W obronie Sołżenicyna
Rewizor, 5 sierpień, 2008 - 18:58
Wbrew mojemu nickowi nie mam żadnych związków z Ukrainą (Gogol był Ukraińcem, choć zrusyfikowanym) ani z Rosją. Kultura rosyjska częsciej mi się kojarzy z Aleksiejem Tołstojem niż Lwem Tołstojem, a nieraz z Dostojewskim i Bułharynem (i jeden, i drugi to najgorsza swołocz - zrusyfikowani Polacy, zaprzańcy, a Tadeusz Bułharyn to wręcz agent...). Nawet podziwiając Puszkina, nie mogę mu zapomnieć wiersza "Oszczercom Rosji".