Jurny trup w całkiem już spróchniałej szafie
Po opublikowaniu artykułu pt: „Faszyzm jako technologia uprzemysłowienia morderstwa”http://godnoscojca.salon24.pl/673893,faszyzm-jako-technologia-uprzemyslowienia-morderstwa spotkałem się z zaczepkami publiczności dotyczącymi moich rozważań i wniosków z nich płynących. Jeden z rozmówców zapytał wprost: do czego mi potrzebne są tak głębokie dociekania co do istoty martwego i doszczętnie przecież spróchniałego już faszyzmu?
Więc odpowiadam.
Zrozumienie faszyzmu do niczego nie było mi potrzebne, póki ten zdawałoby się dawno pogrzebany nieboszczyk, pewnego dnia nie zapukał do moich drzwi i nie próbował rozbić szczęścia mojej rodziny, oraz odebrać mi dzieci. Zjawił się pod postacią młodą i jurną, o rumianych policzkach i spoconych dłoniach. Nihil novi. Z jego wnętrza promieniowało poczuciem jakiejś strasznie ważnej misji. Wcale na trupa nie wyglądał.
Trup w szafie ożył! Okazało się, że to tylko szafa była spróchniała. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że to był faszyzm, poczułem tylko znajomy dreszcz na plecach i jakby „odór trupiej główki” przywołujący skojarzenia z naszywkami i emblematami wylansowanymi i spopularyzowanymi jeszcze w latach trzydziestych XX wieku przez niemieckich funkcjonariuszy gestapo i SS. Zanim jednak uświadomiłem sobie, że to co oglądam to nic innego jak „faszyzm w akcji”, musiałem wykonać mnóstwo pracy i włożyć w nią sporo wysiłku intelektualnego.
Najście profanum na sacrum mojego domu zrodziło wśród członków mojej rodziny, przyjaciół oraz znajomych, potężny dysonans poznawczy. Powstała bolesna próżnia. W celu jej wypełnienia natychmiast nastąpił wysyp różnych teorii, spiskowych i niespiskowych, o zabarwieniu komicznym lub tragicznym, naukowych i całkiem ezoterycznych. Wszystkie one próbowały zracjonalizować tragifarsę, która dotknęła naszą rodzinę. Każda na swój sposób próbowała wyjaśnić dlaczego coraz częściej do naszych domów bezkarnie wchodzą przestępcy, którzy łamią obowiązujące prawo, zwyczaje i zasady współżycia? Dlaczego moje państwo zamiast chronić podstawowe wartości naszej cywilizacji i kultury, do których zaliczają się również dobra rodziny, daje wiarę oczywistym kłamstwom, pomówieniom? Dlaczego pozwala na agresję i chroni bandytów? Chciałem napisać „pospolitych bandytów”, ale przecież to nie byli pospolici przestępcy, którzy po prostu przyszli mnie obrabować z czegoś dla mnie bezcennego, a co i dla nich musiało mieć wymierną wartość materialną - to byli bandyci uzbrojeni w ideologię i doktrynę.
Nie sadzę żeby młody człowiek, który pewnego pięknego dnia wtargnął do mojego domu, był w jakimkolwiek stopniu świadomy komu i czemu służy na prawdę? Wyglądał na typowy egzemplarz tzw „pokolenia emo” wyhodowanego przez komputer, które właśnie wchodzi w dorosłe życie. Pomimo posiadanej „magisterki” nie prezentował się raczej jako krążownik intelektu. Od razu wyczuwało się w nim słabość psychiczną i rozchwianie emocjonalne. Jego brak okrzesania i znajomości elementarnych zasad dobrego wychowania raził już w pierwszej minucie kontaktu i wskazywał na tzw: „szybki awans społeczny”. Jego możliwości intelektualne były wątłe, nie radził sobie z podstawowymi elementami kultury prawnej naszej cywilizacji. Jego kwalifikacje etyczne były w całkowitej rozsypce, charakterystycznej dla ofiar flirtu z genderyzmem, lub innym nihilizmem. Człowiek ten nie widział niczego żenującego na przykład w utożsamieniu anonimowego donosu z podstawę prawną, nigdy nie słyszał o „państwie prawa”, zasadzie „domniemania niewinności”, „zasadzie pomocniczości”, „prawach oskarżonego do obrony i odmowy zeznań” itd. Terminu „dobro dziecka” używał tak często, że uznałem to za nadużycie. Zwłaszcza, że miał brzydki nawyk oblepiania go tyloma wieloznacznymi skojarzeniami emocjonalnymi, iż musiało to budzić niesmak u każdego normalnego słuchacza. Nie rozumiał, że funkcjonariusz w państwie prawa, może dokonywać tylko takich czynności do których zobowiązuje go prawo.
Jego władcze zachowanie nie miało własnego charyzmatu, zachowywał się raczej jak postać animowana potężną wolą jakiejś siły zewnętrznej... Była to siła o wyraźnie negatywnej wibracji.
Postanowiłem tę siłę zlokalizować i poznać.
I co? Ano stanął przedemną stary znajomy truposzczak: faszyzm - tyle że żywy... Ale dlaczego właściwie ten wydawałoby się zmurszały truposzczak żył. Czyżby zmartwychwstał? Nie! On poprostu nie umarł. Zaszył się tylko w jakimś ciemnym kącie naszej leniwej natury i przepoczwarzył. Czyżby był nieśmiertelny? Nie do wiary!
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2952 odsłony
Komentarze
Witaj, Godny Ojcze
24 Marca, 2016 - 17:24
uważam, że to skandaliczna sytuacja, która nigdy nie powinna zaistnieć, gdyby taki ośrodek dzialał zgodnie z prawem i realizował powierzone mu zadania. To hańba, że takie urzędole mogą niszczyć rodziny i działać w sosób jawny na szkodę dzieci.
Sama jestem urzędnikiem, co prawda w zupełnie innej dziedzinie, ale wiem, że niedozwolone jest manipulowanie prawem, "nadużywanie stanowiska" i działanie wbrew interesowi społecznemu - wbrew dobru ludzi.
Moim zdaniem powinieneś złożyć skargę nie tylko na ww. "urzędola", ale także na działanie całego ośrodka, bo wygląda na to, że brakuje tam należytego nadzoru, skoro możliwe są takie szkodliwe dla obywateli akcje - jawne działanie na szkodę podopiecznych - rodzin.
Nie wiem kto nadzoruje takie ośrodki, ale pewnie należy to m.in. do kompetencji Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
Wspieram Całą Twoją Rodzinę mentalnie, zyczę Wam siły oraz wytrwałości i trzymam kciuki za Waszą walkę z bezprawiem, samowolą i zwyczajnym brakiem uczciwości lokalnych urzędoli.
Grasja
Ojczyzna to ziemia i groby. Narody tracąc pamięć - tracą życie.
Dziękuję Grasja :) Pisałem do rzeczników praw wszelakich
24 Marca, 2016 - 19:36
Pisałem do rzeczników praw wszelakich i do prezydenta... oczywiście miasta Skierniewice. Do Dudapomocy raz się dodzwoniłem, zaoferowano mi termin za 3 miesiące (taka jest kolejka)
Dziękuję za wsparcie. Jeszcze Polska nie umarła!
LechG
DOMYślać się można, że Oni domy słać mieli...
25 Marca, 2016 - 02:24
DOMYślać się można, że Oni domy słać mieli - do rujnowania PObiurokratycznego…
Matki rodzin mieli likwidować szpitalnie (tajnie) aby rujnować demografię - która jest bioLogiczną oceną skuteczności władzy i rozwoju państwa …
Ojców rodzin, dochodzących prawd życiowych i prawa, mieli zmieniać w darmowych społecznych prokuratorów, którzy mieli być tak samo nieskuteczni – jak opłacani przez podatników „opłacalni POprokuratorzy” - niezawodnie nie zapobiegający anty ludzkiemu i antypaństwowemu terroryzmowi organizmów POurzędniczych - PObiurokratycznego „wymiaru sprawiedliwości”…
- POsługującego się wachlarzem- teoretycznie profesjonalnych zawodów „zaufania publicznego” - w praktyce służbowych złoczyńców - z konieczności…wyedukowanych konieczną „stosowną” zasadą ; „POurzędnikowi POfaŁszyzmu, nie wolno być Człowiekiem”…
W 1998 roku, po lydzku przejąłem się wypowiedzią pryncypialnego prokuratora – cyt. : „ Polskim wymiarem sprawiedliwości rządzi mafia lekarsko sędziowska… i nie było takiego precedensu, żeby prokuratorowi w Polsce było wolno ( politycznie) postawić przed sądem”lakarza” na podstawie art. 148 k.k.”… artykułu k.k. – w tej sprawie właściwego merytorycznie , bo twardo uzasadnionego, zgromadzonymi policyjnymi dowodami zbrodni zabójstwa pacjenta / pacjentów…
Dopiero w 2002 roku jakieś tajne służby – politycznie limitujące działania „wymiaru sprawiedliwości” - w ostateczności zezwoliły na śledcze sondowanie wierzchołka góry lodowej - LUDowych ofiar - metodycznych i medycznych patologii SYSTEMowyCh "łowców skór"
W efekcie (politycznego afektu) - stawiając przed sądem tylko dwóch „lekarzy” seryjnych zabójców pacjentów - po co najmniej dziesięciu takich zbrodni - na głowę medyka - zbrodni udowodnionych dla sądu...
W 2009 wyroki karne dla przykładowych „lekarzy” - zostały uprawomocnione…
Zgodnie z prawem do prawnego wyjaśnienia szpitalnego zabójstwa – po „pielęgniarskim” zamachu na zdrowie i życie mojej Żony pod koniec 1997 roku.
Od stycznia 1998 roku rozpoczęły się moje prawne pro państwowe protesty i teorEtyczne testowanie „wymiaru sprawiedliwości” ... które po 9 latach zgromadziło niepodważalne dowody zbrodni szpitalnych (tajnych) politycznie przykrych , więc „prokuratorsko” przykrywanych od samego początku...
do stopnia najwyższego tuszowania – „prokuratorskim” fałszowaniem kluczowych policyjnych dowodów - zeznań świadków zamachów na życie pacjentów – zamachów dochodowych dla politycznych stron - tych, nie tylko teoretycznie terrorystycznych codziennych czynów – nie tak spektakularnych – jak zbiorowe - jednoczesne zgony- od kul, wkrętów, gwoździ ,igieł , strzykawek, szkieł – nie koniecznie dla mędrców oczu – robiących „POrządek” z Ludźmi …
Za moją niepoprawność polityczną - zaczętą w 1997 roku od złożenia w prokuraturze mojego koniecznego, udokumentowanego doniesienia - o szerzących się w Polsce zbrodniach szpitalnych ( tajnych?) ...
Po wieloletnich koniecznych - praworządnych odwołaniach i skargach na przestępcze tuszowanie i ukrywanie ewidentnych metodycznych zbrodni medycznych i przestępstw politycznych - "prokuratorskich" ...
w 1999 roku uzyskałem szlachetne wsparcie pryncypialnych profesorów medycyny Krajowych Konsultantów Medycznych, którzy profesjonalnie opisali Prokuraturze RP winy administracyjne, zaniechania leczenia i przestępstwa „lekarzy” - ostatecznie postawionych przed Sądem Lekarskim …
Zrobiłem to co mogłem i kontynuacja dalszych praworządnych działań w interesie bezpieczeństwa ustrojów Obywateli Polski będzie zależała od teorEtycznej siły dobrej zmiany władzy - jej sprawiedliwych praw, na które składają się cząstkowe państwotwórcze działania personalne - Państwa solistów - solidnych solidarności praworządnych Obywateli Polski …
POdliczając cząstkowe POstraty nie powiem ile kapitału i życia Obywateli stracił Skarb Państwa, ilu nowych miejsc pracy nie powstało - bo PObiurokraci mściwie uniemożliwili mi pracę dla Polski .
W 2008 roku zostałem zaatakowany przez POsitwę POurzędników - od ZŁOdziejskiego udręczania praworządnych Obywateli Polski
PObiurokraci włamali się do mojego warsztatu - wykonali kipisz - biurwy wybrały/li sobie moje maszyny i urządzenia produkcyjne do tworzenia od 1989 roku nowych miejsc pracy dla Polaków, które PO kilku latach „POrządzenia” - stały się łupem POzłodziejskim - rozkręcanym kopytami szatańskiej POlityki POkoordynatorów POzłodziejstwa mojego dorobku wywożonego wynajętymi ciężarówkami - w dwa tygodnie czerwca 2014 roku, do zakładów kolegów POsitwy POlityków…
Wcześniej - w końcu 2010 roku, PObiurokraci przetestowali POsłuszność POprokuratury i POsądu przy „prawnym” przykryciu POurzędniczej kradzieży moich samochodów firmowych – ciężarowego i osobowego.
PO biurokratycznej, krytycznej kradzieży mojego życiowego dorobku firmowego,
25 czerwca 2014 roku zaprosiłem do Łodz, pana premiera Donalda Tuska - aby wyjaśnić przy prezydencie Łodzi i panu C.Grabarczyku - spraw znanych - POwiązanych z POlityczną zemstą na moim przedsiębiorstwie, za wieloletnie prawne zakłócanie cichego biznesu ludobójczego „łowców skór” …
Pan premier D.Tusk zjawił się w Łodzi po kilku miesiącach – prawdopodobnie w celu przekazania POurzędniczych instrukcji pani prezydent Łodzi i dla sędziów - jak mają - już po dokonaniu urzędniczej kradzieży moich własności pro usługowych i produkcyjnych – pro państwowych …
Jak można Politycznie - załatwić POurzędnikom miasta „ prawne” upoważnienie „uprawomocniające” POspolitą kradzież PO urzędniczą, która być może minimalnie, ale jednak zaważyła na rezygnacji z premierowania „osobistą odpowiedzialnością za politykę państwa” – wziętą przed wyjściem z Polski pana premiera Donalda Tuska .
Moje prawne zaproszenie - skierowane do kancelarii premiera rządu , zostało przesłane do Rzecznika Prasowego Komendanta Głównego Policji …
Po moich dalszych reakcjach, wyjaśnieniach dla Policji RP, wysłałem końcowe obywatelskie testy praworządności kancelarzystów prezydenckich przy panu B. Komorowskim i dla kancelarzystów premierowych pani Lekarki E. Kopacz, jednak medialni przedstawiciele POwładzy nabrali wody w usta do POziomu zasyfonowania wodospadu rzekomej POwładzy …
Pozdrawiam,
Janusz Krzemiński - ojczystegoiowego@interia.pl