Obejrzałem sobie dwa razy program Michała Rachonia w którym bezsilnie zmagał się z jednym gościem, dla mnie bez wątpienia robotem, panią Wandą Nowicką, entuzjastką skrobanek (dla młodszych, co nie znają tego wulgarnego określenia, oznacza ono prymitywną aborcję).
Gdy tylko redaktor dał jej głos, w programie, który w założeniu jest konwersacją z politykami, czyli swobodnym dialogiem...