„Grożą nam w internecie. Trzeba wprowadzić monitoring sieci”

Obrazek użytkownika 2-AM
Blog

„Administrator forum powinien donosić na internautów do organów ścigania".

Te tytuły z dnia wczorajszego w prasie, na portalach internetowych czy mówionej „Gazecie Wyborczej” mówią same za siebie.
A zatem klamka już zapadła i nie ma odwrotu od poddania władzy "polskiego" internetu. Teraz trwa tylko proces „urabiania” społeczeństwa by zaakceptowało to co już postanowiono.
Tym bardziej że zielone światło dała opozycja pełna obaw o bezpieczeństwo swoich członków i sympatyków, którym jak donosi od pewnego czasu grożono za pośrednictwem mediów elektronicznych (głównie internetu). Do tej pory obawy te były oficjalnie lekceważone i przeciwko planowanym działaniom prewencyjnym podnoszono niezależność i wolność wyrażania opinii w sieci ale po ostatnich wydarzeniach w Łodzi nikt już dłużej nie będzie lekceważył zagadnienia a co za tym idzie zajmował się kwestiami wolności wypowiedzi w sieci. Teraz mamy porozumienie ponad podziałami i władza wspólnie z opozycją zrealizują swoje postulaty oczywiście w imię bezpieczeństwa i przestrzegania prawa. Dlatego sądzę że to już ostatnie chwile względnej wolności i bezpieczeństwa (anonimowości) w sieci. Cieszmy się nimi, tak szybko odchodzą ..

Jest oczywiste że w przypadku ewidentnych gróźb karalnych należy reagować czyli przeprowadzić standardową procedurę mającą ujawnić kto jest autorem owych gróźb. W 99,9% przypadków sprawca jest do zidentyfikowania bez specjalnych problemów. Wystarczy w tym celu przejrzeć jego aktywność na danym forum oraz zanalizować skąd i kiedy łączył się do sieci Internet zamieszczając treści zaklasyfikowane jako przestępcze. Mając dostęp do danych z forum dyskusyjnego jak i bilingi połączeń operatora telekomunikacyjnego jest to tak proste że nie trzeba w tym celu sadzać do komputera chłopaczków z ABW, dobrze wykształcony przedszkolak (posiadający zakazaną przez panią minister Hall od roku umiejętność czytania) wykona tą robotę równie sprawnie a może i nawet szybciej nie wspominając o niskich kosztach takiej usługi. Oczywiście są wyjątki od reguły. Osoba posiadająca odpowiednią wiedzę i kwalifikacje nie zostawi tak oczywistych śladów swego pobytu i jej wytropienie może okazać się niezwykle kłopotliwe i kosztowne jako że wymagana będzie pomoc międzynarodowa w tym również na terenie krajów gdzie nikt nie będzie respektował wniosków polskiej prokuratury (nie będę rozwodził się nad technikami ukrycia swojej tożsamości w sieci bo nie jest to miejsce ani czas na instruktaż).
Każdy przyzwoity włamywacz zwany popularnie hackerem dba o to by nie zlokalizowano go jako sprawcy nielegalnych działań i jeśli dokonuje włamania (chodzi o wysublimowaną kradzież danych a nie o destabilizacje pracy usług sieciowych czy całych komputerów, która z reguły sprowadza się do działań tzw. „siłowych”) to robi to w taki sposób by nie można było określić iż to on jest sprawcą. Jeśli zostawia ślady to ślady te są fałszywe nie pozwalające na przypisanie mu wrogich działań lub wykorzystuje do tego celu nie świadome niczego ofiary będące w swej nie świadomości jego pośrednikami.
Jednak taki świadomy włamywacz jest z reguły zbyt zajęty „zarabianiem pieniędzy” by pisać wrogie treści na forach internetowych albo jeśli to robi to pracuje dla którejś ze służb specjalnych państwa „X” czy „Y”. Większość tych którzy zamieszczają treści, które można zinterpretować jako groźby nie ma ani wiedzy ani narzędzi by uniknąć odpowiedzialności za swój czyn.

Dlaczego o tym piszę ? Ano dlatego że obecne przepisy oraz technologia pozwalają zlokalizować taka osobę a co za tym idzie ukarać ją. Problem zaczyna się wtedy gdy w imię ochrony i bezpieczeństwa rozpoczynamy monitoring prewencyjny. Nie tak dawno podniósł się larum ze strony internautów gdy takie działania (pierwotnie ograniczone do stworzenia listy stron internetowych zawierających materiały z jakichś przyczyn zakwalifikowane jako niebezpieczne czy szkodliwe) zaproponował miłościwie nam panujący rząd Donalda Tuska. Poza monitoringiem treści „wrogich” stron, który miała chyba w planach prowadzić ABW przewidywano również monitoring tych, którzy po te treści mieli sięgać.

Tu nastąpi kilka słów wyjaśnienia dla osób nie zaznajomionych z podstawami filtracji treści w sieci Internet. Większości Czytelnikom wydaje się że monitoring sprowadza się do przeglądania treści na stroni „X” czy stronie „Y”. Jeśli osoba lub automatyczny system prowadzący monitoring treści znajdzie obiekt nie dozwolony podniesie alarm. Takim obiektem może być treść artykułu, komentarz lub inne elementy. Klasyfikacja jest bardzo różna i zależy od inwencji budującego algorytm. Można wyszukiwać całe teksty, tematy wypowiedzi , pseudonimy czyli „nicki” autorów czy komentatorów, szukać pojedynczych wyrazów lub sformułowań, określone wzorce sekwencji danych (numery NIP, PESEL, numery rachunków bankowych czy kart kredytowych, adresy komputerowe, inne), to samo dotyczy treści całych dokumentów czy specyficznych fragmentów lub plików graficznych w dowolnych formatach a zamieszczonych w nie zaszyfrowanej postaci. W ten sposób można śledzić co kto i kiedy zamieszcza publicznie na serwerach.
Co osoby prowadzące monitoring zrobią z ta wiedzą ? Mając odpowiednie uprawnienia mogą zażądać ujawnienia od właścicieli serwisów internetowych danych osób, które je zamieszczały i przeglądały.
Ktoś powie że wyjściem z sytuacji jest przeniesienie się z serwisem gdzieś w świat poza obszar polskiej jurysdykcji. Nie jest to rozwiązanie sytuacji. Oczywiście utrudni to egzekwowanie ujawnienia logów z serwera ale jak wspominałem tylko utrudni. Zawsze można przecież liczyć na bratnią pomoc z kraju gdzie zlokalizowano serwis. Na dziś pewnym wyjątkiem jest korzystanie z gościnności serwerów irańskich czy koreańskich (PN) ale skutkuje to innymi ograniczeniami.

Twórcy monitoringu mogą uruchomić blokadę w sieci uniemożliwiającą dostęp do w.w. treści jako treści zakazanych dla internautów w świetle obowiązującego prawa czy norm moralnych czy społecznych (nagminnie stosuje się to w Chinach). Mogą wreszcie prowadzić zdalny monitoring tego kto zamieszcza te treści i kto je przegląda i to bez konieczności przejęcia kontroli administracyjnej nad samym serwisem internetowym. Ten wariant wymaga współpracy z operatorami telekomunikacyjnymi dostarczającymi usługę użytkownikom lub odpowiedzialnych za poszczególne kawałki sieci internet. Jest to dobrze przetrenowany model w USA gdzie każdy operator jest on-line monitorowany przez systemy filtrujące NSA, które w locie klasyfikują treści zamieszczane na stronach WWW czy przesyłane w korespondencji e-mailowej wychwytując te nie dozwolone w dowolnym z monitorowanych języków. Mogę zapewnić że takie systemy działają bardzo sprawnie i dla nie świadomego użytkownika są nie do przejścia. Systemy filtracji treści można spotkać zarówno w sieciach operatorów telekomunikacyjnych jaki i w dużych przedsiębiorstwach, które chcą monitorować dostęp do internetu swoich pracowników lub chronić przed wyciekiem poprzez internet swoje wrażliwe dane.

Na czym polega opisany tu problem z monitoringiem i kontrolą ? Ano na tym że dziś władza wprowadzi monitoring czy cenzurę prewencyjną dla bezpieczeństwa nas czyli obywateli. Jednak z chwilą wprowadzenia i zalegalizowania tego procederu nie ma żadnych mechanizmów kontrolnych, które pozwoliły by przypilnować czy narzędzie, które zostanie w tym celu uruchomione nie zostanie zwrócone przeciwko wszystkim, którzy z jakichś względów „podpadną” władzy. Wystarczy słowo krytyki albo brak należytego aplauzu dla działań władzy wyrażony anonimowo na forum dyskusyjnym czy w prywatnej korespondencji mailowej i już możemy mieć kłopoty w postaci odcięcia od sieci lub wizyty bez wcześniejszej zapowiedzi smutnych panów o 5 nad ranem. Czas pokaże co nam internautom zgotuje władza. Mamy go coraz mniej...

Brak głosów

Komentarze

Tym razem w realu.

Pozdrawiam nielicznych niezaleznie myslących. Jeszcze można takie pozdrowienia nadawać bezkarnie.

Vote up!
0
Vote down!
0
#96238

Jednakże wydaje mi się iż nie trzeba w tym celu uchwalać żadnego prawa. Wszyscy operatorzy internetowi już współpracują z odpowiednimi służbami w większości krajów. Operacje są tajne i możemy im jedynie skoczyć. A tak na pradę to możemy zrobić jedynie to co Solidarność w 80tym: ruch na tyle masowy że nie można technicznie go kontrolować.

Oczywiście jak uchwalą prawo, to będą mogli ludzi mocniej zastraszyć i wiele osób się schowa w słusznej obawie o życie i zdrowie.

Vote up!
0
Vote down!
0
#96242

Nie powtórzy się nie tylko dlatego że dziś (na razie) ludzie akceptują politykę "ciepłej wody w kranie", że wystarczy puścić im kolejne widowisko w TV.
Nie powtórzy się bo techniki kontroli i monitoringu od lat 80-tych rozwinęły się tak ogromnie że prowodyrzy takich "fermentów" zostaną "zneutralizowani" bez żadnych wątpliwości i wygarnięci z domu czy ulicy jak ryby z saka.
Niezależne od mniej czy bardziej scentralizowanych i koordynowanych systemów monitoringu i filtracji ruchu w sieci internet funkcjonują systemy klasy "echelon", które monitorują i tworzą aktywną sieć powiązań wykrytych incydentów w różnych mediach i monitorowanych systemach poza samym internetem.
Równolegle z monitoringiem internetu funkcjonuje podsłuchiwanie całej komunikacji telefonicznej satelitarnej i kablowej włącznie z łamaniem komercyjnych połączeń kodowanych. Jak by tego było mało do gry włączono zapisy z monitoringu miejskiego miast. Dodanie do systemu monitoringu miejskiego funkcji detekcji budowanych na bazie sieci neuronowych wzorców zachowań ludzkich (obiekt zatacza się, idzie pochylony, założył kaptur na głowę by ukryć twarz, obiekt biegnie lub porusza się w sposób odbiegający od zadanego wzorca itp.) świadczących jak i rozpoznawania na obrazie wideo fizycznej postaci i rysów twarzy (najpewniej również i próbek głosu gdy system zostanie doposażony w czułe mikrofony kierunkowe, o czytaniu słów z ruchu warg nawet nie wspominam bo to już dziś działa) obiektów przeznaczonych do monitoringu nie pozwala na ukrycie się czy zniknięcie w tłumie. Śledzony obiekt jest przejmowany przez poszczególne elementy systemu które roztaczają nad nim swoją sieć czujników. Na ulicy zajmuje się nim monitoring miejski śledząc każdy ruch inwigilowanego obiektu (trwają właśnie prace projektowe mające zrealizować to zadanie), w budynkach monitoring lokalny, jeśli zachodzi konieczność zweryfikowania położenia obiektu można zawsze pozyskać tą informacje od operatora GSM (w terenie zabudowanym pelengacja z dokładnością do kilku metrów) - kto dziś nie nosi komórki, która zostawia za sobą elektroniczny ślad po którym identyfikujemy jak przemieszczał się jej właściciel ?
Przypomnę tylko że od 2011 wchodzi w życie zapowiedziana przez MSWiA z ex ministrem Schetyną wymiana dowodów na dowody chipowe. Jaką mamy gwarancje że chip nie będzie dodatkowo posiadał funkcji FRID pozwalającej na monitorowanie przemieszczającego się obiektu przez system naziemnych czujników aktywowanych przejściem człowieka wyposażonego w dowód przez bramkę-czujnik? Nie mamy żadnej pewności.
Zatem w podsumowaniu : nie zbierze się już kilku czy kilkunastu Gwiazdów czy Walentynowicz żeby zrobić Solidarność-2. Nim się zbiorą zostaną namierzeniu i zneutralizowani. Jak będzie wyglądała neutralizacja to zależy wyłącznie od nadzorców systemu monitoringu. W skrajnym wypadku w przypadku elementów uznanych za wyjątkowo "wywrotowe" może wyglądać tak samo jak kilka dni temu w Łodzi.
P.S
Teleekrany dręczące Winstona w "roku 1984" wydają się przy tym co się nam szykuje tylko dziecinną igraszką.

Vote up!
0
Vote down!
0
#96256

Można niemalże ze 100% pewnością stwierdzić, że "wentyl bezpieczeństwa" i "papierek lakmusowy" patriotycznych nastrojów Polaków, jakim jest portal internetowy niepoprawni.pl, jest od dawna inwigilowany przez specsłużby a każdy z aktywniejszych blogerów ma już swojego internetowego anioła stróża i założoną teczkę. Nie jest możliwe, żeby w państwie o systemie totalitarnym jakim jest Polska, jakiś portal był całkowicie niezależny i nie był objęty monitoringiem służb.
Szykuje się powtórka z historii, a właściwie to tylko ciąg dalszy.

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#96263

Rolą Państwa jest zapewnienie prządku prawnego.
"Kontrola" i samokontrola jest jak najbardziej wskazana - nie wszyscy dorośli do tego medium.
Co innego jest.
1 prezentacja poglądów i myśli - w sposób cywilizowany zgodny z naszą kulturą.
2 szczucie i judzenie -

Większość bgobojnych Matek i Ojców nie odzywa się w sposób wulgarny, chamski i napastliwy przy swoim własnym stole wobec swoich bliskich i znajomych.

Stosująć te zasady nie obawiajmy się ingerencji w działania portali.
Wszak można o chamach i bydlakach pisać w sposób całkowicie jasny, nie poniżając się do ich poziomu dyskursu.

Stosując narzucone metody propagowania swoich myśli ,stajemy się łatwym celem dla sił wrogich naszej tradycji i kulturze.
Nie jest przypadkiem atakowanie pojęć takich jak Patriotyzm, Ojczyzna, Solidarność.
To te wartości min. pozwalały przetrwać Narodowi.
Stosując się do powyższych - "nie rzucim ziemi, skąd nasz ród"

Vote up!
0
Vote down!
0
#96247

Jan Bogatko

Polityczny establishment, ryzykując wprowadzenie cenzury w internecie, kręci na siebie bicz, ryzykując bardzo wiele.

Uczyńmy z wolności słowa i mediów główną treść naszego posłania!

Proszę zajrzeć na moją stronę na www.onet.pl, ja nie usuwam bajbardziej brutalnych, a nawet obraźliwych wpisów internautów. Trafia mnie szlag, ale muszę -jako osoba działająca publicznie - się z tym pogodzić.

Od wolności słowa się wszystko się rozpoczyna, na wolności słowa wszystko się kończy.

Pozdrawiam,

Vote up!
0
Vote down!
0

Jan Bogatko

#96260

Przeciwnie. Polityczny establishment wprowadzając cenzurę słowa nie ryzykuje nic. Zapewne, taka sytuacja nawet spodoba się sporej części społeczeństwa. Na razie jeszcze poddawanego dylematom myślowym, pewnym wariantom, zapytaniom wierzyć PO, czy może raczej politykom PiS. Po wprowadzeniu cenzury i zakneblowaniu ust opozycji, tlący się proces rozterki myślowej u lemingów zaniknie i spłynie na nich błogość niemyślenia.
A więc rząd nie ryzykuje niczym wprowadzając cenzurat, a zyskać może wiele, poklask ogłupiałej części społeczeństwa.
Zgadzam się natomiast z tym, że nie możemy zaprzestawać mówienia prawdy, ujawniania jej, rozpowszechniania i dawania świadectwa prawdzie. To nasza rola a może i przeznaczenie.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#96265

I czas chyba zrozumieć .
Brzytwa cenzury staje się bronią w rękach szalonych krzewicieli jedynie słusznych poglądów.
Wolność słowa pojęta jako głoszenie myśli- może polec.

Jaka na to odpowiedż ?
Niezmiennie mówienie prawdy i odwoływanie się do dowodów.
Manipulacje bardzo skuteczną metodę- należy odrzucić.
To jest żmudne i długotrwałe działanie ale, jak z podstawami wszelkich nauk -Powtarzanie utrwala wiedzę.

Vote up!
0
Vote down!
0
#96281

To właśnie miałem na myśli. Pretekstem prewencyjnej inwigilacji sieci stanie się tematyka co do której całe społeczeństwo ma podobne, potępiające zdanie, czyli pedofilia, lub terroryzm. A kiedy system zacznie działać, można będzie stopniowo rozszerzać tematy zainteresowań służb, na pomówienie, ujawnienie danych osobowych, podżeganie i działania na szkodę RP pod które można niemal wszystko podciagnąć.
A lemingi łykną wszystko jak pelikany i poproszą o więcej

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#96305

Prawda, ale to tylko część problemu.
Nie chcę nawet wspominać o innych "rozwiązaniach" dotyczących skutecznej cenzury, ale namierzanie nieprawomyślnego osobnika to jedno, a blokowanie podobnie nieprawomyślnych treści w internecie - drugie...

Vote up!
0
Vote down!
0
#96273

Zapobiegliwi cenzorzy będą cenzurować i "monitorować" wpisy oczywiście, że pisowców bo jakżeby inaczej i używać będą ci nieznani nikomu, a pracujący pod przykryciem nowych i starych Cabów do dorzynania watahy, A z resztą przy każdej przypadkowej oczywiście akcji przygodnych sprawców turystów z przypadkową legitymacją funkcjonariusza wyjawioną też przez przypadek, co już dziś jest raczej pewne.
Dokąd ma zaprowadzić ojców propagatorów tej idei różnych Wajdów i Palikotów może odpowiedzieć tylko oczywiście niezawodna Kolęda Zalewska i może paru etatowych uługiwaczy niekolendowych bynajmniej w rodzaju Pieronka, Tuska jego mać!
Płynie rynsztok ze strupami rozwiniętej kiły przez PRL Donalda Tuska.

Vote up!
0
Vote down!
0

miro

#96472

Pozwolę sobie powielić wiadomość jaką uzyskałem od jarka_kefirka z blogu onet.
Sprawa dotyczy Pana Grzegorza i jego konfliktu z rotary club z Jeleniej Góry. Geneza tego konfliktu to rok 2007, wtedy Grzegorz Niedźwiecki napisał tekst na swoim blogu broniąc jednego człowieka:
http://grzegorz-niedzwiecki.blog.onet.pl/
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/rotary_club_pomoc_przez_rujnowanie_139935-3--1-d.html
http://www.ropoiwzk.com/Interwencje/ligeza.html
http://www.ropoiwzk.com/Interwencje/wniosek.html
http://proxy.net.pl/lista-proxy/lista-5-21.html
Moim zdaniem jest to bardzo smutna historia, która przy dzisiejszym poziomie pracy naszych organów ścigania i pracy polskich sądów każdego z nas niestety może spotkać.
niezależny Poznań

Vote up!
0
Vote down!
0

niezależny Poznań

#96470

Proszę o nagłośnienie tej sprawy, żeby inni koledzy mieli świadomość co ich również może spotkać ze strony m.in. takich organizacji jaj rotary club.

uzupełnienie do ostatniego podanego przeze mnie linku:

"Podczas publikacji i przesyłania mailem, jak i zawsze podczas przeglądania internetu polecam używanie serwerów proxy (typu high anonymous bądź codeen & PlanetLab). Wtedy szanse na to, iż zostaniecie namierzeni są minimalne. Lista serwerów proxy znajduje się tutaj:
http://proxy.net.pl/lista-proxy/lista-5-21.html
Dlaczego ta akcja jest tak ważna? Ponieważ organizacje takie jak rotary club bardzo nie lubią rozgłosu, szczególnie tego negatywnego. Mamy szansę to nagłośnić i napiętnować pewne 'niedoskonałości' systemu. Cudzysłów celowy – czytajcie między wierszami.

niezależny Poznań

Vote up!
0
Vote down!
0

niezależny Poznań

#96480

Próbowałam - niby serwer działa, tylko net przestał działać, gdy zapodałam ten numer. :(

Vote up!
0
Vote down!
0
#96506

Ja dodam od siebie tylko jedno słowo: ACTA.

Vote up!
0
Vote down!
0
#96493