Rzeź wołyńska: skąd to okrucieństwo?

Obrazek użytkownika Anonymous
Artykuł

Tysiące ofiar zarąbanych siekierami, żywcem przepiłowanych czy przybitych do chat. Bestialstwo zbrodni dokonanych przez Ukraińców na Polakach w latach 1943-1944 jest obezwładniające. Dlaczego ludobójstwo wołyńskie było tak okrutne?

Okrucieństwo. To słowo wypowie zapewne większość osób zapytanych o pierwsze skojarzenie z wydarzeniami na sąsiadującym z Lubelszczyzną Wołyniu, które historycy nazywają zbrodnią wołyńsko-galicyjską 1943–1945. Opisy bestialstwa i wymyślnych męczarni zadawanych ofiarom stanowią nieodłączną część opowieści o antypolskich czystkach prowadzonych przez członków Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów-Bandery (OUN-B) i Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA). Poruszają one do głębi, nie pozwalają o sobie zapomnieć, ale też przytłaczają, co sprawia, że wszelkie próby wyjaśnienia tego, co się wtedy stało, wydają się zbyt błahe i banalne, a nawet obojętne wobec wyrządzonego zła.

Polacy ze wsi Parośle powiązani i zarąbani siekierami, mieszkańcy Woli Ostrowieckiej wyprowadzani niewielkimi grupami za stodołę i kolejno zabijani tępymi narzędziami… Poznając te i podobne fakty, stajemy się w pewien sposób bezwolni. Odtąd to one stają przed oczyma wyobraźni każdego, kto zapoznał się, choćby powierzchownie, z tą tematyką, wpływając nie tylko na historyczne oceny wydarzeń, ale też na stosunek do współczesnych relacji polsko-ukraińskich.

Trudno się dziwić, że dyskusje wokół tej tematyki wcześniej lub później nieodmiennie dotykają kwestii okrucieństwa. Od kilkudziesięciu lat wiele osób próbuje odpowiedzieć na pytanie, co spowodowało takie natężenie barbarzyństwa. Skąd „wzięło się” aż takie okrucieństwo? Jak człowiek może zadawać tak wyrafinowane cierpienia innym ludziom? A także jak o tych wydarzeniach mówić i pamiętać, by nie dać się ponieść uczuciom wywoływanym przez tak poruszające obrazy?

Te pytania (i poszukiwania na nie odpowiedzi) nie są udziałem jedynie historyków. Możemy je odnaleźć również w dziełach wybitnych polskich oraz ukraińskich pisarzy. W powieści Włodzimierza Odojewskiego Oksana tytułowa bohaterka, wychowana w miasteczku Underding koło Monachium, opowiada zaprzyjaźnionemu Polakowi przechowywane w pamięci doświadczenie z dzieciństwa: „to były imieniny męża tej ciotki… […] I oni się popili, ci waleczni mężczyźni. Więc przypominali sobie nawzajem te swoje wojenne przygody. […] miałam dopiero osiem lat. Kręciłam się tam między fotelami a potężną kanapą, gdzie oni w krąg siedzieli”. „[…] w jej źrenicach […] zobaczył jakieś złowrogie światło i do żywego poruszony pomyślał, że jest ono odbiciem stalowego błysku tej dwuręcznej piły przepoławiającej tamto wijące się w przedśmiertelnych konwulsjach ciało kobiety, o której mówili ci pijani alkoholem i wspomnieniami krwi dzielni wojownicy, tego błysku piły, który zapewne ujrzała jej wyobraźnia w ich bełkotliwych monologach”1.

https://histmag.org/Rzez-wolynska-skad-to-okrucienstwo-14222

4
Twoja ocena: Brak Średnia: 3.7 (3 głosy)