Rafał Ziemkiewicz: Grad i jego sukces

Obrazek użytkownika Danz
Artykuł

Decyzję Komisji Europejskiej, oznaczającą likwidację głównych polskich stoczni, minister skarbu Aleksander Grad nazwał publicznie sukcesem rządu. Nie jest to wprawdzie pełny sukces, przyznał skromnie, ale co najmniej 90-procentowy, przy czym rząd intensywnie pracuje nad tym, aby w najbliższych miesiącach procent sukcesu w sukcesie wzrósł jeszcze bardziej.

Charakterystyczne, że tej wypowiedzi nie pokazano w prawie żadnym z telewizyjnych programów informacyjnych, choć pochodziła z kamerowanej przez wszystkich konferencji prasowej ministra, była zwarta, wyrazista i w ogóle spełniała wszystkie kryteria dobrej newsowej setki.

Jedyne logiczne wyjaśnienie tej sytuacji jest takie, że wydawcy telewizyjnych dzienników, generalnie identyfikujący się z partią rządzącą i dbający, aby dobrze u nich wypadała, uznali, że minister przegiął.

Każde dziecko widzi, że likwidacja stoczni to sromotna klęska, niechby minister Grad zrzucał winę na poprzedników, niechby ściemniał jakoś w granicach rozsądku, ale z takim tupetem ogłaszać klapę sukcesem? To już jego kolega od sportu prędzej mógłby twierdzić, że odniósł 90-proc. sukces w walce z PZPN. Ludzie, gdyby go puścić na antenę, uznaliby, że minister kpi albo o drogę pyta. Nie pierwszy to przypadek, gdy kompromitującą wypowiedź kogoś z rządzącej ekipy dziennikarze troskliwie wyciszają. Gdyby coś podobnego palnął ktoś z PiS, to co innego, ale tak…

Rzepa

Brak głosów