W BRUKSELI INACZEJ NIŻ TUSK
W BRUKSELI INACZEJ NIŻ TUSK (warto poczytać)
W Brukseli inaczej niż Tusk Z Ewą Kochanowską, wdową po rzeczniku praw obywatelskich dr. Januszu Kochanowskim, rozmawia Piotr Czartoryski-Sziler "Katastrofa smoleńska - Odrzucona prawda" - pod takim hasłem 28 marca odbędzie się w Brukseli wysłuchanie publiczne.
Chcą Państwo zainteresować Parlament Europejski trudnościami związanymi z wyjaśnianiem w Polsce przyczyn katastrofy?
- Tak. Wydaje się, że w Polsce wersja lansowana przez MAK została zabetonowana.
- Żadne nowe dowody w sprawie nie zmieniają i nie mogą zmienić nastawienia rządu Donalda Tuska, ponieważ w pierwszej kolejności należałoby rozliczyć właśnie ten rząd.
- Zwłaszcza że premier dystansuje się od przyczyn i skutków swoich decyzji. Tb jednak powodują niesamowitą traumę rodzin, które będą zmuszone przeżywać tragedię od nowa.
- Mam na myśli ekshumacje, które odbywają się na wniosek prokuratury, nawet nie samych rodzin.
- Wiem, że musi tak się stać, ponieważ dokumentacja medyczno-sądowa dostarczona z Rosji okazała się poświadczeniem nieprawdy.
- Trzeba jednak zadać pytanie, dlaczego nie zrobiono ich od razu, gdy te trumny wracały do Polski.
- Wówczas powinny natychmiast jechać tam, gdzie teraz jadą te szczątki. Tb jest bestialstwo, dyscyplinowanie rodzin przy pomocy ekshumacji, jest mi z tego powodu bardzo ciężko i smutno.
Będą Państwo chcieli podnieść w Brukseli temat ekshumacji?
- Rozumiem prokuraturę, że w rażących i poważnych kwestiach decyduje się na te ekshumacje, natomiast kolejny raz nie liczy się z wolą rodzin.
- Zwłaszcza tych, które życzą sobie przy nich obecności niezależnych ekspertów.
- Odbywa się kolejna akcja, która nie jest klarowna i przejrzysta, tylko znowu otwiera pole do bolesnych kontrowersji i zbędnych dyskusji.
- Wysłuchanie publiczne w sprawie Smoleńska w Brukseli zostanie podzielone na dwie części.
- Pierwsza będzie miała charakter techniczny. Przedstawione zostaną m.in. najnowsze wyniki badań prof. Wiesława Biniendy i dr. Kazimierza Nowaczyka ze Stanów Zjednoczonych.
- A także wszystko to, co zebrał zespól parlamentarny posła Antoniego Macierewicza i współpracujący z nim eksperci.
- Będzie też część poświęcona prawom człowieka. Zabiorą w niej głos rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej lub ich przedstawiciele.
- Udział w wysłuchaniu publicznym potwierdziło 17 rodzin smoleńskich. Wiem, że swoje wystąpienia będą miały m.in. panie: Marta Kaczyńska, Zuzanna Kurtyka i Ewa Bla-sik.
Pani również?
- Nie, moja córka, Marta Kochanowska. Będziemy apelować do Komisji Petycji Parlamentu Europejskiego, aby w świetle nowych faktów, które tam zostaną przedstawione, podjęła decyzję o umiędzynarodowieniu dochodzenia smoleńskiego.
- Będziemy też mówić o życzeniach i oczekiwaniach rodzin, których w Polsce nikt nie słucha, tylko - jak wspomniałam -dyscyplinuje przy pomocy ekshumacji.
- Wszyscy są nimi przerażeni, boją się, kto następny. Kwestia praw człowieka jest w Polsce w poważny sposób naruszana, całkowicie lekceważona, a nawet wyśmiewana.
- Chcemy na forum europejskim odwrócić utartą przez Rosjan i obóz rządzący w Polsce wersję dotyczącą katastrofy, bo ona nie ma podstaw.
Czego oczekuje Pani po tym wysłuchaniu?
- Za dużych oczekiwań nie mam. Oczywiście, że musimy coraz bardziej wykazywać fałszywość raportu MAK ponieważ na każdym kroku piętrzą się tego potwierdzenia, z których opinia europejska nie zdaje sobie sprawy.
- Z drugiej strony jest mnóstwo kwestii, które dotykają rodzin bezpośrednio. Już teraz widać, że mszczą się błędy popełnione na początku procedowania przy wyjaśnieniu katastrofy smoleńskiej.
- Okazuje się, że badania, które są przeprowadzone w niezależnych instytucjach poza Polską, wykazują, że raport MAK jest nieścisły i zawiera rażące błędy, z których są wyciągane określone wnioski, zresztą nieprawdziwe.
- Z drugiej strony - niewłaściwe procedowanie po katastrofie w Polsce, to znaczy nieprzeprowadzenie ekshumacji czy badań medycznych w kraju, skutkuje teraz kolejną tragedią rodzin, bo przeżywanie kolejnych ekshumacji to nie jest rzecz łatwa.
- Poza tym wartość tych ekshumacji zawsze może być podważona z powodu braku przy nich obiektywnego biegłego z zewnątrz. Rodziny nie mogą sprzeciwić się ekshumacji, nie mają właściwie nic do powiedzenia w żadnej kwestii. Prokuratura robi jak zwykle to, co jest wygodne dla niej.
Jak Pani ocenia szanse na umiędzynarodowienie dochodzenia?
- W grudniu ubiegłego roku rodziny złożyły petycję do Komisji Petycji Parlamentu Europejskiego o śledztwo z udziałem międzynarodowych ekspertów w sprawie katastrofy smoleńskiej.
- Myślę, że w tej chwili sytuacja dojrzała dużo bardziej do tego, by wywrzeć wpływ na tę komisję. Pojawiły się bowiem nowe okoliczności, które mają zostać przedstawione podczas wysłuchania.
- Mamy nadzieję, że Komisja Petycji PE, od roku zastanawiająca się, jak odpowiedzieć na nasz wniosek, będzie mogła w czasie tego wysłuchania wyrobić sobie jakąś opinię.
- Duże nadzieje wiążę z aktywnością europosłów.
- Myślę, że będą w stanie sprowadzić na to wysłuchanie osoby, które są decyzyjne w Europie. "Umiędzynarodowienie dochodzenia" brzmi bardzo mgliście. -
- W tej chwili najważniejsza jest dla nas obecność niezależnych ekspertów, którzy byliby obecni przy ekshumacjach, jedynych właściwie dowodach, jakie posiadamy w kraju.
- To są dowody bolesne dla nas. Sytuacja jest bardzo trudna, rodziny bardzo ciężko przez to przechodzą. I tak przykro patrzeć na relacje z cmentarzy. Szkoda, że media nie zachowują się bardziej godnie.
- Szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso powiedział kiedyś, że Bruksela była otwarta na pomoc, ale polski rząd o nią nie zabiegał.
- No właśnie, na tym polega całe nieszczęście z tym rządem Tuska. Instytucje, które są wyspecjalizowane w badaniu katastrof i mają do tego przygotowanych biegłych, laboratoria, są instytucjami rządowymi.
- Jeżeli więc dany rząd wyraża zgodę, to takie instytucje się włączają w wyjaśnianie przyczyn katastrofy. Zwykle dzieje się to na prośbę rządu zainteresowanego państwa.
- Nasze państwo nie jest zainteresowane wyjaśnianiem przyczyn katastrofy smoleńskiej, to jest właśnie największe nieszczęście. Przypuszczam, że niektóre kraje europejskie czy nawet Stany Zjednoczone byłyby w stanie użyczyć swoich ekspertów i laboratoriów, gdyby była w Polsce taka wola.
- Tego rodzaju zaparcie w tej kwestii świadczy o tym, że nie ma tutaj woli wyjaśnienia przyczyn katastrofy. Nic ma też woli ze strony Rosjan, którym w końcu najbardziej powinno zależeć, aby ich działania nie budziły najmniejszej wątpliwości.
- Zwłaszcza że historię w tym zakresie mają - mówiąc delikatnie - tragiczną. Wystarczy chociażby wspomnieć o wyniku ataku na moskiewski teatr na Dubrowce.
- Podczas akcji jego odbicia zostali zagazowani wszyscy terroryści, ale śmierć poniosło również 129 zakładników. Ich rodziny przez osiem lat dochodziły prawdy o przyczynie śmierci.
- W końcu międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości wyrzuci! do kosza rosyjskie wyniki sekcji ich bliskich, sporządzone ponoć przez bardzo poważne instytucje.
- Stwierdzono w nich jakąś absurdalną przyczynę zgonu, a w każdym razie nic bardzo adekwatną do rzeczywistości.
- Jak wszyscy pamiętamy, Polska mogła powołać niezależnych ekspertów już na początku śledztwa oraz w czasie działania naszego akredytowanego.
- Tak się nic stało, jak się wydaje, na wyraźne życzenie rządu polskiego.
- To jest trudne do zrozumienia, a jeszcze trudniejsze do zaakceptowania. Problem w tym, że rząd wychodzi z założenia, iż z niczego nie musi się tłumaczyć.
- Wydaje się, że nie ma ani takiej woli, ani - jak mu się zdaje -obowiązku, więc nikomu się nic tłumaczy.
Mechanizm jest taki: niech rodziny mówią sobie w Brukseli, co chcą, my i tak robimy swoje?
Do tego to się sprowadza. Ale nie można ustawać w wysiłkach.
Jak widać, o prawdę warto walczyć do końca.
Dziękuję za rozmowę.
NASZ DZIENNIK 21.03.2012
PIOTR CZARTORYSKI-SZILER
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1974 odsłony
Komentarze
Wygląda na to że
1 Kwietnia, 2012 - 13:45
Te ekshumacje słuzą do zatarcia śladów a nie do wykrycia.
Zrozumiałbym ze prokuratura ekshumuje wbrew woli rodzin ale odrzucenie niezaleznego eksperta świadczy o chęci zatarcia śladów.
kazikh