Bronisław Wildstein „Uważam że”-„Dlaczego zasługuje

Obrazek użytkownika Kajeka
Notka

Bronisław Wildstein „Uważam że”-„Dlaczego zasługuje na pomnik”-fragmenty
Lech Kaczyński był świadomy, ie istnieia narodu nie da się oderwać od jego historii

♦więc prostej reakcji po jego upad¬ku zrobiono wszystko, aby je maksymalnie zliberalizować. Ma¬ło kto myślał, że tak traktowany wymiar sprawiedliwości nie jest w stanie zapewnić elementarnego bezpieczeństwa obywatelom, i to zwłaszcza tym, których nie stać na kupowanie usług w tej mierze.
Bracia Kaczyńscy byli wyjątko¬wymi politykami, którzy od po¬czątku III RP rozpoznawali jej problemy i zagrożenia. Zazna¬czyć należy, że są okresy, w któ¬rych bardzo trudno rozdzielić ich dorobek. Dopiero prezydentura, i to zarówno w stolicy, jak i kraju, łatwiej pozwala wyodrębnić in¬dywidualne zasługi Lecha Ka¬czyńskiego.
0 sprawiedliwość
Bezpośrednio po upadku ko¬munizmu Kaczyńscy zrozumieli nieprzystawalność opozycyjnych postaw do potrzeb nowej rzeczy¬wistości, zwłaszcza konieczności budowy nowego państwa. Zda¬wali sobie sprawę, że ani w poli¬tyce międzynarodowej nie nasta¬nie królestwo wiecznego pokoju, ani nic nie zastąpi klasycznego, partyjnego modelu demokracji. Dowodzili, że słabe państwo nie wypełnia swoich elementarnych funkcji i staje się żerowiskiem dla silnych tak wewnątrz, jak i na ze¬wnątrz. Deklaracje, że elementar¬ne podziały polityczne w rodzaju tych na lewicę i prawicę przeżyły się już, są nieprawdziwe i otwie¬rają możliwości manipulacji, któ¬ra służy ubezwłasnowolnieniu obywateli.
Pierwszą poważną, państwową
fimlwHoTopMTarTyriclri cnrawnwał jako minister stanu przy prezy¬dencie Lechu Wałęsie, nadzorując pracę Biura Bezpieczeństwa Naro¬dowego. Zrezygnował z niej, gdy okazało się, że Wałęsa stworzony przez Kaczyńskich program „przy¬śpieszenia" i „dekomunizacji" trak¬tował wyłącznie jako instrument zdobycia władzy i wcale nie miał zamiaru go realizować.
Państwową służbę Lech Ka¬czyński kontynuował jako prezes Najwyższej Izby Kontroli. Z po¬wrotem na głębokie wody poli¬tyczne wypłynął jako minister sprawiedliwości w końcówce rzą¬dów AWS. Rok sprawowania tej funkcji zapewnił mu popular¬ność. Spowodowała to jego zde¬cydowana walka z przestępczo¬ścią i próba przywrócenia właści¬wej roli polskiemu wymiarowi sprawiedliwości.
Kaczyński nigdy nie uległ mira¬żom liberalnej koncepcji prawa, w której zamiast o karze mówi się o resocjalizacji, a przestępca okazu¬je się zasadniczo ofiarą. Wiedział, że nie można przywrócić szacun¬ku do prawa, jeśli nie zostanie od¬budowany fundamentalny sens tego pojęcia. Był głównym kryty¬kiem liberalizmu kodeksów kar¬nych uchwalonych w 1997 r. Ata¬kował również szczególną pozy¬cję korporacji prawniczej, która w Polsce w ogromnej mierze za¬właszczyła sobie wymiar spra¬wiedliwości.
Zasada sprawiedliwości wykra¬cza poza jej instytucje i odnosi się również do historii, która stanowi podstawę istnienia wspólnoty na¬rodowej. Stworzone przez Lecha Kaczyńskiego Muzeum Powsta¬nia Warszawskiego jest jak dotąd, najpoważniejszym aktem przy¬wracania Pnlalrnm historii illż w wolnej Polsce. To znamienne, że trzeba było czekać 15 lat, do 60. rocznicy powstania, aby zostało ono należycie uczczone.
Istnienia narodu nie da się ode - rwać od historii. Nie bez powodu nazywa się go wspólnotą losu, co zakłada jego historyczność i po- nadpokoleniową więź: dług wo¬bec przeszłości i zobowiązanie na przyszłość. Bez odbudowy sym¬bolicznego ładu historycznego, w którym akcentuje się wartość he¬roizmu i poświęcenia dla wspól¬noty, a potępia akty zdrady i apo- stazji, nie może istnieć narodowa wspólnota.
Tego wszystkiego Lech Kaczyń¬ski był świadomy, jak mało kto w Polsce tamtych czasów, uwodzo¬nych opowieścią o przekraczaniu narodowej tożsamości i „postpo- litycznością" naszej epoki.
Między państwami
Działalność w polityce histo¬rycznej Kaczyński kontynuował już jako prezydent, usiłując przy¬wrócić właściwą pamięć wielkie - mu ruchowi „Solidarności", który winien być fundamentem współ¬czesnej polskiej tożsamości. Był przecież jednym z jego liderów i w momencie przełomu wiceprze¬wodniczącym związku.
Kontynuacją tej działalności była jego polityka orderowa, gdy przypominał zasługi postaci, czę¬sto na marginesie obecnego życia politycznego, które odegrały waż¬ną rolę dla „Solidarności" i po¬przedzającej ją opozycji.
Jako polityczny realista Lech Kaczyński rozumiał, że optymal¬ną funkcją UE jest koordynacja in¬teresów należących do niei kra-
nio rewelacje Wiki Leaks. Nie wie¬my, czy interwencja Lecha Ka¬czyńskiego wstrzymała czołgi ro¬syjskie idące na Tbilisi, ale z pew¬nością mogła mieć na to wpływ i za taką jest uznawana w Gruzji. Uderzające, że chociaż te zasługi polskiego prezydenta stanowią dla Gruzinów oczywistość, przez dominujące ośrodki opiniotwór¬cze w Polsce nie są w ogóle brane pod uwagę. A mógłby to być nasz istotny kapitał polityczny.
Kaczyński wyciągał również wnioski z możliwości innych ukła¬dów, jakie otwiera przed nami UE, a które mogą jednoczyć kraje przeciwstawiające się dyktatowi mem i e cko - francuskiemu czy to bardziej trwale czy doraźnie w poszczególnych kwestiach. Próba tworzenia osi północnej UE z Wielką Brytanią, Szwecją, Danią, Finlandią i państwami bałtyckimi była obiecującym projektem, szkoda, że zarzuconym przez rząd PO.
Istotnym wymiarem polityki Lecha Kaczyńskiego była pro- atlantyckość. Silne związki ze Sta¬nami Zjednoczonymi byłyby dla nas nie tylko gwarancją bezpie¬czeństwa, ale i wzmacniałyby na¬szą pozycję w Europie. Prezy¬denckie zabiegi o obecność w Pol¬sce amerykańskiej tarczy antyra- kietowej w dużej mierze zostały zaprzepaszczone przez rząd PO, co spowodowało, że jej elementy zainstalowane zostały w Rumunii.
Współcześnie istotną sferą, w której odbywa się międzynarodo¬wa wojna o dominację, jest ener¬getyka. Moskwa nie ukrywa, że traktuje ją jako swój najważniej¬szy instrument polityczny. Strate¬gia Kaczyńskiego miała na celu zablokowanie, a w każdym razie ograniczenie tego typu rosyjskich dążeń i przyniosła określone suk¬cesy. Wyrazem tego był np. fakt, że, wprawdzie bez entuzjazmu, kanclerz Niemiec zmuszona zo¬stała wspierać polskie postulaty w tej mierze.
Z perspektywy historii
Polityka Lecha Kaczyńskiego była sabotowana i właściwie niwe¬czona przez PO w imię wąskich, partyjnych interesów. Efekty wi-
Polityka Lecha Kaczyńskiego pozostaje do dziś jedynym spójnym
i wartościowym projektem państwowym, jaki mieliśmy w HIRP
■s.
dzimy dziś. „Płynięcie w głównym nurcie", jak określony został przez swoich autorów międzynarodo¬wy projekt rządu Ińska, jest za¬przeczeniem polityki, a demon¬stracją uległości. W zamian uzy¬skujemy dużo pochwał ze strony europejskich możnych i brak ja¬kiegokolwiek znaczenia w Euro¬pie. Dzieje się to zarówno w sferze politycznej, jaki symbolicznej.
Może najlepiej oddaje to bał¬tycki gazociąg Rosja-Niemcy, który blokuje wejście dużych jednostek do naszego przyszłego gazoportu w Świnoujściu, a sze¬rokim łukiem omija dużo mniej znaczące porty duńskie. Ostatni pakt fiskalny uzależnia nas od decyzji krajów sfery euro i nie da¬je nawet doradczego głosu. Sto¬sunki z Rosją mamy takie jak za¬wsze, a z naszymi potencjalnymi sojusznikami w regionie tak złe jak nigdy w ciągu istnienia III RP. Miarą naszego osamotnienia jest indywidualne weto, które (na szczęście) złożyła Polska w kwe¬stii wdrażania europejskiego pa¬kietu klimatycznego, pomimo że jego katastrofalne skutki nie do¬tyczą wyłącznie naszego kraju.
Wojna z Lechem Kaczyńskim nie ustała nawet po jego śmierci. Ostatnio mieliśmy wysyp ataku¬jących go tekstów. Dzieliły się one na tworzone z perspektywy ka¬merdynera (prezydent przesia¬dywał za późno w nocy i dłubał w zębach) oraz „psychologicznej", których autorzy jako specjaliści od duszy Kaczyńskiego tłuma¬czyli nam, dlaczego nie nadawał się na prezydenta.
W rzeczywistości jego polityka pozostaje do dziś jedynym spój¬nym i wartościowym projektem państwowym, z jakim mieliśmy do czynienia w III RP.
—Bronisław Wildstein

Brak głosów

Komentarze

Dzieki za skan (?). 

Niestety, z literowkami.

Ale jakos da sie przeczytac ;)

Vote up!
0
Vote down!
0

baca.

#411800