Pardon
Niniejszym chciałbym przeprosić administrację portalu, a także wszystkich jego użytkowników za to, że moja poprzednia notka, opatrzona jest (była) tytułem, gdzie użyłem dość brzydkiego słowa.
Pozwolę sobie gwoli wyjaśnienia, przytoczyć kilka faktów, które skłoniły mnie do tego niecnego czynu, który mógł nieco zbulwersować zacne skądinąd środowisko niepoprawnej braci.
Kiedy wczoraj rano wywlokłem siebie z łóżka i po porannej toalecie rzuciłem okiem na niusy krzyczące z portali informacyjnych, to dane mi było się przekonać, że na czołówkach informacje dotyczą tylko jednego zjawiska, a onym była tzw. WOŚP i postać przekrętasa zawiadującego tą hucpą.
O jeju, ileż tego było!
Ponieważ cierpię na pewna przypadłość objawiająca się silnym pobudzeniem mięśnia zwrotnego w momencie, gdy patrzę na wszystko co ma związek z IIIRP, natychmiast pozamykałem okna z Onetami, Wirtualnymi Polskami i takimi tam, otwierając jednocześnie nowe okno na ekranie, klikając w ikonkę "N", chcąc ulec zmianie nastroju jeszcze przed zaparzeniem kawy.
Niestety.
Kiedy otworzyło się okno Niepoprawni.pl, to także poraziły mnie tytuły dotyczące mienionej wyżej przekrętowni.
Mówię do siebie-uspokój się, wszak dzisiaj orkiestra gra i nic nie poradzisz na to, że wszyscy o tym mówią, tym bardziej, że w ubiegłym roku sam pisałeś na ten temat (fajne foty-polecam) w dniu recitalu pana Jurka (nie mylić z Połomskim).
Ochłonąwszy polazłem do kuchni w celu zaparzenia kawy.
W momencie kiedy otworzyłem lodówkę, aby sięgnąć po mleko, to wyskoczył z niej łeb na długiej szyi, łeb obleśny z zacietrzewionym ryjem w czerwonych okularach ryczący do mnie:
"-Dawaj kurwa pięć zeta, bo jak nie, to ci kurwa taką demolkę odpierdolę, że mnie popamiętasz!".
Natychmiast oburącz zatrzasnąłem drzwi lodówki i zaparłem je plecami w obawie, że sytuacja się powtórzy.
Krew napłynęła mi do głowy, a serce zaczęło kołatać jak wówczas, kiedy to pierwszy raz w życiu ujrzałem nagą kobietę, tylko myśli zgoła inne do łba się cisnęły.
-Co to było? - pytam, starając się uporządkować myśli.
Kiedy dojrzałem do konstruktywnego myślenia, postanowiłem, że kawę wypiję bez mleka, a indycze mielone na gołąbki, które moja zacna małżonka robi pyszne, wyciągnę z chłodziarki później, z nadzieją, iż monstrum z łbem na długiej szyi opuści to miejsce i uda się do swojego "siemalotu".
Tak zrobiłem.
Niedziela przebiegała spokojnie.
Kiedy już późnym popołudniem zasiadłem do komputera, ponownie znalazłem się tutaj, szukając jakichś tytułów, które odbiegałyby swoją treścią od orkiestr, Tusków, czy też innych nazwisk kojarzących się niechybnie z IIIRP.
Ciężko było, bowiem symfonia trwała nadal.
-Może sam zmień tę zawartość swojego ulubionego portalu i wspomnij o czymś innym? - podpowiada mi głos.
Od Bożego Narodzenia nosiłem się z zamiarem przypomnienia o Charlie'm Chaplin'ie, jako że właśnie podczas świąt mijała kolejna rocznica śmierci tego wspaniałego aktora.
Nie chciałem robić tego w święta, gdyż w święta jeżeli już w ogóle trzeba pisać, to lepiej pisać o nich właśnie.
Tak więc uznałem, że właśnie nadszedł odpowiedni moment, ażeby napisać o Charlie'm.
Jak rzekłem, tak też uczyniłem.
W trosce o współuczestników tego portalu, ażeby i oni nie odkrywali w swoich lodówkach niespodzianek, opublikowałem notkę będącą wspomnieniem tej wspaniałej postaci.
Serfując sobie tu i tam, czasem spoglądałem dumny z siebie (nie mylić z megalomanią) na swój tekst z nadzieją, że może ktoś podobnie jak ja ma niedosyt kultury w dzisiejszych mediach i postanowi wymienić się myślą, czy spostrzeżeniem, że od czasów Dymszy, Bodo, czy też Jadwigi Smosarskiej w polskim kinie (istnieje takie?) nie dorobiliśmy się ani jednego aktora.
A gdzie tam. Cisza sza!
Wtem olśniło mnie, gdy przypomniałem sobie tekst zamieszczony przez jednego z nielicznych blogerów w sieci z "kurwamacią" w tytule.
Tak sobie pomyślałem - z czym ty się chcesz przebić, czy z tym smętnym tytułem?
Pierwotnie notkę opatrzyłem tytułem, który brzmiał:"Charlie Chaplin - pomiędzy uśmiechem, a łzą".
Cytuję więc sobie wspomnianego blogera w myślach i stwierdzam - bez "bez kurwamaci, ani du du".
Reakcja była błyskawiczna.
->Mój blog
->Wpis o Charlie,m
->Edycja
->Tytuł
->"Jak Charlie Chaplin zajebał Owsiakowi worek z kasą."
Wyszedł z tego eksperyment.
Podczas gdy wpis wisiał sobie przez równą godzinę, to dorobił się 37 odsłon.
-No tak-mówię sobie-niedziela, wieczór, kto tu zagląda o tej porze, ale sprawdzić możesz.
Po tym jak dokonałem zmiany tytułu, mój wpis w przeciągu kolejnej godziny dorobił się 238 odsłon (netto).
Jest to doskonały przykład na to, jak ulegamy socjotechnicznej manipulacji.
Nagle się okazało, że któryś z adminów, zapewne ktoś, kto czytał o "kurwamaci", zamieścił moją notkę na eksponowanym miejscu w strefie "blue".
Mówię sobie-mój Boże, ktoś pojął zabieg.
Licznik odsłon zaczął wariować.
Co dalej?
Zmienił się dyżurny i wpis tak samo szybko jak się pojawił na "blue", zniknął stamtąd.
Myślę - co się dziwisz, "kaczka to sra" - cytuję w myślach przypominając sobie słowa Brata Zdrówko z filmu "Jasminum".
-Użyłeś w tytule brzydkiego słowa, to teraz masz, tym bardziej, że IQ nie zawsze podąża za funkcją.
Tytuł już przeredagowałem.
Chciałbym wszystkich bardzo przeprosić za ten eksperyment, a zwłaszcza tych, którzy zdecydowali się w mojej notce znaleźć owsiakowy worek z kasą.
Jest mi przykro, że Was zawiodłem.
Komu są potrzebne informacje na temat Charlie'go Chaplin'a i do czego?
Okazuje się, że taka wiedza może się jednak przydać.
Jeżeli ktoś doczytał kiedy Charlie zszedł z tego świata, to powinien dostrzec, że nie mógł on zajebać worka Owsiakowi.
Szukanie takowego na moim blogu, jest analogicznym z poszukiwaniem przez masy księżyca, który jakoby mieli ukraść dwaj pewni bracia za młodu i to szukanie wcale nie na nieboskłonie.
Miłego dnia :)
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 989 odsłon
Komentarze
Genialnie prosty zabieg.
9 Stycznia, 2012 - 13:44
Prosty i skuteczny sposób,ściśle wg Mistewicza.Jeden z lemingów,który sie nabrał,dał Waszmości jedynkę.Pewnie zaraz zabulgocze.Pozdrawiam z dychą.
"Nie lękajcie się!" J.P.II
"Nie lękajcie się!" J.P.II
Cha, cha, cha, niezłe.
9 Stycznia, 2012 - 15:17
Żyjemy w świecie sensacji, krótkich informacji, obrazu, szybkiego przekazu itp. Pogoń, pogoń, brak czasu, emocje, no i coraz rzadsze używanie szarych komórek...
Dzięki pozdrawiam!