
Pamiętam czasy " Wolnej Europy" ,wideło i satelitarnych pajęczarzy .
Aktywność Obywatelska nie jest prostym przełożeniem techniki.
Aktywność wypijasz z "mlekiem matki"
I, oto chodzi bolszewii europejskiej - mniej "mleka" więcej igrzysk.
to już nas ciut więcej...:)
15 Czerwca, 2013 - 17:58
gość z drogi
a kto pamięta Stalinogród ?
zgadzam sie z Harcerzem,aktywność wypijasz z "mlekiem matki"
pozdrowienia :)
gość z drogi
mam mape
15 Czerwca, 2013 - 19:30
gdzie w miejscu Katowic widnieje nazwa Stalinogrod
Emir
18 Czerwca, 2013 - 13:00
Są jeszcze mury w Katowicach z tą nazwą :)
Są ludzie w Katowicach pragnący powrotu stalinogrodu -
Ciemnogród - to pierwszy krok do wymazania Polski.
są ,potwierdzam.
18 Czerwca, 2013 - 13:20
gość z drogi
serdeczne pozdrowienia
gość z drogi
@Harcerz
15 Czerwca, 2013 - 19:26
wlasnie , kiedys nie bylo neta aludzie zdolali zbiec sie do kupy na sygnal ognisk, rozeslanych wici.
Wiec internet jest tylko pewnym narzedziem - pyt jak go uzywamy. Oraz czy cokolwiek wynika z tego dalej.
Harcerzu jak tam instalacja?
pozdr
nie musi zabijać, Emirze!
15 Czerwca, 2013 - 18:38
Film widziałem i... pozostawił mnie obojętnym. Prawie ie pamiętam o co chodzi.
Narzędzie to narzędzie, medium to medium. Zależy od sposobu użycia.
No wiesz, "mozna można zabić, albo kroić chleb", te sprawy... Komórki miały być "smyczą", a przecież posiadają przeliczne zalety (poza tym, że pozwalają "namierzyć delikwenta")...
Przyznaję, ze mnie jakiś fejs-zbuk wcale nie ciągnie. Możliwe, że już nie nadążam za nowinkami:):):)
Moje ś.p. Babcie "załapała się" na wszystkie najważniejsze rewolucje w dziedzinie komunikacji od czasu.... Gutenberga, choc ć Sieci już nie korzystała, co mnie nie dziwi. Uwielbiała za to siedzieć przed telewizorem i to koniecznie, ale koniecznie z pilotem w ręce (choć zmieniała program dwa razy na dobę:):):). Jak nie było pilota, to... oglądanie "nie pasowało". Fakt, że oglądała tylko msze i... "Modę na sukces", ale do ostatniego roku, jako prawdziwy, szczerozłoty "moher" dreptała do wyborów... Zgadnij na kogo głosowała? :):):)
Dałem dziś "polecankę".
Moim zdaniem taka możliwość, a także to, że podobne filmy trafiają do Sieci, udowadnia iż zarówno Internet, jak blogosfera pozwalają rozwijać różne formy aktywności obywatelskiej.
Brukowcem nie ciśniesz, ale... w mózg czasem trafisz:):):)
Pozdrawiam serdecznie, acz polemicznie:):):)
-------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
wiem, ze nie musi
15 Czerwca, 2013 - 19:21
czy noz czy auto sa stworzone dla wygody, jednak zle lub nieostroznie uzyte zabijaja .
Tak na 100% jest wiele cennyc rzeczy [ procz wiele smiecia ],ktore trafiaja do neta - ja np trafilem kiedys na str
http://wolnelektury.pl/
i stamtad sciagnalem sobie wiele pozycji do czytania.
Uwzgledniajac niewazkosc przy jakimkolwiek przemieszczaniu sie jest to fantastyczne.
Mozliwosc komunikacji, czy zdobywania wiedzy lub ogladania filmow jest tez przeogromna ale wies, w sytuacji gospodarczo-politycznej jaka zaistniala - czy my cos dzialamy czy tylko sobie a muzom klepiemy bo to wspolczesne targowisko do wymiany plotek?
Wymienimy plotki, rozejdziemy sie a podle anty-polskie
prawo nas obowiazuje do roznych glupot.
PS, widzialem polecanke ale filmu nie.
Natomiast dokladnie wczoraj ktos pisal o "nowym panstwie" stworzonym - nazistowskie, co to zrobilo Auschwitz
i tam sie wpisalem w temacie- jest tam link na str wlasnie z lista wszystkich ok 750 ludzi, ktorzy tam trafili pierwszym transportem
pozdr
prawo nadal obowiazuje i nic zesmy nie zmienili
na kogo głosowała ?
16 Czerwca, 2013 - 02:09
gość z drogi
myślę,ze wiem :)
serdeczności i modlitewne westchnienie za śp Babcię :)
gość z drogi
ad: sobie tu poklikamy
15 Czerwca, 2013 - 19:46
Zalezy na co klikasz. Jesli klikasz, gdzie bija piane to oczywiscie nic z tego nie wynika i niczego sie nie dowiesz a tym bardziej niczego nie zmienisz - mozesz sobie najwyzej pobiadolic, w najlepszym wypadku sie posmiac.
Pierwszym i byc moze najwazniejszym dzialaniem obywatelskim jest informacja, edukacja i jej rozpowszechnianie. Dlatego tez pogawedki przy kawusi, jakze czeste na Niepoprawnych, obok bicia piany, sa nie tylko bezuzyteczne ale i szkodliwe, bo zajmuja czas, ktory moglby zostac znacznie lepiej zuzytkowany, z korzyscia dla piszacych i czytelnikow.
Jak na przyklad teraz: piszemy tu sobie praktycznie o niczym, podczas gdy potajemnie, za naszymi plecami, grupa Bilderberg, miedzy innymi, szkoli Rostowskiego co do dalszych poczynan rzadu polskiego. Zdrajca wroci do kraju i bedzie razem z reszta zdrajcow wdrazal kolejne kryminalne postepki w stosunku do Polakow i Rzeczpospolitej. Przy jednym stole spotykaja sie przedstawiciele finansjery z przedstawicielami rzadow, czyli instytucji, ktore powinny byc regulowane z tymi, ktorzy powinni tych regulacji dokonywac, a zamiast tego, w najlepsze obraduja w tajemnicy o naszych losach, udajac ze to nic takiego, ze nic sie nie stalo i wszystko jest jak byc powinno. Podczas gdy do niedawna nawet udawali, ze w ogole nie istnieja.
Obama zapewnia, ze masowa, bezzasadna i niewybiorcza inwigilacja obywateli amerykanskich i praktycznie obywateli i instytucji calego swiata, nie ma zadnego znaczenia, ze informacje zbierane na wszelki wypadek, ktore w kazdej chwili moga byc uzyte do zrobienia przestepcy z obywatela, nie sa niczym wielkim ani niezwyklym, a my tu o mirabelkach, ktore juz pewnie zgnily od tego ciaglego walkowania. A co glupsi twierdza, ze "nie maja nic do ukrycia", tak jakby prawo do prywatnosci nie bylo podstawowym prawem wolnego czlowieka i obywatela, prawem, za ktorego pogwalcenie powinno karac sie wiezieniem.
Wracajac do tematu -mialam jakis czas temu konto Facebook i mnostwo "przyjaciol", ktorych w zyciu nie widzialam na oczy. Byli oni jednym z najlepszych zrodel informacji na temat wydarzen i relacji w polityce calego swiata, a ponadto nastrojow spolecznych i reakcji na te wydarzenia. Od tamtej pory przestalam ogladac telewizje, bo nawet najbardziej "obiektywne" stacje istotne wydarzenia albo przemilczaja, albo napomykaja o nich jednym zdaniem, podobnie jak niegdys jednym zdaniem byla opisana wojna ZSRR z Polska w 1939 roku.
Kluczem jednak jest zarowno sceptycyzm, a przede wszystkim wlasne przemyslenia w przyjmowaniu wiadomosci, jak i odrzucenie przyjetych kanonow i autorytetow, a takze nie negowanie autorytetow, ktorych idee w ogolnosci by sie odrzucilo. Kazdy, nawet bardzo przecietny czlowiek moze miec cos interesujacego do powiedzenia, a w kazdej opowiesci jest ziarno prawdy i chodzi o to, aby te ziarenka pozbierac i ulozyc z nich obraz. (Najlepszym przykladem - bezdomny, spiewajaco odpowiadajacy na pytania, ktore dla tegorocznych maturzystow sa wielka niewiadoma.) Gdyby nie tacy przecietni ludzie, nadal fakt corocznych obrad Grupy Bilderberg zaliczalby sie do teorii spiskowej.
Oczywiscie, jesli ktos siedzi na Facebook aby wymieniac fotki i plotki to nie tylko sie nie doksztalca, ale wrecz oglupia. No ale to juz nie moja sprawa, bo kazdy jest odpowiedzialny sam za siebie.
Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie!
Lotna
Re: ad: sobie tu poklikamy
15 Czerwca, 2013 - 19:57
wiesz Lotna , ja NIGDY nie mialem konta na face-buku
ani na naszej klasie...wiec mnie tam po prostu nie ma,dla nikogo.
@ Emir
15 Czerwca, 2013 - 20:07
Moja intencja nie byla reklama Facebook, ktory jest doslownie gniazdem szpiegostwa obywateli, chyba mnie zle zrozumiales. Jesli nie miales - to chwala Ci za to. Nikomu nie radze zakladac konta na Facebook, obojetnie jak dobre nie bylyby ich intencje. Ja dalam sie wciagnac z innych wzgledow, zanim wiedzialam o sciaganiu wszelkich informacji, ktore ludzie zreszta sami bardzo chetnie podaja, no ale skoro juz tam sie znalazlam, postanowilam to konto dobrze wykorzystac, bo ploteczki przyprawialy mnie o mdlosci.
Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie!
Lotna
@Emir - owszem, wynika...
16 Czerwca, 2013 - 03:01
Choćby świadomość, że myślących podobnie jest więcej.
Że opinie, przeczucia i inne myśli, które lęgną się czasem w głowie to nie jednostkowa paranoja ale projekcja zbiorowa.
To duża rzecz, niesłusznie niedoceniana. Niewidoczna na co dzień, ale mogąca przynieść skutki jutro, pojutrze, za miesiąc, za rok.
Równie niesłuszna jest inna rzecz - przecenianie możliwości ingerowania w to wirtualne życie.
Zbierają dane ?
Niech sobie zbierają. Więcej, więcej i jeszcze więcej.
Dziesiątki lat temu komputery NSA nie dawały rady z obróbką danych. Teraz co prawda te komputery są szybsze ale danych znacznie więcej i coraz cięższe i bardziej zasobożerne niż kiedyś.
Jeśli ONI żyją ułudą sprawowania kontroli, to skutek jest łatwy do przewidzenia.
Przypomnij sobie czasy jak jaruzelski pozamykał nas w aresztach domowych. Ludzie bali się innych ludzi, porozumienia nawiązywało się w najbliższym gronie - często wyłącznie w rodzinie, wśród najbliższych przyjaciół. Miało się czasem poczucie, że się jest na jakiejś samotnej wyspie - niby widać inne, ale nie wiadomo co na nich jest. Kopa dawały "Kabarety pod Egidą", wtedy kiedy Pietrzak jeździł z nimi po całym kraju występując w byle mieścinie gdzie był choćby kawałek sceny. Schodzili się nieznajomi i śmiali się razem. Potem ktoś gdzieś zdobywał kasetę z jakiegoś innego występu i słyszał, że gdzieś są ludzie, których się nie zna, a reagują identycznie jak my.
Budowanie sieci kontaktów czy wirtualnych społeczności jest zawsze groźne dla totalitarnych zapędów. W paru miejscach na ziemi te narzędzia są z jakiegoś powodu niedostępne.
Jak myślisz - dlaczego ?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart