jak kończyć
Miałem nadzieję, i to już parokrotnie, że pan Leszek Miller pokaże to, po czym - według jego własnych słów - poznaje się prawdziwego mężczyznę, ale nadzieja okazała się płonna.
W jakiś czas potem skończył inny prawdziwy mężczyzna, stawiany nawet przed sądem z powodu męskości, ale nie było przy tym osób trzecich, więc jak to zrobił, nie bardzo wiadomo.
Wprawdzie wśród osób których koniec najszerzej interesuje obecnie opinię publiczną pojawili się mężczyźni o których trudno orzec, czy są prawdziwi, a także, niestety, kobiety o zróżnicowanym natężeniu kobiecości, aliści są jeszcze u nas osoby publiczne, które zasadnie porównywać można z Leszkiem Millerem, nie tylko z tego powodu, że im kończyć niespieszno.
Wygląda na to, że niektórzy z tych prawdziwych mężczyzn nie bardzo wiedzą jak to zrobić (może przykłady którymi nam służy telewizja nie są dostatecznie pociągające ?), choć czują, że kończyć najwyższy czas.
Może dałoby się w rocznicę Sierpnia zorganizować jakiś wyjazd integracyjny delegacji partyjno-rządowej, choćby do Smoleńska, w celu oględzin miejsca pod pomnik, którego nie ma ?
Ten drugi Tupolew podobno jeszcze nie sprzedany.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 639 odsłon
Komentarze
@Andrzej Tatkowski
19 Lipca, 2012 - 18:17
Jak tu kończyć, skoro panuje priapizm. Polityczny. ;-)))
Pozdrawiam
Prawdziwi mężczyźni ;p
19 Lipca, 2012 - 23:25
Może należy przedefiniować pojęcie "prawdziwego mężczyzny"?
Wygląda bowiem na to, że zamiast efektownej... końcówki prawdziwego mężczyznę charakteryzuje... wieczne trwanie. ;)
Spójrzmy na takiego Grzegorza Lato* - wszystko wskazuje na to, że on nigdy nie skończy. ;p
* No jakoś mi "Latę" nie pasuje. ;-)
:)
20 Lipca, 2012 - 19:54
"(...)Czas nie tyle odbiera zdolność działań podrzędnych, ile dodaje zdolności przywódczych i umiejętności politycznego działania. Dlatego też robi się przedstawienia starych Hermesów bez rąk i nóg, ale z naprężonymi członkami.(...)" pisał Plutarch w traktacie : "Czy stary człowiek powinien zajmować się polityką ?".
Od tamtej pory nie wszystko się zmieniło, ale coś niecoś wymyślono, np. chemiczną kastrację, o której dowiedziałem się od pana premiera przy innej okazji; byłaby dziś jak znalazł - z jednym, powszechnie znanym, wyjątkiem. :) AT
Andrzej Tatkowski