Oj lubią Polacy cierpieć, męczyć się, nadstawiać tyłki do bicia i ramiona do poklepywania, choćby i klepały ich najgorsze świnie.
Żadna to zresztą nowość. Jesteśmy narodem, który można by porównać tylko do żony pijaka – to co, że bije, że pije, ze krzywdzi, jak potem powie, że kocha? Trzeba wybaczyć, zapomnieć, a nuż się zmieni. No dajmy mu szansę! I tak będzie lepszy niż ten co nie tłukł, ale...