Styropian wiecznie żywy.
Wiem, nie jestem specem od techniki wojskowej. Ale podrzucę prosty przepis na budowę styropkowego drona, Może się nazywać"Lech 1". Lub nawet Walesa.
Te znalezione w kukurydzy i innych tam były poklejone... czym się da. Tymczasem Mój patent może się składać z dwóch zasadniczych części. Dół i góra korpusu.
Bebechy? Dziś to proste. Małe pudełko z kabelkami do silniczków układów wykonawczych. Wewnątrz"oprócz"? Ładunek jaki toto może zmieścić łącznie z zapasem paliwa. Klapy, takie same jak i korpus.
Plus prosty radar by utrzymać możliwie mały pułap niezależnie od systemów wykrywania.
Silnik? Niewielki, spalinowy, w centrum tego wynalazku jakoś tam wentylowany i wygłuszany naraz.
Wszystko uproszczone na maksa. góra z dołem połączona zgrzewarką próżniową jak do produktów spożywczych. Wstępnie sklejone.
Ze względu na hałas, mało odróżnialny od cywilnych. Po podejściu do celu zrzuca silnik główny i śmigło. to, lekkie może po prostu odpaść przez pęd powietrza. Potem dwa rozwiązania.
Albo lot ślizgowy nad cel i jebudu!
Albo wzbicie się na dodatkowych elektrycznych silniczkach z bateriami o małej pojemności nad cel i ta sama końcówka.
Nim cokolwiek się wzbije. Chyba że czujni cieciowie z pompkami załadowanymi grubym śrutem zestrzelą intruza.
Namierzanie? Wystarczy odpowiednia ekipa zwykłych burków zaniepokojonych nocnym brzęczeniem. Wada? Jak zwykle. Całość Zbyt tania. Co urwać? To samo w wypadku zagrożenia lotnisk. drogie ogólne, czy ręczne, kierunkowe EMP. Lub dwururki załadowane patronami z termosu. Z patronami z odłamkami lodu w np,glicerynie. Cieć widzi, ładuje, bach! Zero zabaw w autoryzacje. Powinny dotrzeć Przed Wylotem!
I nie ma zagrożenia dla cywili. A czterosilnikowe"gie" spada.
Główna wada systemu obrony? Jak zwykle. Cieciowie z pompkami kosztują zbyt tanio.
Na odnośniku- jeden z tajemniczych styropków floty inwazyjnej.
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 8 odsłon