47 milionów prezydentów

Obrazek użytkownika jacool78
Kraj

I stało się. Najpierw stało się w Szczecinie* ale w kolejnej nanosekundzie rozlało się na cały kraj i będzie trwać, i trwać, i trwa mać. Polska, ten kraj mlekiem i miodem płynący, ta zielona wyspa na tle bidoków z Niemiec czy innych Anglii, w końcu trafiła na przynależne jej miejsce i objęła prezydencję w całej Unii Europejskiej. W całej, caluśkiej! Po latach upokorzeń, po latach wyrzeczeń, po latach ciężkiej i wytężonej pracy stanęliśmy w miejscu, które było nam od zawsze pisane.

Pierwszy raz w życiu widok budzika wybijającego 6:30 wprawił mnie w stan euforyczny bliski ekstatycznemu. Bez wypicia herbaty, bez zjedzenia kanapaki, ba, bez jednego buta i w dwóch różnych skarpetkach pojechałem pociągiem, takim jakby nawet pachnącym, do pracy!

Dojeżdżam. Poznań. Dworzec ten sam ale już dwa perony prawie wyrychtowane na przyszłoroczne zawody. Znaczy jeden jeszcze nie skończony a drugi już skończony ale go rozwalają bo pobudowali za niski więc trzeba rozwalić i poprawić.  Ale budują, poprawiają. Dwóch panów z takimi wielkimi młotami pneumatycznymi pracuje w pocie czoła. Sześciu patrzy. Drę się do tych dwóch czy nie przynieść im jakiejś wody z Biedronki ale gdzieżby tam słyszeli. Taki rwetes, taki łomot. Idę. Blisko mam to idę. Mijam ludzi i ze szczerego serca obdarowuję ich swoim uśmiechem. Nie odwzajemniają. Lecą gdzieś, pędzą. Po drodze kupuję 4 torty, 21 pączków, babkę makową i brzdąca. Zrobimy sobie iście prezydencką ucztę. Wchodzę, a tu cisza jak zawsze. Żadnych szampanów, balonów na ścianach. Mijam pierwszego, mówię DZIEŃ DOBRY PANIE PREZYDENCIE a ten tylko się zdziwił i poszedł. Drugi to samo, trzecia podobnie. Chyba jeszcze nie dotarło do gawiedzi. Do mnie dociera i ekstaza zamienia się w strach. I obrzydzenie. Prezydenckie obrzydzenie oczywiście!

 

* ]]>http://www.tvp.pl/publicystyka/polityka/polska-prezydencja-w-radzie-unii...]]>

Brak głosów