"SZCZE ne umerła UKRAJINA"

Obrazek użytkownika wilre
Artykuł

 

Dziecinada
Opublikowano: poniedziałek, 20, maj 2013 18:37  SEE

Fot. vgolos.com.uaPrzyglądając się uważnie polityce Ukrainy, a zwłaszcza jej regionalnym osobliwościom, ma się odczucie, że zbudowana jest na zasadzie dziecinnej gry gdzie nie obowiązują żadne reguły. Ta gra jest dziwną próbą rekonstrukcji przeszłości i próbą wmontowania jej w dekoracje z dnia dzisiejszego.



Sprzeczki w parlamencie, gorące debaty podczas telewizyjnych show, robienie min na wiecach, bardzo przypominają dziecięcą zabawę „w wojnę”. Batalie wokół historii zastąpiły w społeczeństwie ukraińskim dyskusje ekonomiczne i wyparły daleko na margines kwestie społeczne. Dużo napisano o tym, jak bardzo zinstrumentalizowana jest historia w postsowieckiej przestrzeni. Doszło do tego, że właśnie historia stała się podstawowym czynnikiem, tłumaczącym wszystkie społeczne i polityczne procesy dnia dzisiejszego.



Dlaczego upadł Związek Radziecki i powstała niezależna Ukraina? Dlatego, że naród ukraiński całe stulecia nieustannie prowadził „walkę narodowo-wyzwoleńczą” z jego odwiecznymi ciemiężcami – taką naiwnie szkolną jest tradycyjna odpowiedź współczesnego ukraińskiego patrioty.



W tej prostej historii nie ma nawet słowa o pokojowym lub po prostu normalnym życiu. Okazuje się, że w przeszłości Ukraińcy jedynie walczyli z zewnętrznymi i wewnętrznymi wrogami, przezwyciężali „tymczasowe” trudności, śpiewali smutne pieśni i marzyli o samodzielnym państwie. Takie uproszczone podejście do historii, gdzie nie ma miejsca na radość życia dorosłego człowieka z dobrobytu, dostatku, szczęścia z przedłużenia rodu, miłości i satysfakcji z seksu, jest próbą indoktrynacji podjętą przez ludzi zakompleksionych, starających się przekształcić swych następców, w śrubki i trybiki wielkiego mechanizmu pod nazwą „Ukraina”. Ukraińska historia jest pełna patosu i heroizmu, ofiarna i krwawa (wyliczankę skrajności, które ją przepełniają, można kontynuować), ale nie ludzka.



Zmieniają się panujące doktryny ideologiczne, zmieniają się ukierunkowania zewnętrzne, ale jedna rzecz pozostaje niezmienna – gloryfikacja „heroicznej” przeszłości. Można odnieść wrażenie, że Ukraińcy bez dumy ze swej sławnej przeszłości nie mogliby wytapiać stali, sadzić ziemniaków, doić krów i budować dróg. Przy czym odbywa się to wszystko w wymyślonym przez nich samych systemie współrzędnych. W tym systemie jedynie oni kroczą „w nogę”, a reszta świata – nie tak jak trzeba. Takie podejście kropka w kropkę przypomina okres wspomnianego ZSRR, gdy „nasi” byli zwiadowcami, a „tamci” – szpiegami.



Historia w przestrzeni postsowieckiej stała się kołem ratunkowym dla różnego rodzaju nieuków i szkodników, którzy nie są zdolni do pracy twórczej, którzy w ogóle nie chcą pracować i jak dwie krople podobni są do bohaterów „Piosenki biurokraty”: „My nie orzem, nie budujem, nie siejem, / chełpimy się społecznym ustrojem”. W tych strofach ustrój społeczny należy zastąpić „sławną historią” i jak na dłoni zobaczymy kupę ideologicznych krzykaczy, którzy eksploatując historię zostają deputowanymi lokalnych rad i Rady Najwyższej. Zajmując posady bez żadnych kwalifikacji, zamiast tego wykrzykują „właściwe” hasła podczas wieców. Są to ludzie, którzy przez ostatnie dwadzieścia lat nie zbudowali nawet psiej budy, lecz uważają się za wielkich budowniczych państwa.



Ci ludzie maja niewiarygodną zdolność przystosowywania się: jedni pojawiają się w mundurach oficerskich z okresu II wojny światowej, inni – upowców. Łączy ich jedno – i jedni i drudzy nie mają nic wspólnego z tymi formacjami i okresem kiedy one działały. Dlaczego społeczeństwo  w zupełnym spokoju obserwuje ten kabaret, a w dodatku wybiera ich na swych przedstawicieli do parlamentu? Kto jest autorem tego absurdalnego scenariusza? I co najważniejsze, dlaczego Ukraińcy dają się tak łatwo wciągnąć w te ideologiczno-historyczne spektakle? Odpowiedzi może być wiele, lecz jedna ma szanse stać sie kluczem do zrozumienia takiego zachowania – można przypuszczać, że przyczyną takiego zachowania jest infantylizm ukraińskiego społeczeństwa.

 

Fot. vgolos.com.uaPaństwo dzieci bez dorosłych

Nie raz spotykałem się ze stwierdzeniem, że jesteśmy starym narodem, ale młodym państwem. Nasi liderzy twierdzą regularnie, że dwadzieścia lat istnienia państwa nie stanowi żadnego wieku, a co za tym idzie – trzeba sobie wybaczyć wszelkie szaleństwa i działania, nawet jeżeli są one niezgodne z obowiązującym ustawodawstwem, moralnymi normami i etycznymi zasadami. Jest powiedzenie: żeby dziecko nie płakało, niech się cieszy czym chce. Tak, świat przyjmuje z lekceważeniem psoty i grymasy dziecka, ale podejście to przewiduje istnienie w społeczeństwie jeszcze drugiej strony – świata dorosłych. Wygląda na to, że Ukraina – to państwo dzieci bez dorosłych. W tym państwie nieobecne są wszelkie atrybuty świata dorosłych: strategia planowania, uzmysłowienie potrzeby podjęcia decyzji (chociażby spontaniczne i sytuacyjne) i odpowiedzialność za nie. W tym świecie nikt nie zastanawia się nad analizą możliwych następstw i strat, a wszystko odbywa się według beztroskiej dziecięcej zasady „jakoś to będzie”.



Świat dorosłych różni się od świata dzieci tym, że dorośli podejmują wyważone decyzje i biorą odpowiedzialność za ich realizację, choć możliwe są efekty uboczne i skutki negatywne. Dorośli z zasady rzetelnie analizują sytuację, określają priorytety i konsekwentnie dążą do celu. Dzieci ze swej strony często oszukują, a zmęczone lub odczuwając nasuwającą się przegraną, starają się zmienić reguły lub w ogóle grę zakończyć. Dla dzieci charakterystyczna jest impulsywność działania i wiara w to, że każdą szkodę w końcu naprawią dorośli. Dzieci uważają też, że nie muszą tak wiele umieć i wiedzieć jak dorośli: pozwala im się żyć w świecie marzeń i fantazji, mogą funkcjonować w różnych rolach i nierealnej bajkowej scenerii. Innymi słowy – pozwala się im nie zastanawiać się nad prozą życia.



Analizując zdziecinniały model społeczeństwa i określając jego podstawowe wady, rozumiemy dlaczego Ukraińcy nie mogą poradzić sobie na Ukrainie, ale niektórzy z nich odnoszą sukcesy w obcym „dorosłym” społeczeństwie. Chłopom, którzy przez niewyobrażalną biedę wyruszyli z Galicji za ocean, udało się „dorobić” tam własnych firm, fabryk, przedsiębiorstw. Współczesni przedstawiciele emigracji zarobkowej, którzy przed piętnastoma laty z walizką ręku i 50 dolarami w kieszeni ruszyli do Hiszpanii i Portugalii, dziś mają niewielkie firmy budowlane i mogą pozwolić sobie na dobry wypoczynek oraz na zapłacenie czesnego za naukę dzieci na uniwersytetach. Dzieje się tak dlatego, że w społeczeństwach w których kierują „dorośli” istnieją określone ramy kompetencji i odpowiedzialności.



Rozpad Związku Sowieckiego Ukraińcy przyjęli nie jako szansę zbudowania swojego nowego, wolnego, demokratycznego państwa, a jako możliwość życia w warunkach pełnej wolności, bez jakichkolwiek ograniczeń ze strony państwa. Ogłaszając ZSRR imperium, a jego władzę zbrodniczą, Ukraińcy zaczęli „dziecinnie” gospodarzyć w swoim państwie. Nie chciałbym być posądzonym o sympatię do ZSRR. Nie znajdziecie jej u mnie. Ale wraz z rozpadem ZSRR wytworzyła się sytuacja, gdy po śmierci rodziców, dzieci, oceniwszy wielkość spadku, uznały, że nie można go porównać z majątkami innych ludzi. Zamiast przejęcia istniejących stabilnych wzorców, dzieci zaczęły gospodarzyć po swojemu, próbując wynaleźć od nowa koło i doprowadzając instytucje władzy państwowej do karykaturalnego poziomu.



Wiadomo, że dzieci nie mają poczucia odpowiedzialności, szczególnie za innych. Dlatego niezależna Ukraina dość łatwo pozbyła się zobowiązań w dziedzinie zabezpieczeń społecznych i pozostawiła swych obywateli samych sobie. Zamiast skoncentrować się na rozwiązywaniu aktualnych kwestii ekonomicznych i socjalnych, społeczeństwu stale podrzuca się sprzeczne historyczne i językowo-kulturowe tematy. Obywatelom kraju wmówiono, że bez przyjęcia „jedynie właściwej” historii i całkowitej dominacji języka ukraińskiego na całym terenie państwa z konieczną rustykalną komponentą u podstaw narodowej kultury, Ukraina nie zrealizuje się jako państwo. Podczas kiedy słuchaliśmy rytualnego bicia dzwonów, dorośli panowie i panie rozgrabili cały sierocy majątek i puścili nieszczęśników z torbami po świecie. Od czasu do czasu, głównie przed wyborami, społeczeństwu ponownie podrzuca się głośne tematy historyczne, a tymczasem rządy złodziejskich krewnych trwają nadal. Historia okazała się czynnikiem najbardziej mobilizującym, po prostu czynnikiem nie do przegrania w walce o utrzymanie władzy.

APPENDIX.
Skażona  krwią niewinnych ludzi ziemia …nie wydaje  plonów!
  

Podczas podróży  na  Kresy …nawiedza mnie uporczywa refleksja, że na skażonej krwią niewinnych ludzi ziemi  …nigdy nie powstanie samodzielne, cywilizowane  państwo. Mimo prób i wysiłków podejmowanych przez  tamtejsze społeczeństwo - z roku, na rok więdnie wiara, ulatniają się  resztki nadziei ,iż dar wolności jaki przyniosła  wasalom ZSRR polska „Solidarność” – detonując ładunek wybuchowy, który zniszczył „imperium szatana” -  zaowocuje na Ukrainie  powstaniem  bytu państwowego ,którego obywatele będą rzeczywistym  podmiotem .Państwa kierującego  się  normami  prawnymi  i posiadającego odpowiednie instytucje zapewniające  ich przestrzeganie  . Niby wszystko tam na pozór jest  tworzone ,tak jak gdzie indziej… jest trójpodział władzy, która  się dzieli     ,tak jak w innych demokracjach na :ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą .Są wprawdzie ,wzięte od europejskich państw wzorce wg .których miano zbudować niezależność  i dobrobyt .Jednak jakoś to  Ukraińcom nie wychodzi. Z moich obserwacji wynika ,że  niczym na planecie małp … wszystko  tam jest realizowane karykaturalnie. Na opak, albo bardzo wykoślawione ,a dotyczy to prawie wszystkich dziedzin życia publicznego. Wygląda na to ,iż państwa , w rozumieniu tworu troszczącego się o zaspokajanie potrzeb zbiorowości  mieszkańców ziem leżących na Dniestrem i Dnieprem   - nie ma ! Jest  natomiast, rozdęta ponad wszelkie miary  -  opresyjna machina ,przeżarta   niewyobrażalną korupcją !Każdy kontakt  z tamtejszą ,pożal się Boże władzą  - dla  zwykłego człowieka jest zawsze jednym, wielkim stresem . Nakłada  się na to  dodatkowo …  rozbudowana i czerpiącą  korzyści ze wszelkich  przejawów życia i aktywności gospodarczej  - struktura mafijna  .Trzeba  bowiem na Ukrainie … nie tylko opłacać  się sprzedajnym urzędnikom i milicjantom ,ale i zwykłym bandytom .Prowadzisz, warsztat samochodowy, sprzedajesz na targowisku, masz sklep ,handlujesz  warzywami, jeździsz  taksówką, ba… budując dom  - płacisz  haracz! Na studia dziecko nie dostanie się bez łapówki. Lekarz bez zwyczajowego” wziątku” - na ciebie nie spojrzy .Do tego dochodzi  przecież  codzienne  utrzymanie siebie i swojej rodziny  za pensje stanowiące równowartości  100 euro na miesiąc ,przy cenach podstawowych produktów i usług porównywalnych do cen w Polsce ,a nawet i wyższych  .Cała rzesza  rencistów i emerytów otrzymuje świadczenie  700 hrywien miesięcznie! Co daje w przeliczeniu na złotówki  niecałe  300 zł! 

  

W miastach ,jest wprawdzie kolorowo, są pasaże handlowe ,w których sprzedają luksusowy towar, jak w europejskich metropoliach ,ale klientami są  w nich  chyba tylko przyjezdni  z zagranicy ,albo ci ,którzy pobierają „kałymę” - przeróżnego  kalibru  gangsterzy .Życie tam jest jednym pasmem udręki ,która jest znoszona z filozoficzna pokorą …iż „ u nich ,nigdy nie będzie normalnie”. W rozmowach dominuje rezygnacja i  coraz  bardziej  artykułowane przeświadczenie ,że Ukraina” ne  bude żywa”  - póki nie rozliczy się z mrocznej przeszłości !Są też i inne postawy ,które  państwową ,cywilizacyjną i kulturalną oligofrenię  próbują  zamaskować, zagłuszyć hałaśliwym nacjonalizmem i ..przy każdej okazji odwołują się do najplugawszych i haniebnych tradycji morderców spod  znaków UPA ,OUN.  Wymachują  czerwono czarnymi sztandarami .W nawet w najmniejszej miejscowości, „pasiołkach „ zaledwie - usypuje się kurhany ozdobione tryzubem …upamiętniające gierojów  poległych dla  sławy Ukrainy. Jak w prześmiewczym utworze …”a na switu Ukrainy,zjehałysia wsie Rusiny..czeres misto  szli  piszki,aż im workotiły kiszki…” świętują przy każdej okazji ,wygłaszając natchnione patriotyzmem przemówienia ,zapewniając o swojej miłości do  ojczyzny, którą – tak na prawdę , pełniąc funkcje państwowe, czy  też administracyjne - okradają ,oszukują nagminnie, codziennie ,wykorzystując każdą sposobność  .Budują ozdobne cerkwie, obwieszają urzędy ikonami … poszukują sacrum, którego przez  ponad 50 lat pozbawili ich komuniści .Ale wyznać straszliwego grzechu ludobójstwa  popełnionego w imię narkotycznych wizji  Samostijnej Ukrainy nie potrafią !Nie umieją przyznać się do niewyobrażalnych  cierpień , jakie w imię doktryny czystek etnicznych  - zadawali niewinnym ludziom , Polakom ,swoim długoletnim sąsiadom ,a nawet   niekiedy i bliskim krewnym .

  

  

Stanisław Wodyński 11 listopada 2010 r.

Brak głosów