Tusk zakladnik Rosji sluzy jej interesom

Obrazek użytkownika Kajeka
Notka

Jan Olszewski: To parodia śledztwa. Tusk jest zakładnikiem Rosji
- Jedna rzecz jest pewna: nie można było żadnego wariantu na początku śledztwa wykluczyć, a tu to zrobiono. I że Rosjanie tego chcieli, można zrozumieć, ale że u nas się na to zgodzono - jest nie do pojęcia - mówi w rozmowie z "Uważam Rze" były premier i jeden z doradców Lecha Kaczyńskiego Jan Olszewski. - Jednym z efektów tej parodii śledztwa jest to, że Donald Tusk jest zakładnikiem Rosji. Mogą go w każdej chwili, ujawniając trochę informacji, zniszczyć - twierdzi Olszewski, który w rozmowie z tygodnikiem opowiada o swoich doświadczeniach związanych z katastrofą smoleńską i ocenia sytuację w kraju
- Od początku miałem świadomość, że stało się coś, co zmienia bieg rzeczy w Polsce. Gdy poznałem pełną listę ofiar, stało się to jeszcze wyraźniejsze - mówi były premier w rozmowie z braćmi Karnowskimi w "Uważam Rze". Zaznacza, że chodzi mu nie tylko o śmierć prezydenta, ale też o ludzi z jego kancelarii, prezesa NBP, IPN i "wielu innych, znaczących w życiu publicznym osób".
Olszewski, który był doradcą prezydenta Lecha Kaczyńskiego, mówi też o tym jak dowiedział się o tragedii. - W moim domowym gabinecie jest niewielki odbiornik telewizyjny. To z niego dowiedziałem się o tym, w co tak trudno było w pierwszej chwili uwierzyć. Trudno to było objąć w pierwszym momencie - przypomina i zaznacza, że w pierwszej chwili był przekonany, że w katastrofie zginął też Jarosław Kaczyński. - Nie wiedziałem, że zrezygnował z lotu - mówi.
Były premier nie zgodził się z sugestią braci Karnowskich, że prezydenta Lecha Kaczyńskieg "zaszczuto", jednak podkreślił, że "robiono wiele, by to osiągnąć". - (...) On się jednak nie dał. Wiem, że źle znosił te ataki, ale do końca miał wyraźną i zdecydowaną linię polityczną, realizował ją z całych sił - stwierdził. Dodał też, że Kaczyński "nie poddał się dyktatowi obozu Donalda Tuska" i realizował swoją politykę.
Zarzucił premierowi Tuskowi, że "bez sekundy wahania" przyjął propozycję podzielenia polskiego przywództwa wysuniętą przez Władimira Putina. Komentują politykę zagraniczną Polski ocenił też, że "jesteśmy na najlepszej drodze, by po prostu zniknąć jako samodzielny podmiot w Europie". - Trudno nie pamiętać w tym kontekście o słynnym tekście Donalda Tusk opublikowanym w 1987 roku w "Znaku", gdzie określił on polskość jako nienormalność. Sądzę, że miał na myśli polską politykę, tę dążność do samodzielności i pełnej wolności, która często przynosiła straszne koszty i ofiary - ocenił.
W mocnych słowach skomentował też działania polskiego rządu po katastrofie smoleńskiej, a o Tusku powiedział, że jedyne co robi w tej sprawie to "stara się stwarzać pozory, iż coś robi". - Ma pełną świadomość, że wszystko to, co się stało po 10 kwietnia 2010 roku jest konsekwencją jego nieuprawnionej decyzji o oddaniu śledztwa Rosjanom - stwierdził.
W rozmowie z "Uważam Rze" nie wykluczył zamachu, ale przyznał, że "możliwe są najróżniejsze odpowiedzi". Za pewną wskazał za to fakt, że nie można było "żadnego wariantu" wykluczyć na początku śledztwa, a według byłego premiera w tym przypadku to zrobiono. - Jednym z efektów tej parodii śledztwa jest to, że Donald Tusk jest zakładnikiem Rosji. Mogą go w każdej chwili, ujawniając trochę informacji, zniszczyć - ocenił.
Komentując stosunki z Rosji zaznaczył też, że Rosjan mocno zdenerwowało, że Lech Kaczyński w czasie wojny w Gruzji "wystąpił jako lider państw regionu". - To było dla Rosji takim wyzwaniem, że musiało znaleźć odpowiedź - stwierdził. Przypomniał też rozmowę z prezydentem tuż po powrocie z Gruzji. - Zadzwoniłem, by mu pogratulować. To, czego dokonał, było wielkie, wtedy już zasłużył na Wawel. Ale przed rozmową pomyślałem sobie, że oni mu tego nie zapomną. I nie zapomnieli. Ale nie powiedziałem mu tego. Szkoda - zakończył.

Brak głosów