Nieznośnie miękka twardość Zachodu

Obrazek użytkownika Danz
Artykuł
Nieznośnie miękka twardość Zachodu


Piotr Gabryel

25 sierpnia 2008 autor rp

Parafrazując dowcip z czasów PRL-u: gdy Rosja zapewnia, że do jakiegoś państwa wkroczy, to wkroczy, a gdy zapewnia, że z tego państwa się wycofa, to zapewnia. To chyba najcelniejsza metafora na określenie tego, co Rosjanie od kilku tygodni wyprawiają w Gruzji, przy okazji w żywe oczy kpiąc sobie z Zachodu.

Tego Zachodu, który najpierw z widocznym trudem przełknął gruzińską wyprawę liderów pięciu państw zorganizowaną przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a potem zdobył się na złożenie w sprawie najazdu Rosji na Gruzję kilku stosunkowo twardych deklaracji. Pierwszej - po spotkaniu ministrów spraw zagranicznych państw NATO; drugiej - dość stanowczej, choć enigmatycznie brzmiącej, złożonej w imieniu Unii Europejskiej przez szefa dyplomacji Francji Bernarda Kouchnera; i wreszcie - kilku ostrych wypowiedzi kluczowych polityków USA, na czele z prezydentem George’m Bushem.

No i na tym się właściwie skończyło, choć analitycy proponowali podjęcie znacznie radykalniejszych kroków politycznych wobec Rosji: wykluczenie jej z G-8, nie dopuszczenie do wejścia do Światowej Organizacji Handlu, odebranie prawa do organizacji igrzysk olimpijskich w Soczi w 2014 roku, czy też odstąpienie od wspólnych inwestycji, w tym budowy gazociągu północnego.

Tymczasem coraz więcej wskazuje na to, iż to nie Zachód ukarze Rosję za jej atak na Gruzję, lecz Rosja ukarze Zachód za popieranie Gruzji.

Najpierw wyższa izba rosyjskiego parlamentu, Rada Federacji jednogłośnie podjęła uchwałę, w której zwróciła się do prezydenta Dmitrija Miedwiediewa o uznanie niepodległości separatystycznych republik Gruzji - Osetii Południowej i Abchazji. Potem to samo uczyniła Duma Państwowa, czyli niższa izba parlamentu. A prezydent Dmitrij Miedwiediew oświadczył, że „NATO jest bardziej zainteresowane współpracą niż Rosja“, po czym dodał, iż Kreml jest gotowy “zaakceptować każdą decyzję z zerwaniem stosunków włącznie“. Mniej więcej w tym samym czasie nieoceniony gen. Anatolij Nogowicyn, zastępca szefa sztabu generalnego zapowiedział, że “Rosja będzie prowadzić regularne inspekcje towarów przechodzących przez gruziński port Poti nad Morzem Czarnym”.

Czy można sobie wyobrazić bardziej wymarzoną przez Moskwę odpowiedź na jej agresywną politykę, niż ta nieznośnie miękka twardość Zachodu?

Brak głosów