Pomniksmolensk: Antoni Michnik, syn Adama - od łże elity do nowej partii? Nałęcz o Niesiołowskim - polityczne chamstwo

stawiam tezę że to kabotyn (po tatusiu) któremu tenże pisze wypracowania żeby błyszczał w huxleyowskiej kawiarence fundowanej lewakom z naszych podatków a będacej przytuliskiem dla eurobandytów (vide  lewackie "obchody" 11 listopada).

Oto cytat z recenzji z publicznego występu inkryminowanego Antoniego M. pt "Lynch, modernizm czy postmodernizm":

"Na początku autor zaprosił w podróż przez kino Lyncha podzieloną na trzy części, do których przyporządkowani zostali patroni w postaci postmodernistycznych filozofów: Gillesa Deleuze, Jacquesa Lacana, Jeana Baudrillarda (autor wykładu wielokrotnie źle wymawiał te nazwiska, zniekształcając je i spolszczając). Na koniec postanowił porównać postmodernizm Lyncha do modernizmu i wykazać ich powiązania. Już jako założenie wydaje się to być totalnym bezsensem, choćby ze względu na fakt, że omawiając czyjąś twórczość przez ponad godzinę przez pryzmat jednej teorii, nie można w kilku zdaniach zderzyć jej z drugą. Nie mówiąc już o tym, że elementy modernistyczne w kinie Lyncha są elementami postmodernistycznego kolażu, elementami równoprawnymi ze wszystkimi innymi. Wykład sprowadzał się do przywołania fragmentów teorii dotyczących kina Lyncha i nieudolnej próby połączenia ich z pojęciami i definicjami skrótowo ujmującymi filozofię postmodernizmu. Części tych teorii Antoni Michnik, jak sam przyznał, nie rozumie..."

Mój komentarz - tatuś mu napisał ten pseudointelektualny łamaniec, ale synuś nie posiadł w dostatecznym stopniu sztuki bolszewickiego dwójmyślenia i poległ w oparach żenady. Fakt nie wykucia na blachę choćby nazwisk tych galijskich filozofów świadczy o raczej niezbyt poważnym podejściu latorośli do wysiłku rednacza GWnianej.

Aaa, fakt że prelegentowi za nic nie udało się udowodnić tezy wystapienia nie dziwi - czy kiedykolwiek cokolwiek wynikło z lektury sążnistych (czasem na 2 wielkie szpalty) wstępniaków Michnika w GW? Ja sobie nie przypominam - bełkot jak nie przymierzając przemówienia Castro, monstrualna cieczka słowna (zamiast napisać oczywistą tezę np. "nienawidzę Kaczyńskiego") - no może sam sobie płaci za wierszówkę, to wszystko jeszcze przed nim - np 144-stronnicowy spec-numer składający się z wywiadu-rzeki z samym soba he he he ;)

I takich to podsuwaja ćwierćinteligentom jako "megaintelektualistów" - żal ;/

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart