TUSK Z SIKORSKIM TAŃCZĄ NA ROZPALONEJ BLASZE
Władze III RP poczuły się zagrożone ujawnieniem paru depesz, w których Polska została zaledwie wspomniana. Donald Tusk i Radosław Sikorski boją się, że ujawnienie ich knowań z Rosją zaprowadzi ich przed Trybunał Stanu.
Tusk doszedł do władzy w chwili, gdy prezydent Lech Kaczyński finalizował prace nad uzyskaniem przez Polskę strategicznego bezpieczeństwa przez umieszczenie w Polsce tzw. tarczy antyrakietowej. Fakt, że nowy premier od razu podjął dywersję wobec planów prezydenta, wskazuje, że kontakty i uzgodnienia z Rosjanami musiały zostać poczynione już wcześniej.
Tusk z Sikorskim, bojąc się reakcji opinii publicznej, nie mogli jawnie przeciwstawić się projektowi tarczy, więc, pomimo złośliwego utrudniania negocjacji, pod naciskiem Kaczyńskiego musieli w końcu podpisać umowę. W tym samym czasie prowadzili jednak inną, dywersyjną wobec interesu bezpieczeństwa Polski, akcję z lobby izraelskim w USA, której objawem była osławiona rozmowa Sikorskiego z Ronem Asmusem jako organizatorem zmiany w polityce zagranicznej USA, mającej nastąpić po wyborach prezydenckich.
Istotą tej zmiany było twierdzenie, że największym zagrożeniem dla pokoju na świecie jest Iran, a najlepszym sposobem na uniknięcie zagrożenia z jego strony nie jest tarcza, a poprawa stosunków z Rosją, dzięki czemu Iran nie uzyska rakiet mogących osiągnąć cele… w Izraelu.
Tusk kłamie, mówiąc, że przewidział, iż Ameryka porzuci Polskę na rzecz innego, ważniejszego sojusznika. Wbrew kłamstwom Tuska i Sikorskiego, rezygnacja z budowy Tarczy i ogłoszenie „resetu” wcale nie było zdecydowane po dojściu Baraka Obamy do władzy. Jeszcze w lutym 2009 r. Robert Gates wzywał w Krakowie do pilnej ratyfikacji umowy i szybkiego rozpoczęcia budowy bazy. Tusk jednostronnie wypowiedział współpracę, wycofując wojska z Iraku, a następnie ze Wzgórz Golan i z Libanu.
Tusk tak bardzo boi się Wikileaks, że udaje, iż przewidział przyszłość. Oto prorok, który już lata temu wieszczył: „Co pozostanie z polskości, gdy odejmiemy od niej cały ten wzniosło-ponuro-śmieszny teatr niespełnionych marzeń i nieuzasadnionych urojeń?”, a teraz z góry wiedział, że „obce mocarstwo” będzie chciało zepchnąć Polskę do roli przedmiotu rozgrywanego przez zagranicę! To wszystko bzdury. Rzekomy prorok miał inne uzgodnienia i zobowiązania, wśród których jednym z najważniejszych było nowe kłamstwo katyńskie, czyli wyparcie się prawdy, że Związek Sowiecki dokonał na Polakach ludobójstwa, a Rosja ma obowiązek wzięcia na siebie pełnej odpowiedzialności za tę zbrodnię.
Tusk zwalczał nie tylko Lecha Kaczyńskiego, ale zrobił wiele dla zepchnięcia do rosyjskiej strefy wpływów całej Europy Środkowo-Wschodniej. Centrum Tarczy był radar w Czechach: „Rosja bardziej boi się radaru niż stanowisk przechwytujących, ponieważ ten pierwszy może namierzyć lokalizację rosyjskich sił strategicznych (…) Lokalizacje w Polsce i Czechach były częścią globalnej architektury tarczy antyrakietowej, które, połączone, mogłyby niemal znokautować Rosję”.
Jeszcze bardziej przerażony przeciekami jest Sikorski. Już wiemy, że Ławrow nie wierzy, by Sikorski mógł krytykować Rosję, bo „byłoby to dla niego głębokim zdumieniem, bo rozmawiał z Sikorskim już wcześniej o problemach dotyczących bezpieczeństwa europejskiego". Co będzie, jeżeli wyciekną inne rozmowy Sikorskiego z „naszym mocarstwem”?
Gdy Sikorski czyta depeszę: „Lech Kaczyński i szef MSZ Radosław Sikorski różnią się, co do wpływu wojny w Gruzji na plany budowy tarczy antyrakietowej na terenie Polski i Czech. Kaczyński był zdania, że konflikt jeszcze bardziej przemawia za koniecznością budowy tarczy, z kolei Sikorski uważał, że nie ma związku między rozmowami o tarczy a trwającą wojną na Kaukazie”, to czuje się jak pies zapędzony do kąta. Dlatego wściekle gryzie pamięć o człowieku, którego 10 kwietnia uznano martwym i pokonanym: „bardzo mylili się ci, którzy byli gotowi oddać swą prezydenturę za tarczę, oraz ci, którzy twierdzili, że wszystko zależy od rządu polskiego (…) że gdyby nasz rząd był bardziej usłużny wobec USA, podpisał umowę o tarczy miesiąc wcześniej i na gorszych warunkach, to ona by powstała.”
Pożytkiem Wikileaks będzie reset „resetu”. Ale choć nic już nie przywróci życia Lechowi Kaczyńskiemu, to nasz własny reset, kompromitacja i odrzucenie polityki Tuska-Sikorskiego, może przywrócić do życia politykę zagraniczną zgodną z polską racją stanu.
Krzysztof Wyszkowski
"Gazeta Polska", 11-12-2010 00:30
www.niezalezna.pl/artykul/tusk_z_sikorskim_tancza_na_rozpalonej_blasze/42342/1
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 432 odsłony