Łukaszek wraz z mamą i dziadkiem stali pod blokiem i się kłócili gdzie najlepiej kupić masło, gdy podszedł do nich jakiś młody, sympatycznie zarośnięty, człowiek.
- Czy państwo są za równością i tolerancją? - zapytał znienacka.
Mama i dziadek powiedzieli, że są za, a Łukaszek, że nie.
- No wiesz co, Łukasz... - mama była boleśnie urażona.
- Bo ci, co najczęściej i najgłośniej mówią, że są za...