Mirosław Dakowski: FOZZ był rabunkiem

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Audio

Profesor Mirosław Dakowski o FOZZ w poranku WNET

posłuchaj teraz
Profesor Mirosław Dakowski o oszustwach wyborczych, JOW-ach i elektrowniach jądrowych

posłuchaj teraz
Afera FOZZ, zdaniem profesora Mirosława Dakowskiego, była kontynuacją działalności grupy GRU. W ramach struktur Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego, powołano zespół rabunkowy, znanej potem jako tzw. "grupa Y'

Celem tej grupy było utrzymanie realnej władzy nad mediami, powstającymi bankami, czy resortami siłowymi. Według Mirosława Dakowskiego, nie powinno się mówić o aferze lecz o "wzorze-matce" na rabunek finansów publicznych Polski. Skala tego zjawiska to wartość wielu miliardów dolarów. Jako przykład, profesor podał tzw. "ustawę śmieciową" Hanny Gronkiewicz-Waltz, która jest formą "odprysku" tego wzoru postępowania.

Według współautora "Via Bank! i FOZZ", sprawę celowo bagatelizowano i wyciszano. Dochodziło do sytuacji, kiedy w Gazecie Wyborczej, osoba odpowiedzialna za badanie sprawy FOZZ, myliła rzędy wielkości. W ten sposób, znacznie zaniżano sumę wyprowadzanych pieniędzy z tej instytucji.

Jeśli ktoś ukradnie w autobusie sto złotych to wiadomo, że ukradł sto złotych. Jednak w przypadku FOZZ, gdzie włączony był m.in. bank światowy, osoby które ukradły "pierwszy milion" i wiedzą jak to się robi, mają to "przebicie/mnożnik" tysiąc krotny. Nie wiemy jak często było to wykorzystywane i przez jaką konkretną wartość ale niezależnie od sumy zostało udowodnione matematycznie przez prof. Wolfa i ś.p. profesora Przystawe. Wykazali on, że w 1991 roku, te kilka osób, które rządziły naprawdę ministerstwem finansów, wiedziały o umowie z bankiem światowym, dotyczącym ok. trzy letniego stałego stosunku dolara do złotego. Tylko te kilkanaście osób wiedziały o tej tajemnicy - opisuje profesor Dakowski.

W dalszej części Mirosław Dakowski opowiadał m.in. jak można w sposób matematyczny utrudnić oszustwo wyborcze, zaletach jednomandatowych okręgach wyborczych, zagrożeń związanych z elektrowniami jądrowymi

Według Dakowskiego istnieje prosty sposób na zapobiegnięcie ewentualnych oszustw w liczeniu głosów. Aby neutralizować zagrożenia związane z rosyjskimi serwerami oraz możliwym fałszerstwem w przedstawianiu wyników, rozwiązaniem ma być ustanowienie własnych serwerów oraz przydzielenie do komisji wyborczych osób weryfikujących uczciwości w działaniu jej członków. Po upewnieniu, że wyniki zgadzają się z kartami wyborczymi, jej wynik miałby być przesyłany do niezależnej instytucji równolegle sumującej wyniki.

Kolejną kwestią wymagającą, możliwie jak najszybszej zmiany jest obecna ordynacja wyborcza. Zdaniem profesora Dakowskiego, najlepszym rozwiązaniem są jednomandatowe okręgi wyborcze, gwarantujące wybór najlepszych polityków. Miałoby to działać na zasadzie podobnej do sposobu wybory osoby sołtysa w małych miejscowościach, gdzie wybierany jest najlepszy gospodarz.

W dziedzinie polityki energetycznej, według Mirosława Dakowskiego, eksperta ws. fizyki rozczepienia, nie należy inwestować w technologie jądrowe. Zaznaczył, że ten sposób wytwarzania energii, przez lata nie rozwinął się, zaś koszta i potencjalne niebezpieczeństwo znacznie wzrosło. Natomiast pomysł budowy elektrowni jądrowej w Polsce, zdaniem Dakowskiego, jest forsowany, przez osoby nie mającej realnego pojęcia o tej nauce.

http://www.radiownet.pl/#/publikacje/miroslaw-dakowski-fozz-byl-rabunkiem

Brak głosów