Ucieczka Pileckiego z Auschwitz
Przed nami kolejna zapomniana i niechciana rocznica. W nocy z 26 na 27 kwietnia 1943 r. rotmistrzowi Witoldowi Pileckiemu udało się uciec z Auschwitz. Wraz z nim przez cudem otwarte drzwi obozowej piekarni wyszli na wolność Jan Redzej i Edward Ciesielski.
„W Auschwitz pozostawił silną organizację, a starannie przemyślana hierarchia wtajemniczenia miała chronić Związek Organizacji Wojskowej przed wsypą. Dodatkowym zabezpieczeniem była specjalna grupa, która likwidowała najgroźniejszych funkcyjnych i konfidentów. To jednak okazało się niewystarczające...”
Przypomina się rozmowa – której świadectwo zostało zapisane w raporcie Witolda – w której rotmistrz informował jednego ze swoich najbliższych współpracowników w Auschwitz, że musi „wyjść” (czyli uciec) z obozu. Zapytany, czy do Auschwitz można „wejść” i „wyjść’, kiedy się chce, odpowiedział: „Tak”. Pisałem już wcześniej, że dla mnie ta odpowiedź - jak wiele innych jego wypowiedzi – jest świadectwem wielkiej wiary. Tym bardziej dla nas, którzy znamy jego losy i wiemy ile razy był bliski śmierci. Bóg nad nim czuwał. Nie bez kozery ulubioną książką rotmistrza była „Imitatio Christi” Thomasa a Kempisa.
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 85 odsłon