Uczeń wszystko może? czyżby?
W dzisiejszym Naszym Dzienniku czytam o pewnym gimnazjaliście skutecznie uniemożliwiającym pracę nauczycielom.Problem nie jest nowy,pojawił się,wg moich obserwacji,wraz z reformą szkolną wprowadzającą gimnazja.Jak jest uciążliwym wiedzą tylko ci, którzy odczuli go osobiście.Jak sobie radziłam?Pominę indywidualne rozmowy dyscyplinujące ucznia i wpisy co zeszytu o jego zachowaniu z podpisem rodzica(rodziców)o zaznajomieniu się z moją uwagą.
Kiedy problem narasta i staje się codziennością:
1.sprawdzam i wpisuję każdą ocenę pracy pisemnej ze zwrotnym podpisem rodziców - obowiązuje wszystkich i zawsze
2.wpisuję ocenę z odpowiedzi ustnych również z podp.rodz.- obow.wszystkich i zawsze
3.w mojej klasie wychowaw.opracowuję temat zachow.różnymi metodami aktywizując uczniów i dopingując ich do odwagi przeciwstawienia się takim zachowaniom
4.otwarcie uzmysławiam pozostałej części klasy,że zakłócenia toku lekcji to nie zabawa ale ich strata,braki z lekcji to zwiększona praca ind.w domu - chodzi o uzyskanie sojuszników ("bo my tracimy") i pozbawianie aplauzu klasy
5.o stratach pozostałych uczniów mówię na wywiadówkach,tak aby rodzice zrozumieli,że ich dzieci są stratne, a winą nie jest nieudolność naucz.
6.otwarcie mówię o uniemożliwianiu wykonywania mi pracy - tych samych słów używam na konferencjach z zapisem do protokołów i w rozmowie z rodzicami,podkreślam "uniemożliwianie wykonywania pracy" na wywiadówkach oraz w rozmowach z rodz.naszej "perełki"
7.głośno zastanawiam się nad poszukaniem prawnej odpowiedzialności rodz.nieletniego a później pełnoletniego (III klasa) za uniemożliwianie - utrudnianie - wykonywanie przeze mnie pracy
8.na bieżąco jestem w kontakcie z pedagog.szkoły,wychowawcą,dyrekcją
9.rzadko idę na tzw. ustępstwa,nie jestem bezwzględna ale nie cofam się z wymagań
10.ostatnia ostateczność - jawnie włączam dyktafon i spokojnie prowadzę lekcję mam niezaprzeczalny zapis "aktywności"perełki.
Trudne,ale nie niemożliwe,a nawet skuteczne.Zapowiadałam,że tak postąpię i dotrzymywałam słowa.Nie byłam złośliwa - warunek powodzenia.
Zawsze uczeń i jego rodzic musi mieć czysty przekaz z mojej strony.
I na koniec - nauczyciele w tak trudnej sprawie powinni być razem.
Pozdrawiam koleżanki i kolegów nauczycieli,już emerytka Wiesia.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 20692 odsłony
Komentarze
Wina leży głównie po stronie chorych czasów...
27 Kwietnia, 2011 - 15:10
po stronie rodziców, którzy nie wychowują, ale hodują swoje potomstwa, po stronie dzieci, które są coraz to nbardziej bezczelne i niewychowane, po stronie nauczycieli, którzy sa przemeczeni, źle opłaceni, zwłaszcza wuefistów, muzyków, plastyków, informatyków, którzy to często wchodza z uczniami w nieodpowiednie relacje w celu zyskania ich sympatii, obgaduja innych nauczycieli z uczniami i po stronie systemu - gimnazja to porażka!!!