PROFESJONALIŚCI

Obrazek użytkownika Marek Dąbrowski
Kraj

W 2011 roku załoga B767 kapitana Wrony musiała lądować ze schowanym podwoziem, narażając życie wszystkich znajdujących się na pokładzie, ponieważ nie udało się uruchomić awaryjnego systemu wypuszczania podwozia.

Jak ustalił Andrzej Stankiewicz z tygodnika „Wprost”, na ziemi okazało się, że instalacja awaryjna była sprawna, a jedynie bezpiecznik był wybity. Tego jednak w czasie lotu nie zauważono.


 

www.wprost.pl/ar/348782/Stankiewicz-rzadowa-komisja-rzuci-cien-na-kapitana-Wrone/
 

Kapitan Boeinga, Dariusz Sobczyński o Katastrofie Smoleńskiej:

Po to są piloci, i tak naprawdę to oni widzą, jakie są wskazania przyrządów. Mimo tego, że byli nisko, mimo ostrzeżeń systemowych, podjęli decyzję o lądowaniu.

Wpływ zewnętrzny - gen. Błasika - był elementem kluczowym w podjęciu decyzji. On nie musiał nic mówić - sama jego obecność wystarczy, to jest tak duży stres. Było kilka wątków - fatalna pogoda, nieprecyzyjne podejście do lądowania, sprawy polityczne, i jeszcze przyszedł szef. Nie wiem, czy ja bym to wytrzymał, takie napięcie. To znaczy ja podjąłbym decyzję odejścia na drugi krąg i bym nie lądował, bez względu na konsekwencje.

www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/artykuly/477793,pilot_cywilny_ocenia_podczas_ladowania_zlamano_procedury.html
 

Przypomnijmy sobie jeszcze, co niektórzy forumowicze profesjonalnego portalu Lotnictwo.net.pl mieli do powiedzenia o różnicach pomiędzy pilotami cywilnymi i wojskowymi w kontekście Katastrofy Smoleńskiej:
 

bedrzich

Moderator

Jeżeli wozi się ludzi, CYWILI samolotem bądź co bądź pasażerskim to procedury muszą być zachowane jak w lotnictwie cywilnym - ludzie to nie towar czy bomby.
 

Witek Z

Piloci wojskowi są szkoleni do zadań bojowych. Jest to przyczyna, dla której wielkie cywilne linie lotnicze już od lat nie zatrudniają pilotów z woja! Oni mają wykonać zadanie! Do tego są szkoleni. Priorytetem w wojsku jest zadanie a nie bezpieczeństwo.
 

Piloci wojskowi są szkoleni do zadań bojowych. Jest to przyczyna, dla której wielkie cywilne linie lotnicze już od lat nie zatrudniają pilotów z woja! Oni mają wykonać zadanie! Do tego są szkoleni. Priorytetem w wojsku jest zadanie a nie bezpieczeństwo.
 

saturn5

jak juz wiadomo w tym 36 spec pulku zadnego szkolenia porownywalnego z tym co jest w cywilnym lataniu nie bylo. A jesli ich pilotaz byl tak kiepski to w zwiazku z mala iloscia godzin jaka oni wylatawali w porownaniu do pilotow liniowych- mozna sobie dospiewac ze brak regularnego szkolenia na symulatorze odegral tu role.
 

Wiatrakowiec

Myślę, że jak najbardziej "my cywile" mamy prawo ingerować w ich procedury,

bo oni biorą pensje z naszych pieniędzy i niszczą sprzęt kupiony za nasze, podatników-cywili, pieniądze.
 

Krisair

W cywilnym lotnictwie komunikacyjnym jeżeli pilot naruszy procedury, to albo się zabije, więc szkoda, albo mu się uda i wtedy zabiorą my licencję. Bez względu na końcowy wynik nie opłaca się więc naruszać procedur i przepisów. W lotnictwie wojskowym, jeżeli pilot narusza procedury, to albo się zabije, więc nic mu już nie zrobią, albo mu się uda i zostanie bohaterem. Może jeszcze awans dostanie albo chociaż nagrodę. Kalkuluje się więc latać wbrew przepisom ile razy tylko nadarza się okazja.
 

Haye

Procedury się zmieniają ale w tym przypadku nie one zawiodły lecz załoga i polski system szkolenia pilotów(brak symulatorów,licencji cywilnych).
 

Albatros

nigdy nie wątpiłem że jedną z głównych przyczyn tego wypadku był szeroko rozumiany bajzel panujący w Siłach Powietrznych RP.

 

 

 

Brak głosów

Komentarze

Lotnictwo.net.pl - profesjonaliści pełną gębą. Doszli do półbeczki i stanęli. Chyba dalej stoją? Już nie sprawdzam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#292339

Teraz kolej na immelmanna. To zwrot o 180 stopni składający się z półbeczki i półpętli, który jednocześnie pozwala nabrać wysokości. A potem już tylko... pętla.

Vote up!
0
Vote down!
0
#292343

Sama GW to kopalnia. Okazuje się, ze tylko media prawicowe (nie lubię tej nazwy, bo nieprecyzyjna) nie muszą się wstydzić tego, co pisały.

Wzruszający był tytuł artykułu "Dziękujemy wam, bracia Moskale" w GW w niewiele dni po katastrofie. Wprawdzie trudno to zaliczyc do teorii czy diagnoz, ale tyz pikne, nawet wyjątkowo pikne.

Vote up!
0
Vote down!
0
#292350

Profesjonalni piloci(Sobczyński), profesjonalny portal lotniczy (Lotnictwo.net.pl), profesjonalni eksperci od lotnictwa (Hypki), profesjonalni dziennikarze (Osiecki), profesjonalni naukowcy (Artymowicz), profesjonalna komisja (Miller i spółka) i cała masa innych profesjonalistów - od polityków, poprzez prokuratorów wojskowych, aż po specjalistów od twardości drewna rosnącego za stodołą. Cała ta menażeria buduje obraz Polski, jej "siłę i niezależność".

A naprzeciw nich garstka oszołomów i ciemnogrodzian z "szalonym Antonim" na czele, z Rodzinami Ofiar i nami - zwykłymi ludźmi nie mogącymi pogodzić się z ordynarnym kłamstwem.

Na pierwszy rzut oka wydawałoby się, że nie mamy żadnych szans. A jednak mamy ogromną przewagę. Tę przewagę daje nam Prawda, do której dążymy.

Vote up!
0
Vote down!
0
#292353

"Dowód na to, że instalacja awaryjna była sprawna, komisja miała już w dniu wypadku. Kiedy po wejściu do samolotu, eksperci włączyli bezpiecznik, podwozie zostało wysunięte bez najmniejszego problemu."

W jaki sposób?
Skoro samolot leżał na "brzuchu"?
Chyba że go podniesiono jakimś podnośnikiem i wtedy wysunięto podwozie?
Praktyczna strona mnie ciekawi.

Remek.

Vote up!
0
Vote down!
0

Remek

#292360

Samolot został podniesiony do holowania z pasa. Eksperyment odbył się potem.

PS. O ile pamiętam, poczekano z tym do przybycia eksperta z Boeinga.

Vote up!
0
Vote down!
0
#292361

Czy daje się taki bezpiecznik wyciągnąć ręcznie ze stanu "włączony"?
Potem kto ostatni wychodził z kabiny i potem kto pierwszy do niej wszedł? :)

Remek.

Vote up!
0
Vote down!
0

Remek

#292364

A na te pytania odpowiedz powinna się znaleźć w raporcie :-)

Ja postawiłbym inne pytania:

1. Czy w manualu Boeinga znajdowała się procedura sprawdzenia tego bezpiecznika?

2. Czy po stwierdzeniu awarii w trakcie lotu kapitan bezpośrednio lub pośrednio konsultował ją z ekspertem producenta?

Vote up!
0
Vote down!
0
#292366

Normalnie bym tym bezpiecznikiem poruszał.
Chyba że się nie da lub nie wolno tego robić.
Ale wydaje mi się że można tak sprawdzić to ustrojstwo, bo widać że to wystaje jak jest włączone.
Takie dzyndzle są za które można wygodnie złapać.
Tak na szybko mi do głowy przychodzą pomysły :)

Remek.

Vote up!
0
Vote down!
0

Remek

#292369

Piloci - wbrew pozorom - są bardzo ograniczeni w swoich działaniach przez instrukcję obsługi i...komputery pokładowe.
To - może niestety - już nie te czasy, gdy w załodze latał mechanik pokładowy.

PS. Nie mam pojęcia, gdzie znajduje się ten bezpiecznik. Kluczowe pytanie jest takie: czy procedury instrukcji obsługi w ogóle przewidywały możliwość jego "ręcznego" sprawdzenia? Z doniesień medialnych dotyczących raportu można wyciągnąć wniosek, że tak

Vote up!
0
Vote down!
0
#292374

[quote=tł]A na te pytania odpowiedz powinna się znaleźć w raporcie :-)

Ja postawiłbym inne pytania:

1. Czy w manualu Boeinga znajdowała się procedura sprawdzenia tego bezpiecznika? [/quote]

Właśnie to samo pytanie mi zaświtało.
Więcej niż pewne, że tak - samolot to nie telewizor Saturn, który jak zaczynał świrować musiał dostać z liścia - tam do każdej bzdury jest osobny rozdział w manualu, który opisuje kroki procedur sprawdzających.

I to nie dlatego, że piloci to debile nie potrafiący spamiętać co do czego, ale aby zawsze była pewność, że wszystko zostało zrobione jak należy i w odpowiedniej kolejności.

Krótko mówiąc, wygląda na to, że znalazł się wreszcie "debeściak", którego próżno szukano w ruskich stenogramach.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

#292690

Jako konstruktor (z zamiłowania) niektórych własnych rozwiązań do maszyn, muszę zadać pytanie, bo tego nie wiem:

Czy w czasie lotu była możliwość wciśnięcia tego bezpiecznika?

Jeżeli bezpiecznik, z jakiegoś powodu "wyskakiwał" w czasie lotu i lądowania, to nie można go wcisnąć zanim nie usunie się awarii, która to powoduje. Będzie on sam automatycznie "wyskakiwał". 

Wstrząs podczas awaryjnego lądowania mógł spowodować, że np. zwarcie ustało, bezpiecznik zaczął działać prawidłowo i można go było "wcisnąć". 

To  niby takie proste.

Pozdrawiam

Chrust

Vote up!
0
Vote down!
0

Chrust

#292415

W sytuacji gdyby bezpiecznik "wyskakiwał", zawiadomiono by o tym służby naziemne.
Załoga miała potwierdzić (co wynika z zapisu CVR), że jest włączony.

Vote up!
0
Vote down!
0

Marek Dąbrowski

#292423

Ciekawe, jak latano na Tupolewach zanim skonstruowano symulatory? Kolejna bajda maskująca prawdę, chętnie łykana przez merdia i lemingów.

Vote up!
0
Vote down!
0
#292373

Hypki - znawca na wszystkim, spec do wszystkiego jak to w Moskwie szkolono.

Vote up!
0
Vote down!
0
#292377

Szukał na siłę i na cito bohaterskiego pilota bo PO zazdrościło bydłu śp.Arkadiusza Protasiuka. Może nawet śledził rozkład lotów i wysłał sms-a Wronie "Ląduj na brzuchu, dostaniesz ordera"...
Czy odbierze order jak Wrona pójdzie do pudła ?
Pozdrawiam.
contessa
_______________
... Tak trudno iść się wyspowiadać mając świadomość, że spowiednik... dopiero co wyszedł z burdelu !
_________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten aldd meg a Magyart

"Urodziłem się w Polsce" - Złe Psy :
http://www.y

Vote up!
0
Vote down!
0

contessa

___________

"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński

 

 

#292399

"... Tak trudno iść się wyspowiadać mając świadomość, że spowiednik... dopiero co wyszedł z burdelu !"

Denerwuje mnie i razi ten wpis. Po co Ci on potrzebny?

Vote up!
0
Vote down!
0

Stasiek

#292476