Nie ufaj sondażom!

Obrazek użytkownika United Patriots
Idee

Powszechne zjawisko na pierwszy rzut oka nieściągające dogłębnie większej uwagi, jednak mające duży wpływ na szare masy społeczeństwa.Co za tym idzie, potencjalny cel potrzebnych zmian.
Wszelakiej maści sondaże i badania opinii publicznej – na każdym kroku, w większości artykułów prasowych biją po oczach przy pomocy kolorowych słupków i procentów. "Tym spadło o tyle, tamtym o tyle punktów wzrosło." Utrwalają stereotypy podając ilu Polaków na stu… I tak dalej.
Nie wierzę w żaden, podkreślam, żaden sondaż, który ma odzwierciedlać całościowy przekrój społeczeństwa. Mało tego, dążyłbym do bezwzględnego, prawnego zakazania przedstawiania ich opinii publicznej jeśli chodzi o poparcie dla polityków i ich partii. Przynajmniej w takiej formie, którą widzimy obecnie. Dlaczego?

Zabawka mediów
Wykazując odrobinę zainteresowania można dociec, że zazwyczaj takie badanie oparte jest na zapytaniu „reprezentatywnej“, jak to się określa, grupy lekko ponad 1000 (tysiąca) osób. Tak więc samorodnie pojawia się pytanie już na samym początku. Jak grupa tysiąca ludzi może wiarygodnie odzwierciedlać opinię, która panuje w 40-milionowym państwie? A jednak może. I widzimy to w codziennej prasie oraz w co drugim wydaniu wiadomości. Takie wyniki, słupki, wykresy są ulubionym sposobem pokazywania domniemanych nastrojów panujących w społeczeństwie.

Nieczysta propaganda
Co powoduje powstawanie pierwszych nieufnych myśli? Choćby i następująca sytuacja. Publiczna telewizja i najpopularniejszy jej kanał - wieczorne wiadomości, oglądane przez miliony polskich domostw. Na “dzień dobry” jaskrawe słupki, gdzie z każdym dniem coraz mocniej rujnująca państwo partia rządząca przedstawiana jest we wspaniałym świetle. Prezenter powiadamia nas, że gdyby wybory odbyły się dzisiejszego dnia to zagłosowałaby na nią aż połowa do tego uprawnionych. Połowa! Prawie 50% głosów, czyli jakieś 10(?) milionów jak się można domyślać. (Nie będzie to tekst naukowy, zbędne jest szukać tu źródeł i pochodzących z nich danych, liczb czy wyników).
Proszę o znalezienie w swoim otoczeniu bliższym/dalszym wśród tysiąca choćby tych 500-ciuset respondentów, którzy takie zdanie wyrazili w sondażu, a co dopiero połowy Polaków uprawnionych do udziału w wyborach! Toż to czysta propaganda o zabarwieniu silnie totalitarnym.
Wynik możliwy do uzyskania, wręcz z nawiązką, ale tylko w wypadku fałszerstwa, co rzeczą niemożliwą zdecydowanie nie jest.

Ogłupianie mas
Jaki wpływ ma to na bezmyślne masy medialnego społeczeństwa można się tylko jasno domyślać. To pewne, że spora ilość wyborców kieruje się właśnie sondażami, tym kto jest na prowadzeniu, kto ma "największe" szanse. Bo ten, który ma dostać kilka procent, wcale nie zasługuje na głos, przecież w niczym mu nie pomoże – taki staje się wynik takiego myślenia. Zamiast oddać głos na warte tego, a niestety nieistniejące w głównych mediach ugrupowania, oddaje się go na jedno z dwóch największych, a co za tym idzie powszechnie uważanych za swoistych pewniaków; lub w ogóle zostaje się po prostu w domu wybory bojkotując.
Tak więc sondaże stają się sposobem na zdobycie głosów, co samo w sobie stawia je na polu nacisków z rozmaitych stron. Sądzić jednak można, że te naciski tak naprawdę wcale nie są zwykle potrzebne. Nie są, bowiem to już same ośrodki badania opinii publicznej znajdują się w rękach, które są bezpośrednim beneficjentem wyborczych decyzji obywateli. Decyzji wcześniej przez nie skrycie wypracowanych.
To jak powstawały tego typu przedsiębiorstwa, dodajmy, iż po transformacji ustrojowej, bywało opisywane. Nie różniło się niczym od otwarcia stacji typu tvn i zdobycia przez nie rynkowego monopolu. Zatem jakie służby i kierujący nimi ludzie za tym stoją dopowiedzcie sobie, bez trudności, sami.
Metody, którymi przeprowadzane są takie badania również podlegają wątpliwościom. To jak wybiera się "reprezentatywnych" obywateli, w jaki sposób za każdym razem wyniki są bardzo podobne (na przykład minimalne, lecz stale utrzymujące się i widoczne poparcie dla świeżej, kanapowej partii w rzeczywistości nieposiadającej wyborców); jest dużym znakiem zapytania.

Alternatywa?
Zakładając, ze sfałszowanie wyników nie miało miejsca, godne uwagi są statystyki, które jakby nie patrzeć pokazują to samo co sondaże, przeprowadzane jednak na wielokrotnie większej ilości ankietowanych, najlepiej na ogółu społeczeństwa. Wydawać by się mogło, że czymś takim jest spis powszechny, powszechny jednak pozostaje on jedynie z nazwy, bowiem nie dotyczy dokładnie każdego obywatela, a wyznaczonej części społeczeństwa - nie każdego odwiedza pracownik urzędu statystycznego.
Mimo to statystyki właśnie wydaja się być godne uwagi i poświęcenia w tworzeniu osądów, prac.

Jeszcze raz biorąc pod uwagę brak fałszerstwa, jedynymi godnymi sondażami wyborczymi są te podane przez główną komisje wyborczą w blisko po ogólnopolskim głosowaniu.

Podsumowując, jeśli za czymś stoją służby z esbeckim rodowodem i wyraźnie jest to kłamstwem oraz ruchem o celu jedynie propagandowym, tudzież jest absolutnie niegodne zaufania – przez trzeźwo myślącego człowieka powinno być bojkotowane. Z całą stanowczością.

Działania socjotechniczne maja niestety podatny grunt wśród społeczeństwa, charakter obecnych czasów w niczym tu nie pomaga.

Na koniec jeszcze jedno ciekawe pytanie, które zawsze samo nasuwa się na myśl. Zapewne w ciągu życia spotkaliście się z ogromną masą wyników sondaży, a czy znacie kogokolwiek kto udzielał w nich odpowiedzi? Ja nie.

Gniew
Źródło rodzime:
http://casuals-ag.blogspot.com/2011/06/z-notatnika-gniewnych-mysli-ix.html

Brak głosów

Komentarze

Jakie pytanie - taka odpowiedź.

Wszelkie sondaże to oszustwo:

  1. przede wszystkim odp. udzielają posiadacze telefonów stacjonarnych - a gdzie reszta?
  2. brak uzasadnienia, że próbka jest reprezentatywna - jeśli miałaby być reprezentatywna, to by musieli wiedzieć dużo o osobie do której dzwonią,
  3. jeśli ktoś udziela odp. (a nie wszyscy się na to zgadzają, czego nie widać w wynikach), to wiele osób odp. tak jak "należy" - poco się wychylać.

pozdr

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrawiam emeryt22

#165206

NIE ufam i nie ufałem .Wczoraj napisałem o głosowaniu po przez SMS-a na pytanie czy popierasz raport porno- grubasa Kalisza na postawienie J.Kaczyńskiego i Zb. Ziobro przed TK . 75% odpowiedziało NIE  a jedynie 25% odpowiedziało TAK.

Uważam że, takie głosowanie w mojej ocenie jest bardziej miarodajne niż sondaże w prasie, i jak napisał ||" emeryt " można głosować nie wychylając się wobec pytań np. diennikarza.

Vote up!
0
Vote down!
0
#165234

jak ktoś ma trochę wiedzy z zakresu socjologii to ufać temu nie może :)

Vote up!
0
Vote down!
0
#165398

Szukanie takich osób to jak szukanie Atlantydy.Z drugiej strony wyniki sondaży prezentowane w Głosie Cadyka czy WSI 24 mają sporo do poprawienia.Białoruska szkoła wyraźnie podkreśla 99,2% to wynik dobry dla macherów z PO.

Aby żyło się PO-lakom lepiej.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------ Sukces nigdy nie jest ostateczny,porażka nigdy nie jest totalna.Liczy się tylko odwaga.  /Churchil/

Vote up!
0
Vote down!
0
#165404