Rosja na Dnie. Chiny nad Przepaścią. Kryzys i „Finansjera” w Kontrataku!

Obrazek użytkownika batavus23
Świat

 KONFLIKT USA kontra państwa BRICs (czyli Brazylia, Rosja, Indie i Chiny) nabiera rozmachu. Chiny i spółka powoli ale konsekwentnie próbują OBALIĆ światowy system dolarowy i tworzą podstawy pod nowy system monetarny oparty na metalach szlachetnych. Dlatego złoto jest i cały czas będzie w centrum uwagi. W tym celu jak wiemy Rosja, Chiny i reszta krajów BRICs gromadzą złoto oraz podpisują wzajemne umowy o współpracy i tworzą struktury w postaci konkurencji dla Banku Światowego i MFW, o czym co chwilę informują media. Ich cel jest oczywisty: ZEPCHNĄĆ USA w PRZEPAŚĆ i POGRĄŻYĆ ich największy atut czyli DOLARA. Złoty kruszec jest tzw. opozycją i przeciwwagą do niesprawiedliwego ekonomicznie systemu monetarnego z Bretton Woods faworyzującego USA i kilka bogatych krajów z tzw. Zachodu. Oś BRICs powoli zaczyna rozumieć, że dalszy ich rozwój jest hamowany przez ŁANCUCH POKARMOWY z USA na czele jako najbardziej ŻARŁACZNYM REKINEM, dlatego trzeba go POCIĄĆ NA STRZĘPY. USA nie jest w ostatnim czasie w najlepszej formie pod każdym względem. Amerykańska gospodarka kuleje, a na arenie międzynarodowej pozycja USA słabnie. Jednak czy naprawdę posiadacze złota mogą spać spokojnie i śnić o dużych zyskach? A piewcy upadku dolara mogą już zacząć przymierzać się do otwierania szampana? Nie byłbym taki pewien, bo ten plan może się nie udać. Geopolityczny krajobraz jest pełen wielu niewiadomych, a kraje BRICs zaczynają mieć poważne problemy na własnym podwórku, na czym zyskuje USA. Co z tego, że złoto jest pożądanym i unikalnym zasobem Ziemi, a Chiny coraz śmielej powiększają jego rezerwy i wykupują cały świat za swoje nadwyżki, skoro to Elita Amerykańska ciągle ustala reguły gry na globalnych rynkach?

Zacznijmy od Deflacji. Ona jest kluczem tłumaczącym kilka wydarzeń, które właśnie dzieją się na naszej globalnej wiosce. Deflacja jest przede wszystkim skutkiem postępującego procesu kurczenia się udziału kredytu w globalnej gospodarce. Powoduje to spadek popytu globalnego, gdyż żyjemy w czasach, gdzie taki kredyt oparty o pusty pieniądz i dźwignię finansową cały czas finansuje sporą część konsumpcji i inwestycji. Jednak stopniowo ten kredyt ZAMIERA. Globalnie wszystkie podmioty gospodarcze czyli państwa, przedsiębiorstwa i gospodarstwa domowe pogrążone są w ogromnych długach i nie mogą się już zadłużać w takim tempie jak dotychczas. A to powoduje zmniejszanie zapotrzebowania na surowce. Oczywiście tzw. „Elita”, „Finansjera”, czy „globalna grupa trzymająca władzę” (jak kto woli) nie wywołała deflacji. Mechanizmy rynkowe są zbyt potężne, żeby dało się nimi bezpośrednio sterować. Można je wzmacniać lub osłabiać, ale nie da się nimi kierować. Banki centralne walczą z deflacją drukowaniem pieniędzy. Ale skoro mamy deflację, to można stwierdzić, że drukowanie pieniędzy nie radzi sobie z siłami deflacyjnymi. Ale po co walczyć z czymś, czego nie da się pokonać? Może lepiej użyć Deflacji do pozbycia się kilku problemów? I pokazać PAZURY, skorzystać ze sprzyjających warunków i ZAATAKOWAĆ? Tak właśnie myśli Finansjera. Ona z niej chce sprytnie skorzystać do realizacji własnych celów.

Ta teoria jest kontrowersyjna. Elita NIE PODDAJE SIĘ. Wykorzystała ona Deflacje do ROZPRAWIENIA SIĘ z PUTINEM. Wielu to uzna za niedorzeczną teorie spiskową, ale taka interpretacja jest logiczna, jeśli umie się właściwie czytać geopolitykę między wierszami. Putin wraz z Chinami dążył do osłabiania pozycji dolara jako waluty rezerwowej światowej. Rosja flirtem ze złotem i obraniem anty-dolarowego kierunku naraziła się USA i płaci za to ogromna cenę. Przebiegła Elita spodziewając się nadejścia potężnej Deflacji przypuściła atak spekulacyjno - sabotażowy na Rosję, aby pokazać Putinowi swój środkowy palec. Najważniejszy cel to zepchniecie Rosji w kierunku BANKRUCTWA spowodowanego ZAPAŚCIĄ na rynku ropy pogłębioną przez Sojusz USA z Arabią Saudyjską. Druga sprawa to REWOLUCJA na Ukrainie. Nie była ona rezultatem spontanicznego zachowania biedniejących coraz bardziej Ukraińców, tylko została tak przygotowana, żeby do niej doszło akurat podczas największych spadków na czarnym złocie. To wzmocniło ciosy zadane Rosjanom i pogrążyło Rosję na wielu frontach: politycznym, międzynarodowym i ekonomicznym. Medialnie Putin stał się kolejnym wcieleniem Stalina. Sankcje bardzo szkodzą rosyjskiemu biznesowi. Wniosek: jeden z członków BRICs mocno KRWAWI i już za jakiś czas będzie potrzebował finansowego RESPIRATORA, a niepokoje społeczne czają się tuż za rogiem. CIA kolejna zadanie może powoli odhaczać jako „Mission Complete”. Do całkowitego sukcesu potrzebne jest jeszcze odsunięcie Putina od władzy.

Kolejne w kolejce są CHINY. Chińska giełda przeżywa ciężkie chwile, a jak wiemy krach na giełdzie przeważnie zapowiada KRACH w realnej ekonomii. Słabnąca chińska gospodarka to jeden z motorów deflacji. Sytuacja w Chinach jest jedną ze składowych przyczyn deflacji i jednocześnie jest też jej skutkiem. Jest to tzw. efekt domina, kiedy jedno negatywne zdarzenie napędza serię kolejnych. Chiny, które są jednym z największych konsumentów surowców przemysłowych zgłaszają coraz mniejsze zapotrzebowanie na nie, co nakręca spirale załamania deflacyjnego. Ich ekonomia się poważnie przegrzała. Nic nie rośnie w nieskończoność, Chiny nie są wyjątkiem, a prawa fizyki są bezwzględne. Trzymając się teorii spiskowych, Elita dobrze rozegrała cały ten chiński CHAOS. Najpierw kusząc Chińczyków perspektywą zostania juana składową SDR (specjalna waluta MFW) wymusili na Chińczykach powiązanie juana do dolara, co systematycznie umacniało chińska walutę. Wszystko to działo się w momencie powoli formułującego się spowolnienia w Chinach, a najlepszym lekarstwem na zadyszkę gospodarki jest przecież słabnąca waluta. Chińczycy musieli wybrać. Albo SDR albo pełna kontrola na własną walutą. Skusili się na SDR, z którego zostali odrzuceni. A juana oddali Amerykanom pod opiekę. Niewyobrażalne! Tak się dać wykiwać. Potem przyszło ZAŁAMANIE na giełdzie i Chińczycy spanikowali. Wprowadzili ograniczenia sprzedaży akcji na giełdzie, wpompowali miliardy dolarów w ratowanie najważniejszych firm i zdewaluowali juana. Niestety pokazali, że zupełnie nie kontrolują sytuacji. Inwestorzy wymierzyli im karę. Zapewne drapieżne fundusze z USA miały swój udział w tej panice, bo z giełdy wyparowało 4 bln dolarów. Chińskie władze zgubiła pewność siebie napędzana przez część finansistów o rzekomej transformacji gospodarki Chin na opartą o wewnętrzną konsumpcję w stylu amerykańskim i silną klasę średnią inwestującą na giełdzie. Okazały się to być NIEREALNE marzenia. Dodatkowo komunikaty FED o podnoszeniu stop procentowych umacniały dolara, a to ciągnęło za nim powiązanego juana. Gdzie? W kierunku recesyjnego PIEKŁA. Kryzys został wzmocniony i przyspieszony przez relacje juan – dolar. Zastanówmy się. Czyżby „bajka o podnoszeniu stóp” była zamierzoną MANIPULACJĄ skierowaną w celu wywołania kryzysu na rynkach wschodzących? Dewaluacje juana można też uznać za odwet i linię obrony Chin. Spróbujmy też spojrzeć w przyszłość i wyobrazić sobie potężny krach gospodarczy w tak przeludnionym kraju? Konsekwencje społeczne mogą być KATASTROFALNE. Jeśli społeczeństwo zacznie się buntować, to jak może zareagować na taki kryzys Partia Komunistyczna? W skrajnym pesymistycznym scenariuszu zostają tylko metody STALINOWSKIE albo budowanie NASTROJÓW WOJENNYCH. Wróg na celowniku już jest. Bo jak inaczej rozwiązać problem przeludnionej populacji, która nie ma pracy i co jeść, a władze trzeba utrzymać za wszelką cenę? Kryzys w Chinach zatrzęsie globalną gospodarką, ale dla USA i tak globalna recesja to dużo lepsze rozwiązanie niż upadek dolara i powrót systemu opartego o złoto. Sytuacja zaszła za daleko, żeby można było znaleźć proste rozwiązania.

Teraz UWAGA na ZŁOTO, które może być kolejnym celem. Jest ono centralnym punktem systemu anty-dolarowego. Deflacja i kryzys krajów BRICs to idealna pora na UŚMIERCENIE go. Deflacyjna wyrzutnia rakiet już jest wycelowana. Środowisko deflacyjnego krachu na surowcach idealnie sprzyja pokusie rozprawienia się przez Finansjerę ze zlotem raz na zawsze. Bańka na złocie już pękła. Czy zapowiada się głębsza korekta z ceną utrzymującą się na dłużej poniżej 1000 dolarów za uncję? Jest ona możliwa. Kilka czynników przemawia na niekorzyść złota. Najważniejszy to ciągle powtarzana DEFLACJA. To jest logiczne, bo hamuje ona proces wdzierania się miliardów pustych walut do obiegu tłumiąc inflacyjny armageddon. Spadkowy trend na rynku ropy sugeruje, że zagości ona na dłużej. Kolejna sprawa to relacja dolar - złoto. Silna Korelacja mocny dolar – tanie złoto pokazuje, że to DOLAR rządzi światem, a złoto tylko kreci się wokół niego.

Oczywiście ciężko jest przewidzieć przyszłość, internet jest pełen nietrafionych prognoz. Jednak jednej rzeczy można być pewnym. Trudno jest wygrać z AMERYKAŃSKĄ ELITĄ. Nie jeden kraj, czy nie jeden człowiek się o tym przekonał. Finansjera atakuje w celu obrony swojego statusu. Stawka jest wysoka. W najbliższym czasie może upaść sen krajów bloku BRICs o potędze i globalnej dominacji. Pozostaje pytanie, ile ludzie zapłaci za to zdrowiem i życiem, kiedy czerwone minusy na ekranach ciekłokrystalicznych monitorów przeniosą się do realnej gospodarki, a potem czerwony kolor zagości na ulicach zamieniając się w KREW!? A co, jeśli to jest zapowiedź przyszłej bezpośredniej konfrontacji między USA a Chinami i Rosją? Jesteśmy świadkami GEOPOLITYCZNEGO CHAOSU, który może poważnie potrząsnąć obecnie funkcjonującym porządkiem świata...

 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.6 (4 głosy)