Polonia * czyli POpolsza Pani Barbary N o w a k

Obrazek użytkownika wilre
Artykuł
 

 Pogarda tusiów

materiał rozpowszechniany z portalu Nowy Ekran



Barbara Nowak poświęciła życie Polsce – za co z dumą, choć dyskretnie przechowuje krzyż oficerski Orderu Odrodzenia Polski. Doprowadzona do nędzy poprosiła premiera Tuska o emeryturę specjalną. Kancelaria Premiera odesłała ją do MOPS-u.

Historia Barbary Nowak, mieszkanki (i cichej bohaterki Olsztyna) w starciu z administracją publiczną Rzeczypospolitej Anno Domini 2012 brzmi dzisiaj jak ponury żart. Kancelaria Donalda Tuska za punkt honoru postawiła sobie nie tyle odmówić pomocy niegdysiejszej bohaterce Solidarności, co możliwie mocno dać jej do zrozumienia, że nie zasługuje na szacunek, a starania o przyznanie emerytury specjalnej narazi ją na pogardę, jakiej nie znała w czasach kontaktów z siepaczami komunistycznej SB.

Cofnijmy się w tej opowieści do stanu wojennego, który przywitał większość aktywnych działaczy Solidarności obozami internowania i więzieniami. Kiedy oni siedzieli w więzieniach na wolności, bez środków do życia, pozostawały ich rodziny, które musiały liczyć na pomoc – kościoła, rodziny, przyjaciół i sąsiadów. Zdarzało się, że do internowanych i ich rodzin zgłaszali się obcy ludzie, którzy oferowali bezinteresowną pomoc – pomoc, której tłem była walka o wspólną sprawę, czyli wolną Polskę.

Wśród nich Basia Nowak. Młoda, uczciwa, pogodna, a przede wszystkim niezłomna i nieustępliwa – tak wspominają ją dzisiaj wszyscy, którym pomagała w granicach swoich możliwości. Pomagała do czasu, bo długie ręce polskiej bezpieki szybko zorientowały się, że młodą kobietę należy zapuszkować. Pokazać jej taką stronę więzienia, jakiej nie znała nawet z najczarniejszych opowiadań. I nie chodziło nawet o zakład karny, który dla niej wybrano – bardziej o to, że ciężkie więzienie dla kobiety w czwartym miesiącu ciąży może oznaczać wprost utratę ciąży. Poronienie w tak zaawansowanym stanie, że nie będzie w stanie się z niego pozbierać do końca życia. Wszy i mendy, brak higieny, pomocy medycznej i częste krwawienia z kanałów rodnych stały się dla niej codziennością.

Trzymanie politycznej więźniarki w zaawansowanej ciąży stało się symbolem w zachodniej Europie. Zresztą dzięki temu udało jej się urodzić na wolności. Kiedy władze PRL-u ustami Jerzego Urbana w żywe oczy kłamały, że nie ma w polskich zakładach karnych kobiet w zaawansowanej ciąży, reporterzy francuskiej telewizji koczowali pod jednym z nich tylko po to, aby nagrać Barbarę Nowak ukradkiem wyprowadzaną na spacer w siódmym miesiącu ciąży. Po emisji reportażu w telewizji francuskiej Nowak wypuszczono na wolność. Nie da długo – kilka lat później musiała zostawić swoje dzieci i znów trafiła do więzienia. Za pomaganie internowanym i ich rodzinom.

Upragniona wolność, której pierwszy oddech Polacy poczuli w 1989 roku zmieniła w jej życiu tylko tyle, że zaczęła popadać w coraz większą nędzę. Samotna matka z trójką dzieci nie znalazła się przy Okrągłym Stole. Zabrakło jej przy podziale lukratywnych stanowisk – zresztą przyznaje dzisiaj, że właściwie zależało jej jedynie na normalnym życiu i zapewnieniu swoim dzieciom normalnego życia.

Order, który dostała – drugie najważniejszej państwowe odznaczenie cywilne w Polsce – był niewątpliwie pięknym gestem ze strony Rzeczpospolitej. Jednak wyłącznie gestem, bo kiedy jako oficer Orderu Polonia Restituta zgłosiła się do premiera Donalda Tuska o przyznanie emerytury specjalnej za działalność opozycyjną, kancelaria premiera odpowiedziała lakonicznie, że żadnych znowu wielkich zasług nie miała. Nie zaprasza się jej za granice, nie dostała pokojowej nagrody Nobla, nie dokonała odkryć naukowych – wyjaśnili urzędnicy Tuska. – I oczywiście nie ona jedna jest biedna. A jeżeli chodzi jej o wsparcie materialne, to właściwym adresatem jej wniosku jest Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej.

Zresztą MOPS rzeczywiście podjął się, na wniosek kancelarii premiera, kontroli sytuacji Barbary Nowak. Stosowne wyjaśnienie trafiło do kancelarii Tuska, skąd urzędnicy napisali odmowną decyzję o przyznaniu emerytury. „Niniejsza decyzja jest ostateczna” – napisał w imieniu premiera jeden z jego urzędników.

- Całkiem poważnie zastanawiamy się nad tym, żeby mama oddała ten order prezydentowi – mówią dzisiaj dzieci Barbary Nowak. – To odznaczenie, które przyznaje się bohaterom narodowym, po wieloletnim badaniom ich osiągnięć przez specjalną kapitułę. Tylko, że nie sądziliśmy, że bohaterów naszego kraju można traktować z taką pogardą.

Donald Tusk wydaje się zamykać pewien rozdział w historii najnowszej Polski. Wszystkich bohaterów Solidarności, którzy bądź jawnie odmówili udziału w okrągłostołowym podziale władzy i kasy, bądź – ze względu na skromność – nie byli brani pod uwagę przez dzielących wówczas władzę, skazuje na zapomnienie. Zapomnienie w najgorszym wydaniu – bo zapomnienie w nędzy i pogardzie. Wie bowiem doskonale, że naród, który zapomina o swojej historii staje się narodem bezwolnym, tępym, oderwanym od korzeni i łatwym do manipulowania. Co więcej – w tym rozgrywaniu niegdysiejszych działaczy Solidarności żeruje ekipa Tuska na jednym – na poczuciu dumy i godności, które nie pozwoli im na głośne słowa żalu. Zawsze będzie je mógł sprowadzić do dyskusji o próbie wyłudzenia zapomogi, żerowania na państwie polskim!

A jeżeli Barbara Nowak odeśle order – lista tych, którzy go otrzymają jest z pewnością długa. Na jej czele znajduje się Siergiej Ławrow, minister spraw zagranicznych Rosji, przed którym nie tak dawno temu odprawiani byli polscy ambasadorowie. W końcu kto, jak kto – ale byli urzędnicy Związku Radzieckiego szczególnie przyczynili się do odrodzenia Polski.

 Paweł Pietkun- http://pietkun.nowyekran.pl

Brak głosów