Kresowianie bastionem walki o prawa większości w Polsce...??? Cz.1

Obrazek użytkownika Andrzej Łukawski
Historia

Brak od ponad 70 lat oczekiwanej przez kresowe środowiska ustawy ustanawiającej 11 lipca jako symboliczny dla całych Kresów "Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Męczeństwa i Ludobójstwa Kresowian", odchyla wahadło zegara historii w bardzo niebezpieczną stronę. Kiedy m.in. głosami Kresowian w parlamentarnych wyborach 2015 roku PiS zdobył władzę i już w lutym następnego roku wyszedł naprzeciw potrzebie Kresowian wnosząc w sejmie poselski projekt ustawy dotyczącej 11 lipca, w środowiska kresowe wstąpiła nadzieja, że wreszcie będzie dzień w którym cały naród odda należną pamięć ofiarom ludobójstwa Kresowian, ludobójstwa i historii Kresów na której coraz szczelniej zaciskany był "parawan zmowy milczenia". Radość niestety trwała krótko.

Nowe ugrupowania w ówczesnym sejmie mimo zdobycia poselskich mandatów, postanowiły dalej kontynuować kampanię wyborczą i podbijać swoje słupki wyborcze. Gdy pojawił się wniesiony przez PiS projekt ustawy o 11 lipca, ugrupowanie Kukiz'15 wraz z Winnickim zamiast poprzeć ten projekt, w ramach "politycznego lansu" wniosło i lobbowało projekt -ale uchwały- o której dzisiaj już nikt nie pamięta i która tak naprawdę nie wnosi NIC by zdjąć z Kresów rzeczony wyżej parawan. 

Brak ustawy której skutkiem m.in. miało być penalizowanie sprawców ludobójstwa spowodowało fakt "podniesienia głów" mieszkających w Polsce i zrzeszonych w kierowanym przez Piotra Tymę Związku Ukraińców w Polsce którzy uznali, że nadszedł właściwy moment żeby intensywniej/skuteczniej  przystąpić do realizowania TZW. UCHWAŁY KRAJOWEGO PROWIDU ORGANIZACJI UKRAIŃSKICH NACJONALISTÓW , i pokazać Polakom gdzie ich miejsce wobec wypaczanych przez Ukraińców prawd historycznych. 

Skazaniem za antybanderyzm olsztyńskiego patrioty Roberta zapoczątkowało falę szykan stosowanych przez narodową mniejszość ukraińską w stosunku do  Polaków którzy od wieków, z dziada pradziada mieszkają U SIEBIE. Ten kuriozalny proces i wyrok to olbrzymia rysa kładąca się cieniem na polskie sądownictwo które ulega eskalującej presji ze strony ukraińskiej mniejszości. Proszę uważnie posłuchać "płomiennego" wystąpienia w olsztyńskim sądzie oskarżyciela posiłkowego od ok. 34 min., bo nagranie, to materiał całości apelacji by nikt nie zarzucił że "coś zostało wyrwane z kontekstu". Nagranie od ok. 24 minuty

Zwrot strony oskarżającej: "mówienie o rzekomej prawdzie historycznej" w kontekście ludobójstwa to skandal i powinien wywołać natychmiastową reakcję ze strony sądu. To też podstawa do wszczęcia z urzędu prokuratorskiego postępowania ale to płonne nadzieje bo czego można się spodziewać po wnoszącym akt oskarżenia prok. Joroczyńskim, który nie widzi nic złego w kolportowaniu w szkole w Bartoszycach elementarza pt. "Bandera i ja".  

Czytaj także "Zadenuncjowany przez pracujących w Olsztynie Ukraińców polski patriota - antybanderowiec w sądzie." gdzie zamieszczona jest ścieżka dźwiękowa z pierwszej rozprawy.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (2 głosy)