Jak to jest z tym trotylem???

Obrazek użytkownika balsam
Idee

Po ostatnich rewelacjach i wymianie zdań, między Gazetą Polską a Prokuraturą Wojskową, muszę zapytać jak właściwie z tym trotylem jest? Oczywiście, że nie mam wątpliwości, że zamach był, ale jeśli jednak zaczniemy rozmowę jak do tego doszło i czy napewno użyty został trotyl, to już mam wątpliwości. Wątpliwości te, powziąłem w dniu, kiedy ogłoszono równie sensacyjną, jak dziś o wynikach pierwszych prób laboratoryjnych na obecność TNT, chodzi mianowicie o informację, o fałszerstwie dokonanym przez tzw. Komisję Millera, dotyczącą ekspertyzy zdjęć satelitarnych przez jakąś Amerykańską firmą z siedzibą w Krakowie, która to ekspertyza wykazała, że na miejscu tragedi, są dwa wyraźne ślady, jeden większy jeden mniejszy po wybuchach, i w raporcie, opisie tego zdjęcia, użyto sformułowania "strefy wybuchów" a Komisja w swoim raporcie, używając tej ekspertyzy i tych samych zdjęć, stwierdziła, że są to "strefy pożaru". Nie będę tu zastanawiał się na celowością i jakie przesłanki towarzyszyły temu oszustwu, ale... Chodzi o to, że te wybuchy, zaznaczone są na mapie, gdzie zaznaczono teren zalegania szczątków samolotu w określonych punktach, a więc już po upadku samolotu, a według naszego dochodzenia i faktów, do wybuchów doszło, również wcześniej, te właśnie wcześniejsze detonacje, spowodowały upadek samolotu w milionach kawałków??? Tam, mam wrażenie, że na zdjęciach satelitarnych, w punkcie decydującym Taws 38, na ziemi był wyraźny ślad wtłoczonego okręgu w podłoże, co mogło być spowodowane falą uderzeniwą wybuchu w powietrzu, niestety dziś podobno te kluczowe miejsca, są wykarczowane a ziemia wybrana na metr głębokości( to chyba o tym terenie mówiła minister Kapacz?). Więc po co, te wubuchy na miejscu tragedi, czy nie dokonano ich właśnie po to, by wykryć trotyl, jednocześnie niszcząc ślady użycia innych materiałów??? Kto i kiedy te wybuchy wykonał, bo jak pamiętamy film Wiśniewskiego, to ten krajobraz, był jak po bitwie, po naziemnych detonacjach i to właśnie, być może trotylem, okrągłe plamy błota na wielu elementach samolotu i taki równiótko rozłożony nalot na całym terenie. Tzn. że szczątki już w tym momencie leżały na pobojowisku? Chodzi też o to, by nie dać się, zapędzić w jakiś tzw. kozi róg, bo to nie musi być ten trotyl, który ten samolot zwalił na ziemię? Link:
http://martynka78.salon24.pl/472791,wybuch-na-cenzurowanym-czyli-rzecz-o-loskocie

Brak głosów