Obrazek użytkownika Marian Stefaniak
Blog

Darek ma misia. Misio ma co najmniej tyle lat co Darek. Jest do tego misia bardzo przywiązany. Nie może bez niego zasnąć. Po prostu przyjaciel. Potrafi rozmawiać z misiem godzinami. Zauważyłem, że często traktuje go jako swojego alter ego: jeśli jest śpiący mówi, że misiowi się kleją ze zmęczenia oczy. Misiu jest ciemno szary. Przynajmniej tak uważaliśmy do niedawna. Parę dni temu wpadłem na...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marian Stefaniak
Blog

Przyjechała kiedyś do nas w odwiedziny babcia. Trochę była przygłucha, nawet bardziej niż trochę. Musiałem nieźle wysilać struny głosowe by cokolwiek zrozumiała. Problemy ze słuchem podobno miała od czasów ostatniej wojny światowej. Chyba zbyt blisko spadła bomba, czy coś.
No i ta babcia mieszkała u nas przez dłuższy czas. Nie miała za bardzo co robić więc przez większość czasu oglądała...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marian Stefaniak
Blog

Doczekałem się wreszcie terminu własnej rozprawy. Zanim to nastąpiło rozprawę miał też „malwersant”. Oczywiście znowu kogoś ważnego na niej zabrakło i musieli sprawę przełożyć.
Przebrałem się w cywilne ciuchy i pojechałem do sądu. Policyjnym wozem i pod eskortą dwóch policjantów. W czasie drogi rozmawiałem z nimi niezobowiązująco. Jechaliśmy długo i daleko.
W miejscowości w której był ten...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marian Stefaniak
Blog

Napisałem ostatnio notkę o tym jak umarł mój szwagier. Nie wiem dlaczego, ale z tamtego okresu najbardziej pamiętam milicjantów, jak schylali się w przejściu pod wężownicą bimbrownika.
Tak mnie to gnębiło, że postanowiłem stworzyć urządzenie nieposiadające tego elementu. Wcale nie należałem do wielbicieli mocnych trunków. Był to więc projekt całkowicie autorski i ambicjonalny. Internetu wtedy...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marian Stefaniak
Blog

„Odpowiadając na pismo Sądu z dnia 16.05.2012r.
Nie widzę potrzeby posiadania pełnomocnika z urzędu czy z wyboru. Moja sprawa trwa już wystarczająco długo by wyjaśnić wszelkie wątpliwości. Dowody mówią same za siebie. Dwa badania genetyczne DNA, zrobione przeze mnie i prokuratora, wyraźnie zaprzeczają mojemu ojcostwu. Chyba Sąd nie ma w tym względzie żadnych wątpliwości?
Jaki więc cel...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marian Stefaniak
Blog

Kiedyś pracowałem na terenie bardzo dużego zakładu. Ponad 20 000 osób. Była to firma niezależna, zajmująca się suszeniem piasku. Suchy piasek był używany do czyszczenia różnych metalowych konstrukcji z rdzy. Pod ciśnieniem. Przed malowaniem.
Praca była teoretycznie 8-o godzinna. Od 6-tej do 14-tej.
Teoretycznie, bo w rzeczywistości wyglądało to nieco inaczej.
Najwcześniej pociąg...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marian Stefaniak
Blog

Wasia i Wowa to byli moi koledzy zza wschodniej granicy. Trochę im pomogłem urządzić się w Polsce, znalazłem pracę.
Razem służyli w wojsku. W Afganistanie. Wszystko co sam przeżyłem okazało się bardzo blade i miałkie przy tym co opowiadali.
Wasia był raczej chudy i mięsisty, za to Wowa wyglądał jak kulturysta. Pod luźnymi ubraniami skrywał stalowe mięśnie.
Wowa ubierał się elegancko...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marian Stefaniak
Blog

Zbliżały się święta Bożego Narodzenia. Na granicy panował duży ruch. Kolejka samochodów miała kilkanaście kilometrów długości.
Do Niemic można było wwieźć legalnie sztangę papierosów. Na osobę. Dziesięć paczek po dwadzieścia sztuk.
Kontrolował nas wyjątkowo złośliwy celnik. Samochód był trzepany przez ponad godzinę. Nic nie znaleziono. W końcu rozczarowany celnik dał za wygraną. Prawie...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marian Stefaniak
Blog

Patrzę na kalendarz. W piątek minie kolejny tydzień od dnia moich badań genetycznych. Kolejnych. Trzecich. Po co? Zlecił je Sąd, więc je wykonałem. A ponieważ zostały te badania wykonane na zlecenie Sądu, on też otrzyma wyniki. Ja nie.
Przez lata sądziłem, że w działaniu Sądu nie ma żadnej logiki. Myliłem się. Jest. Nie ma za to czegoś innego. Sprawiedliwości.
Czy to stwierdzenie...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marian Stefaniak
Blog

Ktoś może pomyśleć, że byłem największym łamagą na warsztacie? Nic bardziej mylnego. Ta palma chyba należy się komuś innemu.
Czasami sobie wyobrażałem taką sytuację: gala jak na rozdaniu Oskarów. Ktoś wyczytuje z kartki:
- Wygrał Rozczochraniec!
I fanfary.
Rozczochraniec był…rozczochrany. I jednym z moich kolegów z pracy. Młody i „nowy” tak jak ja. Z nim to już nikt nie chciał...

0
Brak głosów

Strony