w mordę dać...

Obrazek użytkownika Andrzej Tatkowski
Blog

"Złe emocje" motywują nie tylko mnie, starego zgreda.
Komentarze - bardzo niekiedy młodzieńcze - do moich notek świadczą o tym, że bezsilny gniew bywa udziałem wielu osób o podobnej wrażliwości, choć różnej płci i wieku.
Jak wielu, nie wiem, ale już reakcja Najwyższych Autorytetów na dzieło pani Ewy Stankiewicz "Solidarni 2010" potwierdzała to, co ów dokument dokumentuje : że bezczelne kłamstwa nie cieszą się powszechnym uznaniem, że parę osób bynajmniej nie jest zachwyconych tym, co wyprawia z Polską ekipa Donalda Tuska, a są też wśród obywateli malkontenci tak radykalni, że mówią głośno, co czują i myślą, nie przebierając w słowach.
Nietrudno sobie wyobrazić, do czego jeszcze mogłoby dojść, gdyby takie emocje nie znalazły jakiegoś ujścia, muszą więc zostać skanalizowane.
Kiedy Rafał Ziemkiewicz dawno, dawno temu - będzie z rok -użył wariantu Przybory & Wasowskiego, przypominając ich piosenkę o marzycielskim refrenie "w mordę dać..", został razem ze swoim programem kulturalnym wyeliminowany z wizji tak skutecznie, jak duet satyryczny Rewiński & Piasecki.
Granice śmieszności wytyczają obecnie pan Bartoszewski i pan Wojewódzki a jej konstruktywne sedno - pan Komorowski.
Ironią ani satyrą negatywnych emocji Najwyższe Autorytety
kanalizować nie zamierzają, a dysponują głębszą wiedzą o skali zjawiska; bez znajomości bieżących sondaży nie były by przecież autorytetami..
Oznacza to, że nostalgicznie deklarowana potrzeba dania komuś w mordę z refrenu piosenki Starszych Panów dokądś najwyraźniej zawędrowała - może nawet pod strzechy, mogą więc być podejmowane próby jej zaspokojenia.. literalnie.
Zachowanie niektórych polityków świadczy o ich gotowości a nawet żarliwej chęci przyjęcia roli ofiary.
Zboczeńców podobno w naszym establishmencie nie brak, ale prowokowanie agresji wcale nie jest domeną masochistów.
Ekspertowi, J. Urbanowi, tej akurat dewiacji przypisać nie sposób, to epikurejczyk i sybaryta.
Twórczy kontynuator misji Urbana, pełniący dziś obowiązki nieformalnego rzecznika grupy trzymającej władzę, też się na męczennika nie nadaje; zbyt lubi luksus i blichtr, ale budzić nienawiść potrafi pierwszorzędnie.
Po co wystawia prosząco zza barów ochroniarzy swoją mordę - do bicia, albo chociaż oplucia ?
Nie wiem, bo i skądże, ale sądzę, że tego mechanicznego zająca, w języku potocznym zwanego palikotem, wypuszcza na tor wyścigowy wysoko wykwalifikowany macher z zaplecza.
- Wyczha !! Wyczha !!
Co robi ów macher w czasie, gdy już sfora (sfora to taka ucywilizowana wataha) z ujadaniem i wrzawą ściga palikota, także nie wiem, bo i skądże mógłbym wiedzieć.
Może jakieś machlojki, czy nawet machloje.
Może machinacje.
Jak to macher.
A może nie robi nic, bo woli się przyglądać wyścigowi - jak wielu niemniej zacnych współobywateli.

Po przerwie na arenę wkroczą gladiatorzy Macierewicza. Bookmacherzy już przyjmują zakłady.
No, obywatelu ?
Rouge, czy Noir ?

Brak głosów

Komentarze

...nie Rouge, nie Noir tylko Rose szanowny Andrzeju!
Dokąd "silikonowi członkowie" i sympatycy nie odczują
na własnej skórze efektów swojej "platonicznej miłości".
Mam nadzieję że starczy im życia aby zrozumieć, wszak:
"nie grzechem jest błądzić, grzechem jest w błędzie trwać!"
Czy warto dać w mordę? Nie warto, życie samo im da w pysk
i pójdzie sobie.....
- pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0

vitto

#74110

:)Andrzej Tatkowski

Vote up!
0
Vote down!
0

Andrzej Tatkowski

#74140