Dziękuję "Gawrionowi" za godną podziwu pracowitość, wytrwałość i konsekwencję, których rezultaty objawiły się dziś w całej (prawie całej) krasie i różne zapewne wywołają reakcje.
Co do mnie, to w zasadzie jestem do pewnego stopnia tak jakby zachwycony, ale nie do końca, bo nie wydaje mi się żebym zdążył nauczyć się sarkać i mantyczyć w nowych warunkach (ubrany w fiolet, co jest takie krępujące...