Ksiądz Boniecki kłamał ws.Turowskiego. Wywiad z Piotrem Jeglińskim, działaczem opozycji w PRL

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Audio

Ks. Adam Boniecki skłamał, składając oświadczenie, w którym stwierdził, że poznał Tomasz Turowskiego jako ministra pełnomocnego ambasady w Moskwie, w latach 90-tych

Oświadczenie ks. Adama Bonieckiego jest według Piotra Jeglińskiego, działacza opozycji demokratycznej w PRL, całkowicie nieprawdziwe. Dokument ten został wykorzystany w procesie, który Tomasz Turowski wytoczył publicyście Cezaremu Gmyzowi.

Przede wszystkim już nieprawdziwe twierdzenie ks. Bonieckiego dotyczące okoliczności poznania Tomasza Turowskiego, ponieważ ks. Boniecki poznał go w Rzymie wiele, wiele lat wcześniej. Zresztą byłem świadkiem tego. To stało się przy mnie - mówi Piotr Jegliński.

Muszę powiedzieć z przykrością, że ks. Boniecki mija się z prawdą. Chyba parę miesięcy temu, tłumaczył się z swoich kontaktów ze Służbą Bezpieczeństwa w latach 60-tych. Nie chciałbym się dowiedzieć, gdyby ukazały się jakieś inne dokumenty, że wszytko co ks. Boniecki powiedział i napisał jest kłamstwem. To było by fatalne, bo był przecież osobą z bliskiego kręgu naszego papieża - dodaje opozycjonista.

Tomasz Turowski jako agent służb wywiadowczych PRL, miał infiltrować otoczenie Jana Pawła II jako jezuita. Pozyskane informacje miały być przekazywane służbom sowieckim.

Najbardziej smutne jest to, że tacy ludzie jak Tomasz Turowski przeszli "weryfikacje" w wolnej Polsce. To jest przerażające. Kto chroni nasze bezpieczeństwo, bezpieczeństwo Polski - podsumowuje Piotr Jegliński.

Zamach na Jana Pawła II zorganizowano 13 maja 1981 roku. Wydarzenie z przed 32 lat wciąż pozostaje nie wyjaśnione. Do dziś nie wiadomo kto przekazywał najważniejsze informacje, które przyczyniły się do nieudanej próby zabójstwa polskiego papieża.

Posłuchaj całej rozmowy!

http://www.radiownet.pl/#/publikacje/ksiadz-boniecki-klamal-wsturowskiego

Brak głosów

Komentarze

... wyrządził Kościołowi katolickiemu w Polsce więcej krzywdy, niż dobrego. Kiedy był red. naczelnym "Tygodnika Powszechnego", to ów periodyk zaczęto nazywać... "Obłudnikiem Powszechnym". Tyle w nim było hipokryzji i przekłamań, że ta nazwa dzisiaj w zasadzie wyparła tą pierwszą. Za brednie, które opowiadał w mediach, otrzymał czasowy zakaz kurii metropolitarnej publicznego wyrażania swoich chorych poglądów. Wychodzi na to, że ów zakaz już przestał obowiązywać, skoro znowu uprawia swój jazgot. A kłamać to on umie, jak mało kto. Myśli, że sutanna uwiarygodni go w oczach społeczeństwa i wymiaru sprawiedliwości? Nic z tego! Następny... Pinokio? A kto jest jego "Dżepetto"???

Satyr   
________________________ 
"Stan skrajnej niewiedzy czasem potrafi doprowadzić
do stanu skrajnego ogłupienia". (Satyr)

Vote up!
0
Vote down!
0
#414085