Cristeros - tak dalecy, tak bliscy...

Obrazek użytkownika yuhma
Historia

Wiem, że wszyscy widzieli już film. Wiem, że już o Cristeros napisano wszystko. Ale ponieważ od lat interesuję się historią Meksyku i jej związkami z Polską, postanowiłem napisać ten tekst.

Powszechnie uważa się powstanie cristeros za przegrane. Moim zdaniem nie jest to słuszne. Powstańcy co prawda nie odnieśli pełnego sukcesu, jednak wbrew zamierzeniom prezydenta Callesa Meksyk to wciąż jeden z najbardziej katolickich krajów świata. Jan Paweł II odwiedzał go równie często co Polskę. Podczas jednej z pielgrzymek powiedział: "Papież jest Meksykaninem". Choćby z tego powodu ten film trzeba obejrzeć.

Historia Meksyku jest w Polsce słabo znana. Wszyscy słyszeli o wspaniałych i niesamowicie krwiożerczych cywilizacjach prekolumbijskich podbitych przez Corteza, a także o wyczynach korsarzy i piratów czyhających na hiszpańskie złoto z Ameryki Południowej. Co potem? Czarna dziura. A historia niepodległego Meksyku jest fascynująca, pełna upadków i wzlotów.

Meksyk wywalczył niepodległość w 1821 r. na fali południowoamerykańskich ruchów narodowo-wyzwoleńczych. Od tego momentu zaczęły się ciągnące aż do dziś problemy tego kraju wciąż wstrząsanego zamieszkami, wojnami domowymi, rewolucjami, rządzonemu przez dyktatorów i nieudaczników.

Przywódca powstańców, Iturbe, natychmiast po zwycięstwie ogłosił się cesarzem, panował jednak tylko przez 10 miesięcy. Obalony przez współtowarzyszy udał się na emigrację, z której powrócił, by wystartować w wyborach prezydenckich. Skończył jednak przed plutonem egzekucyjnym.

Pierwszy prezydent kraju, kolejny bohater wojny o niepodległość, Victoria Guadalupe, to jeden z nielicznych polityków, który odszedł po całej kadencji i zmarł śmiercią naturalną. Może dlatego, że nic nie robił, więc nie sprowokował nikogo.

Jego następca, Vicente Guerrero, zniósł niewolnictwo. Nie zdążył przeprowadzić więcej reform, ponieważ został obalony i rozstrzelany. W zdobyciu władzy, a później w jej odebraniu pomagał mu człowiek, który na ponad 20 następnych lat położy się cieniem nad historią Meksyku - generał Santa Anna.

Bohater wojny z Hiszpanią (1829), w 1833 został po raz pierwszy prezydentem. W 1836 przegrał wojnę z teksańskimi buntownikami. Mimo wyrżnięcia obrońców El Alamo i masakry jeńców pod Goliad dostał się do amerykańskiej niewoli, a po uwolnieniu musiał zrezygnować z urzędu. Odtąd aż do 1855 walczył o rządy w Meksyku, kilkakrotnie zdobywając na krótko władzę dyktatora i znów uciekając, zawierając najrozmaitsze sojusze i zdradzając wszystkich. Dla nas ważne jest, że to w jego czasach rozpoczęło się zwalczanie Kościoła.

Ostatecznie Santa Annę obalili liberałowie pod wodzą Benito Juareza. W 1857 ogłosili liberalną, federalistyczną konstytucję, co spowodowało kontratak konserwatystów. Juarez musiał uciekać, a Meksyk de facto rozpadł się na dwie części. By zdobyć środki na prowadzenie walki, Juarez zdecydował się na konfiskatę całego majątku Kościoła. Od tej pory kler katolicki stał się jego nieprzejednanym wrogiem.

Liberałom udało się  na powrót opanować Meksyk, jednak kraj znajdował się w rozpaczliwym położeniu gospodarczym. Zawieszono spłatę zagranicznych długów, co spowodowało interwencję Anglii, Francji i Hiszpanii. Francuzi pozostali na dłużej. Stworzyli    cesarstwo Meksyku z Maksymilianem Habsburgiem jako cesarzem. Wspólnie z konserwatystami opanowali niemal cały Meksyk. Juarez musiał uciekać w niedostępne rejony kraju. Uratowała go interwencja USA, które z niepokojem patrzyły na wpływy francuskie pod swoim bokiem. Francuzi musieli się wycofać, a z wojskami Maksymiliana armia Juareza poradziła sobie bez problemu. Cesarz i jego najbliżsi współpracownicy zostali rozstrzelani mimo protestów opinii publicznej całego świata. Juarez wygrał kolejne wybory, ale w 1871 roku musiał uciec się do cudów nad urną, by ponownie objąć władzę. Rok później zmarł w trakcie pracy. Pozostaje do dziś najbardziej znanym i niemal wielbionym na całym świecie bohaterem meksykańskim, choć jego prawdziwa i rzetelna historia wciąż czeka na napisanie. Najbliższe prawdy wydaje mi się przypuszczenie, iż jest tak wielki tylko na tle pozostałych - bardzo, bardzo malutkich przywódców Meksyku.

Eduard Manet - Egzekucja cesarza Maksymiliana

Kolejny z nich to generał Porfirio Diaz - bohater wojny z Francuzami, odsunięty od wpływów i prześladowany przez Juareza. W 1876 roku obalił prezydenta Tejadę, który objął rządy jako zastępca Juareza, i do 1910 sprawował władzę dyktatorską. Jego rządy to czasy mordów politycznych, jawnych oszustw wyborczych, faworyzowania Kreoli (potomkowie Hiszpanów), Amerykanów i wielkich hacjenderów. Kiedy w 1910 Diaz ponownie próbował dokonać cudu na urną, wybuchła kolejna rewolucja. Dyktator musiał uciekać do Europy.

Jego następcy okazali się jeszcze gorsi. Nie spełnili obietnic złożonych chłopstwu, co spowodowało kontynuowanie rewolucji przez Pancho Villę i Emiliano Zapatę. Na szczytach władzy trwała wojna - raz jawna, raz skrytobójcza. Prezydent Francisco Madero został obalony i zamordowany, jego zwycięzca Victoriano Huerta - wypędzony na Jamajkę, Venustiano Carranza - zamordowany w trakcie urzędowania, a Alvaro Obregon - przed powtórnym objęciem urzędu.

Tych nieszczerych sojuszników łączyły tylko dwie rzeczy: żądza władzy i nienawiść do Kościoła. Wywodzili się głównie z kręgów wolnomularskich i otwarcie manifestowali swój antyklerykalizm, co ujawniło się w nowej konstytucji z 1917  r.

Była ona nie tylko jawnie antychrześcijańska, ale gwałciła wolność sumienia i wyznania. Odbierała Kościołowi osobowość prawną oraz upaństwawiała całą jego własność, łącznie ze świątyniami. Zabraniała instytucjom religijnym posiadania nieruchomości i prowadzenia działań edukacyjnych, likwidowała zakony i delegalizowała wszystkie organizacje wyznaniowe, np. chrześcijańskie związki zawodowe. O tym, czy kościół może być wykorzystywany jako miejsca kultu, decydowała lokalna władza.

Szczególne ograniczenia dotknęły księży nazywanych od tej pory „wykonującymi zawód urzędnika kultu". Pozbawiono ich czynnego i biernego prawa wyborczego. Musieli rejestrować się w urzędach państwowych, a lokalne władze decydowały, jaka liczba duchownych może działać na ich terenie.

Na skutek niestabilnej sytuacji w państwie, wstrząsanym wciąż niepokojami społecznymi, zapisy konstytucji nie były jednak egzekwowane. Sytuacja się zmieniła, gdy w 1924 r. prezydentem Meksyku został Elias Plutarco Calles, antyklerykalny socjalista, członek masońskiej loży Helios. Głównym celem, jaki postawił przed sobą, stało się zniszczenie Kościoła katolickiego w Meksyku. Zapowiedział rygorystyczne przestrzeganie konstytucji, do której dodał kolejne antykościelne ustawy (tzw. prawa Callesa). Na przykład, zabronił księżom pokazywania się w sutannach w przestrzeni publicznej.

W takich okolicznościach wybuchło powstanie Cristero

Początkowo opór miał charakter pokojowy (np. zawieszenie odprawiania nabożeństw w całym Meksyku), później przerodził się w drobne potyczki. Natomiast od stycznia 1927 r. toczyły się już regularne walki. Rebelianci nazwali się Cristeros, ponieważ uważali, że walczą w imieniu i o sprawę Chrystusa.

Formalne ogłoszenie rozpoczęcia powstania nastąpiło w momencie ogłoszenia manifestu pod tytułem "Do narodu" (A la Nación). Wówczas to zbrojne grupy rebeliantów zaczęły zajmować siłą miejscowości na północ od Guadalajary. Ich zawołaniem bitewnym był okrzyk "Niech żyje Chrystus Król, niech żyje Niepokalana Matka Boska z Guadalupe!" (Viva Cristo Rey! Viva la Virgen de Guadalupe!).

Calles początkowo zlekceważył te zajścia i nie docenił powstańców, z których wielu miało już wcześniejsze wojskowe doświadczenie. Zresztą, w kraju takim jak Meksyk, trudno było go nie mieć.

Cristeros odnieśli swoje pierwsze zwycięstwo 23 lutego 1927 pod San Francisco del Rincón. Jednak potem powstanie zostało niemal spacyfikowane. 19 kwietnia 1927  powstańcy spalili pociąg, który przewoził pieniądze. Zginęło 51 niewinnych ludzi, co wywołało falę oburzenia. Cristeros zostali pozbawieni wsparcia i zaopatrzenia, na dodatek armia rządowa przeprowadziła akcję wysiedleńczą na terenach sprzyjających  rebelii.

Taktyka spalonej ziemi przyniosła spodziewane efekty. Wydawało się, że stłumienie buntu jest kwestią czasu.

Dopiero po pojawieniu się nowych dowódców, księży Aristeo Pedrozy i José Reyesa Vegi w ruch powstańczy wstąpił nowy duch. Mimo że obydwaj byli duchownymi, przejawiali talent do walki podjazdowej. Największym sukcesem okazało się jednak przeciągnięcie na stronę Cristeros doświadczonego generała Enrique Gorostiety, który przekształcił niesforny ruch partyzancki w mobilną powstańczą armię. Ten mason, ateista i przyjaciel prezydenta Callesa początkowo walczył jako najemnik, ale umarł z okrzykiem "Viva Christo Rey!" na ustach. Szczególnym uwielbieniem cieszył się zabijaka Victoriano Ramirez zwany Czternastką, ponieważ przed przystąpieniem do Cristeros zastrzelił 14 żołnierzy wysłanych za nim w pościg. Niestety, nigdy nie porzucił zwyczajów watażki i w końcu został skazany na śmierć przez księdza generała Pedrozę.

Siły rebeliantów rosły. Utworzono nawet brygadę kobiecą, która liczyła 135 osób. W okolicach czerwca 1929 Cristeros mieli już pod bronią ok. 50 tys. ludzi, więc szanse na ich szybkie pokonanie stały się niewielkie. Oni jednak też nie dysponowali wystarczającą siłą, by rozprawić się ze zwolennikami rządu. 

Wzajemny pat udało się przełamać dzięki negocjacjom amerykańskiego ambasadora. Osiągnięto kompromis,  przywracając katolikom część praw odebranych przez konstytucję z 1917 r.

27 czerwca 1929 r. po raz pierwszy od trzech lat w Meksyku zabrzmiały dzwony kościelne. By do tego doszło, oddało życie wielu ludzi. Już w trakcie negocjacji zginęli w zasadzce generał Gorostieta, który chciał kontynuować walkę,  i ksiądz Vega, który zamierzał złożyć broń.

Ale na tym się nie skończyło. Dalsze wydarzenia przypominają losy Żołnierzy Wyklętych. Niemal natychmiast władze zaczynają prześladować Cristeros,  którzy wrócili do domów. Ocaleli uciekają w niedostępne pustynne i górskie rejony, gdzie kontynuują coraz bardziej rozpaczliwą walkę. Obie strony nie okazują sobie litości.

Ta wojna na wycieńczenie trwa do 1938 roku, kiedy prezydent  Lazaro Cardenas odwołał antykościelne represje. Jednak aż do 1992 roku Kościół nie posiadał w Meksyku osobowości prawnej (nie mógł więc np. być właścicielem świątyń czy prowadzić szkół).

Wyjątkowo okrutna wojna kosztowała życie co najmniej 90 tys. ludzi (ok. 60 tys. po stronie rządowej i 30 tys. Cristeros), liczba ofiar cywilnych wymordowanych przez wojska federalne jest nieznana.

Egzekucja księdza Francisco Very w kwietniu 1927 roku. Rozstrzelano go za odprawianie mszy!

Kościół katolicki uznał wielu poległych w wojnie Cristero za błogosławionych lub świętych. 27 z nich wyniósł na ołtarze Jan Paweł II. Jako pierwszy beatyfikowany został Miguel Pro – jezuita rozstrzelany bez procesu pod fałszywym zarzutem udziału w spisku na życie prezydenta Obregona. Kilku z nich pojawia się w filmie "Cristiada": księża Cristobal Magallanes i Jose Maria Robles, działacz Akcji Katolickiej Anacleto Gonzalez Flores i najmłodszy -  15-letni Jose Sanchez del Rio.

Joselito Sanchez del Rio

Na podstawie:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Cristero

Andrzej Solak "Poddani Chrystusa Króla"

Grzegorz Górny "Zapomniani Cristeros"

Paweł Skibiński "Męczennicy meksykańscy"

http://es.wikipedia.org/wiki/Enrique_Gorostieta

http://es.wikipedia.org/wiki/Victoriano_Ramirez

Brak głosów

Komentarze

i nauka nigdy nie godzić sie na kompromisy. Szczególnie na takie które nakazują by się rozbroić.

----

Ciężko wyznać: Na taką miłość nas skazali, taką przebodli nas Ojczyzną... Z. Herbert

Vote up!
0
Vote down!
0

Jesteś Polakiem? Zastrzeliłbym się, gdyby w moich żyłach płynęła inna krew. W. Łysiak

#368255

Dziękuję!

___________________________________

Pozdrawiam każdym słowem

Vote up!
0
Vote down!
0

___________________________________

Pozdrawiam każdym słowem

#368278

gość z drogi

i uważam go za wielkie przesłanie na dzisiejsze czasy...

dzieki...serdeczności sobotnie :)wraz z 10 tką :)

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#368286

A ja czekam na podobny polski film...

Dziękuję!

___________________________________

Pozdrawiam każdym słowem

Vote up!
0
Vote down!
0

___________________________________

Pozdrawiam każdym słowem

#368293

gość z drogi

i może doczekamy,czego sobie i Tobie życzę ale nade wszystko Polsce

i dlaPolski :)

serdecznosci :)

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#368476

Też w to wierzę!
:-)

___________________________________

Pozdrawiam każdym słowem

Vote up!
0
Vote down!
0

___________________________________

Pozdrawiam każdym słowem

#368498

gość z drogi

pamiętasz jak się mawiało...przeżyliśmy już Stalina ,przeżyjemy  Kosygina.. ...a dzisiaj dodaję

i przeżyjemy  Donalda Tuska.. TEZ.!....bo mamy Wiarę, a uno kesz w oczach...

pozdrowienia :)

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#368500

Przeżyliśmy Szweda, Ruska,
przeżyjemy także Tuska :-)

___________________________________

Pozdrawiam każdym słowem

Vote up!
0
Vote down!
0

___________________________________

Pozdrawiam każdym słowem

#368524

gość z drogi

serdecznosci :)

ps miałam kłopot z logowaniem sie w ostatnich dniach,więc pozdrowienia mimo ,ze spóżnione ,to bardzo serdeczne :)

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#369078

No, kurczę, ciekawie się robi... :-)

___________________________________

Pozdrawiam każdym słowem

Vote up!
0
Vote down!
0

___________________________________

Pozdrawiam każdym słowem

#369099

gość z drogi

jestem ale,czy uda się juto ,tego nie wiem :)

serdeczności  również ,dla "emki" ...dzieki Niej i Wam jestem na bieżąco :)

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#369158

Chodzi o to "Nie można się połączyć z bazą"?

A co do HKP, to teraz wszystkie podziękowania tylko do Emki. Najlepiej w komentarzu na portalu :-)

___________________________________

Pozdrawiam każdym słowem

Vote up!
0
Vote down!
0

___________________________________

Pozdrawiam każdym słowem

#369163

gość z drogi

w podawane materiały,ze póżniej ....zapominam :))))

serdeczności :))))

Tu baza ,tu baza ...słowiki odleciały  a bociany się wnerwiły.. i kaczora donalda POdziobały. ....:))))

przepraszam  za lekki ton w dniu Bardzo dlaPolski trudnym....wszak dzisiaj mamy 11 Lipca...

ale radość,że pomysł  znowu dzisiaj sie udał ...tak mnie uskrzydlił,że.....

pozdrowienia

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#369229

To jedyna Prawda i do Boga droga
Gdy próbują nas kneblować, a także prześladować
Trzeba zewrzeć szyki i walką zło eliminować
Obecnie zmierzają zwolennicy zła w tym kierunku
Więc stójmy na warcie naszej Wiary posterunku
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"

"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"

#368300

Jacku.
Dziękuję!
I polecam Meksyk.
___________________________________

Pozdrawiam każdym słowem

Vote up!
0
Vote down!
0

___________________________________

Pozdrawiam każdym słowem

#368350

gość z drogi

Jacku ...Stoimy i nie damy się POzamiatać...jak to sie marzy pewnym "siłom"

serdeczności :)

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#368477

żadnego nie wyciągnął choć podobno zaczytywał się w nim za młodu pasjami, a co dopiero z "Cristeros"...

Yuhma - pozdrawiam z 10*.
contessa

_______________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być".
Lech Kaczyński
_______________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten aldd meg a Magyart

"Urodziłem się w Polsce" - Złe Psy :
http://www.youtube.com

Vote up!
0
Vote down!
0

contessa

___________

"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński

 

 

#368508

Żeby wyciągnąć wnioski z czegokolwiek, trzeba mieć coś w głowie. A Tusk to taki Dyzma III RP. Obawiam się, że i "Winnetou" to za wysoki poziom dla niego.

___________________________________

Pozdrawiam każdym słowem

Vote up!
0
Vote down!
0

___________________________________

Pozdrawiam każdym słowem

#368522

Pozdrawiam.
contessa

_______________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być".
Lech Kaczyński
_______________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten aldd meg a Magyart

"Urodziłem się w Polsce" - Złe Psy :
http://www.youtube.com

Vote up!
0
Vote down!
0

contessa

___________

"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński

 

 

#368532

A cóż więcej może mieć w głowie facet o imieniu Donald? :-)

___________________________________

Pozdrawiam każdym słowem

Vote up!
0
Vote down!
0

___________________________________

Pozdrawiam każdym słowem

#368541

gość z drogi

że Polskość to nienormalność...

/wieczorem w oknie ,na pewno będzie się paliła świeca...za Pomordowanych.../

serdeczne pozdrowienia

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#369231

Musimy założyć na buty ostrogi
By siedząc na oklep psubratów
Pędzić ich wystraszonych do katów
Pozdrawiam cieplutko:)

Vote up!
0
Vote down!
0

"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"

"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"

#368556

gość z drogi

dzisiaj Dzień wyjątkowy ,wiec i ostrogi ...też...

pozdrowienia :)

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#369079