Manifestacja przed ambasadą rosyjską

Obrazek użytkownika Kajeka
Notka

Manifestacja przed ambasadą rosyjską ws. śledztwa smoleńskiego
Manifestacja będąca sprzeciwem wobecsposobu prowadzenia śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej zgromadziła w przeddzień drugiej rocznicy katastrofy, przed ambasadą rosyjską w Warszawie około 700 osób. Przed pałacem prezydenckim stanął krzyż.
Demonstranci nieśli transparenty z hasłami: Prawda zwycięży, Pomników sowieckich nie chcemy, na śmieci wyrzucać będziemy. Na jednym z transparentów namalowana Była głowa kaczora Donalda, a pod nią podpisOto głowa zdrajcy. Jeden z manifestujących trzyma atrapę szubienicy, na której zawieszona jest kukła kaczora Donalda z napisem Platforma. Do szubienicy przytwierdzono też zdjęcia premiera Donalda Tuska i prezydenta Rosji Władimira Putina.
Manifestujący podskakiwali skandując: Kto nie skacze, ten za Tuskiem, Donald Tusk, gdzie twój mózg, Raz sierpem raz młotem, czerwoną hołotę, Tylko idiota głosuje na Palikota.
Naprzeciwko ambasady rosyjskiej stanęło też stoisko z koszulkami, na których wydrukowano napis Nie czytamy nie oglądamy, nie głosujemy i m.in. loga PO, PSL, Ruchu Palikota, a także TVN, onet.pl, Gazety Wyborczej. Organizatorami manifestacji są Młodzieżowy Klub Gazety Polskiej i Akcja Alternatywna Naszość.
Lider Naszości Piotr Lisiewicz witając uczestników manifestacji przypomniał, że tego samego dnia rok temu również pod ambasadą Rosji zorganizowano manifestację po raz pierwszy. Lisiewicz mówił, że niewiele jest ludzi skłonnych uwierzyć w to, że kiedy potężny samolot uderza w brzozę, doprowadza to do katastrofy lotniczej, w której wszyscy giną.
Domagamy się prawdy - podkreślił Lisiewicz, który został nagrodzony przez manifestantów brawami i okrzykami Tusk musi odejść. Poinformował, że wśród uczestników demonstracji rozdawana była petycja adresowana do Putina z żądaniem wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej.
- Tysiące ludzi chce pamiętać o tym, co się stało 10 kwietnia. Jeżeli najważniejszą wojną współczesnej Polski jest prawda to myśmy tę wojnę wygrali. Będziemy pamiętać tych, którzy zginęli i będziemy pamiętać także tych, którzy zabili - mówił redaktor naczelny Gazety Polskiej Tomasz Sakiewicz.
Będziemy pamiętać, kto to zrobił, kto do tego doprowadził, kto próbował tuszować prawdę, kto doprowadził do tego, że profanowano szczątki i do tego, że nie można było prowadzić normalnego śledztwa - zapowiedział.
Posłanka PiS Małgorzata Gosiewska mówiła: My już się nie boimy, my wiemy, kto stoi za tą zbrodnią. Takjak wiedzieliśmy przez dziesiątki lat, kto stał za zbrodnią katyńską. Pod ambasadą demonstranci spalili kukłę Putina.
Spod ambasady rosyjskiej manifestacja przeniosła się pod Belweder, a stamtąd demonstranci przemaszerowali pod Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. Manifestujący krzyczeli m.in. Wyłaź szczurze!,Złodzieje, Smoleńsk pomścimy i Jeszcze tu wrócimy.
W drodze na Krakowskie Przedmieście manifestanci zatrzymali sie przy ambasadzie USA. Tam padły okrzyki, że Barack Obama powinien się wstydzić swojej rozmowy z prezydentem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem, którą podsłuchały media. 26 marca na spotkaniu z prezydentem Dmitrijem Miedwiediewem podczas szczytu nuklearnego w stolicy Korei Płd. Obama - nie wiedząc, że rozmowa jest nagrywana - poprosił rosyjskiego przywódcę, aby dano mu czas w sprawie tarczy antyrakietowej, przeciw której Rosja protestuje.
Według szacunków policji w kulminacyjnym momencie manifestacji mogło w niej uczestniczyć ok. 700 osób.

Brak głosów

Komentarze

Zanim pochód dotarł przed Pałac prezydencki, zatrzymał się jeszcze na dłuższą chwilę przed kawiarnią Nowy Wspaniały Świat na Nowym Świecie 63.
Wspomniano haniebny wkład tego lokalu - siedziby "Krytyki Politycznej" w antypolskie wydarzenia, które rozegrały się 11 listopada 2011 roku.
Kawiarnia stała się wtedy, przygotowanym zawczasu, "azylem" dla niemieckich chuliganów, którzy prowokacyjnie, butnie i chamsko zachowali się podczas obchodów ważnego dla Polaków patriotycznego święta.
Doszło do profanacji polskich mundurów wojskowych prezentowanych przez grupę rekonstrukcyjną, poprzez ich oplucie i szarganie.
Mocne słowa z megafonu i liczne stosowne gesty, nie pozostawiały złudzeń właścicielom i bywalcom tego lokalu, jakim to "poważaniem" cieszą się u manifestantów, którzy reprezentowali sobą wielomilionową część społeczeństwa.

Liczebność manifestacji przed rosyjską ambasadą,obliczana na podstawie ilości uczestników marszu na Krakowskie Przedmieście, może być nieprawdziwa.

Kilkusetosobowa grupa uczestników odeszła spod ambasady po punkcie kulminacyjnym - spaleniu symbolicznych winowajców tragedii smoleńskiej - kierując się w przeciwnym niż pozostali uczestnicy, kierunku.

Vote up!
0
Vote down!
0
#411712