Milion za budowę Orlika, 100 tyś za „nie zaoranie” -głupota urzędników.

Obrazek użytkownika 2-AM
Gospodarka

Wszyscy znają najsłynniejszy program rządu zakładający budowę boisk sportowych dla młodzieży w każdej gminie – chodzi o osławione „Orliki”. To jeden z nielicznych programów, rządu, które są konsekwentnie realizowane i widać na tym polu postęp. Do tej porty udało się już wybudować blisko 2000 tego typu obiektów. Teraz trzeba będzie zapłacić za ich „rozbiórkę”.

Idea budowy „Orlików” zakłada sponsoring w 2/3 kosztów budowy z pieniędzy podatnika krajowego (po połowie rząd i województwo) a 1/3 kosztów pokrywa gmina czyli „podatnik lokalny”. Średni koszt budowy boiska wynosi ok. miliona złotych (1,1 miliona). Co prawda ostatnia wyrywkowa kontrola NIK wykazała, że na 29 skontrolowanych „Orlików” tylko 4 zmieściły się w planowanym limicie (rekordziści przekraczali zaplanowany budżet o 50%) inwestycji ale to było tak oczywiste dla każdego średnio inteligentnego człowieka, że aż szkoda gadać i tracić środki i czas na takie kontrole. Tam gdzie inwestycja „sponsorowana” jest przez urzędników z pieniędzy podatnika tam musi ona kosztować znacznie drożej niż gdy robi ją prywatny właściciel dbający o swoje, ciężko zapracowane pieniądze. Oczywiście wszystkie gminne samorządy jak jeden mąż ruszyły budować „Orliki” skoro jest sponsor na 2/3 kwoty inwestycji.

Wstępnie należy przyjąć, iż cały projekt kosztował podatnika krajowego blisko 1,5 miliarda złotych ale wierzymy, że ostatnie słowo nie zostało jeszcze powiedziane i podobnie jak osławiony warszawski „Stadion Dziesięciolecia” (budowany w pocie czoła na mistrzostwa piłki kopanej w roku 2012) zwany obecnie „Stadionem Narodowym”, który pierwotnie miał kosztować 700 milionów a na dziś poszło w niego ponad 2 miliardy  koszt każdego z projektów sięgnie magicznej kwoty 3 miliardów złotych.

Z „Orlikami” jest jednak pewien drobny i nie przewidziany kłopot. Oto jak donosi ONET do gmin i burmistrzów zaczęła zwracać się prywatna kancelaria prawnicza żądając zapłaty drobnych kwot z tytułu pobudowania wspomnianych „Orlików”. Kancelaria żąda na rzecz swojego klienta kwoty 50 tyś złotych i rozebrania „Orlika” albo 100 tysięcy w zamian za co „Orlik” może pozostać i służyć gminie (dając dzieciom szanse na sportowe zabawy i generując znaczne koszty utrzymania dla gmin). Całe zamieszanie wynika stąd, że całkiem sporo gmin do budowy swojego „Orlika” posłużyło się projektem rekomendowanym przez resort „Mira” czyli Ministerstwo Sportu i czegoś tam jeszcze. Ów wspomniany resort stworzył dość szczegółowe wytyczne jak taki „Orlik” ma być budowany powołując się na to, że jak będzie „Orlik” budowany nie tak jak chce ministerstwo to może się okazać, że „sponsor” odmówi sfinansowania dopłat do inwestycji. Dla zachęty ministerstwo posłużyło się projektem wzorcowym, który był wykorzystywany przez część gmin do budowy. Dopiero po przeczytaniu artykułu na NIEZALEZNA.PL możemy dowiedzieć się więcej na temat „orlikowego wałka” czego zabrakło w artykule na ONET. Okazało się, że projekt faktycznie powstał niejako na zamówienie ministerstwa i został wykonany przez prywatną firmę w imieniu, której obecnie działa kancelaria prawna. Jednak ministerstwo nie zakupiło od twórców projektu praw do niego co pozwoliło by na bezpłatne korzystanie przez gminy z tego projektu. Nikt z urzędników resortu nie poinformował również gmin, że projekt projektem ale trzeba zapłacić jego twórcy jakieś tantiemy. Sam właściciel projektu tłumaczy, że ministerstwo nie kupiło od niego projektu ani nie dostało praw do jego wykorzystania. Przygotowując projekt starano się by nie narzucał on jednoznacznie technologii wykonania przez co nie wskazywał dostawców ani wykonawców. To jednak bardzo nie spodobało się w ministerstwie od sportu i przy pomocy młodego biznesmena z otoczenia sławnego „Mira” rozpoczęto takie „dopieszczanie” projektu by np. w SIWZ-ie (specyfikacja istotnych warunków zamówienia) wskazać na konkretne technologię i ich dostawców co miało im zapewnić wikt i opierunek i to na długie lata. Pierwotny twórca projektu nie chciał się- jak twierdzi - „wpasować się” w owe „układanki biznesowe” i zrezygnował ze współpracy z resortem „Mira”. Jednak jego projekt stanowiący rekomendacje dla gmin był używany. Według jego twórcy ponad 300 „Orlików” zostało wybudowanych o oparciu o jego projekt. Nie można wykluczyć, że faktycznie było ich więcej. Część gmin nie skorzystała z „oferowanego” przez ministerstwo projektu i zapłaciła za własny indywidualny projekt co generowało dodatkowe koszta. Te gminy są dziś „bezpieczne” i nie grozi im konieczność zapłaty odszkodowań za bezprawne użycie projektu boiska.

Obecnie gminy, które zbudowały Orliki w oparciu o „ministerialne” projekty otrzymują wezwania do zapłaty odszkodowania na rzecz autora projektu. Oburzeni urzędnicy samorządowi atakują ministerstwo, że to ono powinno zapłacić te odszkodowania. Ministerialni urzędnicy idą w zaparte i twierdzą, że żądania kancelarii prawniczej są bezpodstawne i że mają jakoby „kwity” potwierdzające, że projekt jest ministerialny. Póki co urzędnicy pocieszają się, że gminy nie dostały jeszcze pozwów sądowych. Urzędnicy liczą, że w sądzie będzie można długo przeciągać sprawę a w przypadku przegranej (co wydaje się absolutnie pewne o ile przedstawione w artykułach informacje są prawdziwe) na wspomniane odszkodowania zrzucą się ci sami podatnicy, którzy zapłacili już za „Orliki” bo jak wiadomo urzędnicy nie mają żadnych pieniędzy poza tymi, które zarabują podatnikom.

P.S.
Czy wkrótce powinniśmy spodziewać się podobnych pozwów ze strony właścicieli „projektów” targowisk w każdej gminie (projekt PSL na wzór PO-wskich „Orlików” - LINK) ?

Brak głosów

Komentarze

2-AM,a te gnidy z PO tak się chwalą tymi orlikami,a ludzie teraz dopiero się dowiadują co to za przekręty,super tekst,
10 dla (pan, pani)

więcej takich perełek

pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#184696

Na moim osiedlu jest duży placyk zabaw dla dzieci, w tym również wyposażony w zabawki dla dzieci niepełnosprawnych. Za budowę oraz naprawy, tworzenie nowych miejsc do zabawy w ramach tego placyku, miała ponosić odpowiedzialność i inwestować w tą inwestycję m. st. Warszawa - urząd miasta stołecznego, cały wkład pani Hanny Gronkiewicz-Walc w tę inwestycję to 100 zł (słownie sto złotych polskich!), natomiast utrzymanie tego placyku oraz konserwacja urządzeń do zabawy dla dzieci oraz naprawy spadły na barki mieszkańców mojego osiedla. No, ale przynajmniej na początku można było przy otwarciu tego placyku zabaw przeciąć wstęgę i pokazać się w światłach kamer, można było też umieścić przed wejściem na ten placyk napis, że on powstał z pieniędzy unijnych przekazanych przez urząd miasta Warszawa. Tak oto w Polsce tworzy się matriks dobrobytu i pomocy unijnej, którą my sami Polacy musimy sobie utworzyć i z własnych ciężko zarobionych pieniędzy za to wszystko zapłacić. :)

Dzięki tej inwestycji dzisiaj nasze komorne, co miesiąc wynosi o sto złotych więcej, do tego dochodzi ochrona tego placyku przez firmę ochroniarską oraz przenośny wucet oraz źródełko wody oligoceńskiej, z których korzysta całe osiedle, ponad 10 tysięcy osób. :)))

Pozdrawiam z osiedla miodem i pomocą unijną kwitnącym oraz inwestycji, nad którymi miał mieć pieczę urząd prezydenta miasta stołecznego Warszawa, który firmuje woja osobą pani HGW.

p.s.

A kto w przyszłości będzie utrzymywał te Orliki? Czy ktoś budując te małe boiska do gry w piłkę nożną, koszykówkę oraz piłkę ręczną się nad tym zastanowił?

Vote up!
0
Vote down!
0
#184704

Nic dodać nic ująć. Skutek jak mói Pan Rewiński- jak po zjedzeniu Rosołu z Pędzącego Królika.
Już wiadomo , jakie umowy ma utajniać nowa Tuskowa ustawa.

Vote up!
0
Vote down!
0
#184712