O niebezpieczeństwie mówienia "z niczego"

Obrazek użytkownika Szeremietiew
Kraj

O niebezpieczeństwie mówienia „z niczego”.
Zdarza się, że polityk musi coś nagle skomentować, zechce błysnąć dowcipem, a palnie jakieś głupstwo. Mówimy wówczas, że popełnił gafę. Mistrzostwo w popełnianiu gaf ostatnio zdobył kandydat Platformy Obywatelskiej na urząd prezydenta RP. Nie ma dnia by marszałek sejmu („druga osoba w państwie”) czegoś nie popełnił. W czasach Polski Ludowej władza nie popełniała gaf. Każde słowo zanim trafiło do ludzi było badane, czy można je wygłosić. Polityk w państwie demokratycznym nie ma tak komfortowej sytuacji. Musi wypowiadać się spontanicznie, bywa zaskakiwany dociekliwymi pytaniami dziennikarzy lub politycznych konkurentów. Trzeba wysilać intelekt i posiadany zasób wiedzy. Mamy żartobliwe powiedzenie, że ktoś mówi „z głowy”, czyli „z niczego”. Zdarza się, że to nie tylko żart.
Starałem się ignorować gafowanie marszałka Komorowskiego. Tak było do trzynastego - nomen omen - czerwca. W tym dniu kandydat PO poruszony zamachem na polskich żołnierzy w Afganistanie wystąpił na konferencji prasowej w Kielcach i walnął z grubej rury – W porozumieniu z premierem jest już przygotowywana strategia naszego wyjścia z NATO!

Z kontekstu wypowiedzi można było domyśleć się, że kandydat miał na myśli wycofanie polskich żołnierzy z Afganistanu. To wiemy jednak z przyjaznych interpretacji wypowiedzi marszałka bowiem on sam nie zauważył, co powiedział. Jakie to jednak światło rzuca na zdolność kandydata do pełnienia godności prezydenta, najwyższego zwierzchnika sil zbrojnych RP?

Polska będąc członkiem NATO oczekuje gwarancji bezpieczeństwa ze strony sojuszników. I ma taki sam obowiązek wobec państw sojuszniczych. Sojusz północnoatlantycki uznał za jedno z największych zagrożeń dla bezpieczeństwa międzynarodowego tzw. państwa zbójeckie i międzynarodowy terroryzm. Było to m.in. następstwo terrorystycznego ataku na USA, we wrześniu 2001 r. Operacje zbrojne podejmowane po tej dacie są konsekwencja decyzji podejmowanych przez NATO i rządy państw należących do sojuszu. To są także decyzje polskich władz.

Polska nie musi uczestniczyć w misji na terenie Afganistanu. Wskazywałem, że polskie władze wzięły zbyt wielki ciężar, a potrzeby modernizacyjne polskiego wojska zaczynają przegrywać z wydatkami na wojnę z talibami. O znaczeniu misji w Afganistanie dla bezpieczeństwa narodowego kraju, dla stanu polskiej obronności i pozycji Polski w NATO powinni oczywiście rozmawiać marszałek sejmu z premierem rządu. Są to osoby uprawnione, aby podejmować odpowiednie decyzje. Istotny jest jednak sposób w jaki takie decyzje są podejmowane i ogłaszane. Należało przeprowadzić wyczerpującą dyskusję w gremiach decydujących o polityce zagranicznej i obronie państwa. Należało przeprowadzić stosowne rozmowy z sojusznikami wyjaśniając im dlaczego zamierzamy taką decyzje podjąć. Trzeba było ustalić, wynegocjować, warunki wycofania wojska z misji. To wszystko należało robić zachowując maksymalną dyskrecję.

Marszałek z racji pełnienia obowiązków prezydenta zwołuje posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Zajmowano się na nich powodzią i stenogramami rozmów pilotów feralnego lotu do Smoleńska. Nie zajmowano się zakończeniem misji afgańskiej. Nic nie wskazuje, aby marszałek lub premier uzgodnili zamiar wycofania wojska z sojusznikami. Zapewne też nic o tym nie wiedział minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.

Śmierć żołnierza to zdarzenie bolesne dla kogoś, kto jak Komorowski był ministrem obrony. Jednak z tego powodu nie powinien on tracić zdolności do trzeźwej oceny sytuacji. Przeciwnik może uznać, że zapowiedź o wycofaniu wojska to skutek zabicia polskiego żołnierza. Wniosek po zapowiedzi Komorowskiego: należy zabić więcej żołnierzy i będzie ona zrealizowana.

Oświadczenie z 13 czerwca nie jest tylko kolejną gafą kandydata Platformy Obywatelskiej na prezydenta. To nie jest też błąd, ale raczej „wielbłąd” – jak napisał jeden z dziennikarzy. Mówiąc „z niczego” trzeba wiedzieć, co się mówi. Jakie byłyby reperkusje, gdyby takie oświadczenie złożył wybrany prezydent, a nie "pełniący obowiązki" i zabiegający o głosy wyborców kandydat?

Brak głosów

Komentarze

Widać braki wszędzie:)
Z poligonów muszą się posiłkować nagraniem z Pana Osobą.

Vote up!
0
Vote down!
0
#65660

czyli gdy gafy przestają być już tylko gafami...

Vote up!
0
Vote down!
0
#65685

"gdy gafy przestaja byc juz tylko gafami..."  to widac juz tylko

brak elementarnej wiedzy, nieuctwo i ignorancje.

Ot, krol jest nagi

Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#65700

Tym, co bije po oczach najbardziej, jest chyba arogancja. Taki z niego tluk, ze nie umie sie nauczyc podstaw, startujac na prezydenta, czy tak dalece ma wyborcow w szerokim tyle?

Mysle, ze to drugie - pewnie dla "takich" wyborcow nie chce mu sie starac, skoro tylu i tak lyka jego kandydature bez popitki. Chocby z tego powodu nie ma nic do szukania pod zyrandolem. Chyba ze ten... akurat bedzie spadal. ;)

Pozdrawiam :)

Vote up!
0
Vote down!
0
#65716

na popitke maja lukratywne posadki i szmal.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#65732

Z próżnego i marszałek nie naleje...

Vote up!
0
Vote down!
0
#65698

to przypominam sobie stary dowcip o Albinie Siwaku.

Przychodzi ten ówczesny " bolkowy mędrzec" do lekarza i mowi:
- panie doktorze ja mam migrenę,
czy mógłby pan mnie zbadać i coś z tym zrobić ?
Lekarz na to:
- panie Siwak, pan nie masz żadnej migreny,
panu poprostu łeb napierdala !

Takie i to dosłownie takie samo przełożenie widzę
odnośnie tych "GAF" i obecnych politycznych rzezimieszków...

Ja wiem Panie Romualdzie,
że Panu jest trochę niewygodnie...
w ten sposób się wypowiadać,
ale ja mogę sobie na to pozwolić,
nawet w stosunko do kogoś takiego jak Michnik.

Od lat jadę na nim jak na koziej dupie,
ale jakoś nie chce się obrazić.

Słowem termin GAFA używa się w stosunku do ludzi "normalnych " , ale nie do tego towarzystwa,
które dzisiaj jest przy władzy.

Takie językowe subtelności pasują do nich jak świni siodło.

serd.pozdr.

Vote up!
0
Vote down!
0

chris

#65699

Sympatyczka p.p. Kaczyńskich

W pełni się zgadzam. Gbur Komorowski "pierd..." (przepraszam za wyrażenie, bo na tym forum bywają jednak głównie ludzie, którzy mogą mieć migrenę lub popełnić gafę). BRAWO ZA KOMENTARZ! Poza tym, afgańska "gafa" już przynosi KRWAWE żniwo! To jest krwawa kiełbasa wyborcza! Ta krew spada na marszałka RP!

Vote up!
0
Vote down!
0

Sympatyczka p.p. Kaczyńskich

#65789

Tzw gafy tego osobnika mają moc zbrodni - ludzie zaczynają ginąć...

Vote up!
0
Vote down!
0
#65738

bo jeśli nie są(a sprostowania do dziś nie słyszałem)to naprawdę może zrobić się niebezpiecznie.Ten tłumok z dwururką może nas wydać w ręce Rosji...

Vote up!
0
Vote down!
0
#65784

bo moze,nie

wszak rosjanie nie kochają NATO,a "namiestnik to wie......

a moze nie wie?

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#65830

Rosjanie małymi kroczkami,
aczkolwiek konsekwentnie zmierzają do celu,
zresztą pospołu z NIemcami.

Tylko ślepy nie widzi "powtórki z rozrywki" (39´)
chociaz w innej formie i wymiarze.

Angela jako "bufetowa" Uni Europejskiej jest im w tym niezmiernie pomocna,
a Sarkozi jako franzuski miglanz nie będzie miał nic przeciwko temu.

Natomiast Angole ze swoją suchą nonszalancją jak zwykle będą robić za strusia i wsadzą swoją dumę narodową do kieszeni,
a głowę w piasek.
Dbają jedynie o swoją wyspę i w dupie mają europejskie rozgrywki.
No,
czasami jak widzieliśmy wypuszczą się daleko na Falklandy,
ale to epizod,
a i tak te popisówki opłacili stratami...
wielu ich żółnierzy nabawiło się...
chorób psychicznych...

Przyjdzie czas (i to niedługo),
że Rosjanie wejdą w jakiś alians z EU ,
a następnie z NATO...

W dzisiejszej europejskiej polityce jest to bardziej kwestia ekonomi,
aniżeli aspektu militarnego.

Ot,
taki rodzimy jewropejski paradoks :)

Jak się zachowało NATO w przypadku gruzińskiej agresji
mogliśmy się sami przekonać,
tak samo jak ostatnio w przypadku Smoleńskiej tragedii...

Do tego wszystkiego mamy jeszcze pedalską poitykę Obamy
i jego prostytuowanie się z putinowską Rosją.

Jesteśmy sami i z tego powinniśmy sobie zdać do końca sprawę.

Nasza sytuacja jest o wiele gorsza niż w 1939 roku.

Wówczas mieliśmy wspaniałe patryjotyczne i zwarte społeczeństwo i należyty rząd,
że już nie wspomnę o elitach.

A dzisiaj mamy...Klicha...Tuska...Bronków...i takie tam postacie...

Mamy również dużą część społeczeństwa,
która przepada wręcz za Euroregionami,
wybiera post-komunę i zaprzedaje się za kilka miedziaków
obcym wpływom.

Jesteś w dupie panie dziejku
i powinniśmy w końcu zdać sobie z tego sprawę.

pzdr.

Vote up!
0
Vote down!
0

chris

#65836